Nie mielismy ze soba aparatu, a zdjecia telefonem o mocno watpliwej rozdzielczosci matrycy coz...
Nie wychodza.
Stwierdzilismy, ze zamiast robic zdjecia na potege, jak bedziemy chcieli znowu poogladac te widoki, to wrocimy w tamte rejony :)
Poza tym tak naprawde wiekszosc szlaku, ktorym szlismy byla w lesie (za co Bogu niech beda dzieki, bo temperatury byly >32 w tamte dni).
Jedynie w pierwszy dzien Carynska, ta nizsza, bo stamtad juz odbicie na zielony i na polnoc.
Zakładki