Trzeba przyspieszyć akcję, bo do końca roku nie zdążymy ze skończeniem opowieści. Zaczęło padać. Niektórzy ubrali kolorowe wdzianka.
O 11 byliśmy na mszy św. w tutejszym kościele. Znajduje się tu uznawany za cudowny obraz Matki Bożej, przywieziony po wojnie z Buska na Ukrainie. Następny cel to wieś Łówcza, do której wjeżdżamy przez kasztanową bramę.
Jestem pod wrażeniem Waszej wycieczki, okazuje się ,że nie tylko góry."Zaraziłem" się chyba :)..... przez Was.Pozdrawiam
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Więc jedź, nigdzie bąki tak nie gryzą jak na Roztoczu A poważniej to Roztocze, o czym Wojtek wielokrotnie pisał, bardzo przypomina Bieszczady a różnice są zasadniczo dwie:
- jest mniej bieszczadzkie (nie ma gór)
- jest bardziej bieszczadzkie (puste, spokojne, stary cmentarz i cerkiew co krok bo to Roztocze jest krainą starych cerkwi a nie Bieszczady jak się potocznie uważa)
Oprócz cerkwi i cmentarza są tu bruśnieńskie krzyże przydrożne, kapliczka pańszczyźniana, kapliczka z cudownym źródełkiem, żeliwne Madonny, bańki z mlekiem chłodzone w potoku, zabudowania w dawnym PGR, drewniane domki przy drodze, porośnięte lasami wzgórza, betonowe schrony, widoczne ślady niemiecko-radzieckiej linii demarkacyjnej 1939-41, i pewnie coś tam jeszcze, o czym zapomniałem. Po samej Łówczy można chodzić ze dwa lub trzy dni i ciekawych tematów nie braknie. Kto nie wierzy, niech wpadnie do Łówczy. Tutaj mała zachęta
Dla Ale my nie mamy trzech dni czasu, bo ktoś na nas czeka w Gorajcu. To pani Jolanta z Chutoru Gorajec, która ma nas wpuścić do cerkwi. Przyjeżdżamy na umówioną godz. 14, pani kustosz oczywiście jest i zabiera na na długie opowiadanie. Nie tylko o cerkwi, ale o miejscowości Gorajec, regionie, mieszkających tu dawniej i dziś ludziach, ich historii, ich smutnych dziejach.
Kto z załogi ma ładne zdjęcia z Gorajca, niechaj pokaże.
A tak z ciekawości zapytam ; z Łówczy do Gorajca to wybraliście pierwszą lepszą drogę przez las ? czy też Wojtek poprowadził sprawdzonymi traktami ?
Pytam , bo te leśne drogi bywają w różnym stanie, od zabłoconych kałużami po eleganckie asfalciki
A przy okazji patrząc na mapę teraz spostrzegłem na południe od Łówczy (kier. Deutschbach) zaznaczoną kapliczkę w środku lasu, w sam raz do wątku o "zagubionych kapliczkach"
Czy może już się gdzieś pojawiła w relacjach ?
Odpowiadam, jak to było z mojego punktu widzenia. Miałem dwie sprawdzone drogi. Wybrałem jedną z nich. Zapowiedziałem, że będzie trochę dziur i około kilometra piachu. Ze względu na moją dobrą, ale krótką pamięć, sprawdzone drogi często wydłużają się lub prowadzą w zupełnie inne miejsca. Tym razem była zupełna wpadka. Sprawdzoną drogę Lasy Państwowe kazały ubić i wyasfaltować, w związku z tym nie było dziur ani piachu. Dopiero ostatni kilometr przed Gorajcem, gdy skończył się las a zaczęły pola, przyniósł trochę urozmaicenia. Przy końcu opowiadania będą ślady ze wszystkich dni, to "uwidzisz" na mapce.
To tzw. kapliczka na Kierniczkach, chyba o niej u nas nie było. W chwili wolnego czasu dopiszę do specjalistycznego wątku te kapliczki, które napotkaliśmy (lub odnaleźliśmy) po drodze. Niektóre naprawdę są zagubione!
Wojtek odpowiedział pierwszy, nie będę po nim heblował więc w zamian jeszcze jedna ikona z Gorajca.
Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 07-08-2015 o 19:39
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki