Przypadkiem znalazłam temat na facebooku i nie wiem o co chodzi.
Mógłby ktoś może wyjaśnić ?
Przypadkiem znalazłam temat na facebooku i nie wiem o co chodzi.
Mógłby ktoś może wyjaśnić ?
Jak to o co? Ja jeszcze nie przeglądałam ich wszystkich wpisów na facebooku ale dwa które wcześniej przeczytałam są dla mnie tak jasne i oczywiste i cieszę się, że w końcu ktoś nie boi się o tym mówić i pisze wprost. Chodzi o ujawnienie polityki Bieszczadzkiego PTTK względem dzierżawców obiektów. Gospodarz po 3 latach prowadzenia schroniska PTTK w Komańczy postanowił pożegnać się z nimi w ten sposób, że pisze wprost i przestrzega kolejnych naiwnych ludzi, którzy chcą wziąć się za prowadzenie (jakiegokolwiek) schroniska PTTK. Pisze on wprost, że po 3 latach dzierżawy ma 17 000 zł długu wobec PTTK (mimo, że pracował sumiennie i z zaangażowaniem!) i z takim długiem musi zacząć kolejny etap w swoim życiu. Można powiedzieć -no cóż, zdarza się. Niestety taka sytuacja ma miejsce ZAWSZE. W Bieszczadach jest kilka obiektów PTTK. Rozmawiałam z KAŻDYM gospodarzem lub po prostu znam jego sytuację z różnych źródeł i prawie KAŻDY ma długi wobec PTTK od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Piszę "prawie każdy" ponieważ wyjątek jest jeden -Bacówka pod Małą Rawką która ma się dobrze. Nie znam tylko sytuacji finansowej Chatki Puchatka ale to dość specyficzny obiekt, pewnie z trochę innymi zasadami niż inne, z resztą już nie należący do PTTK. Więc wracając do WSZYSTKICH pozostałych obiektów PTTK w Bieszczadach -gospodarz KAŻDEGO z nich jest zadłużony po szyję, nie wyrabia z płaceniem horrendalnych czynszów. PTTK stosuje wobec nich żałosną politykę właściwie uziemiając ich jak najdłużej w swoim obiekcie, przez co takiemu gospodarzowi nie łatwo jest się wycofać. Przy tym wszystkim PTTK jako właściciel obiektu nie kiwnie nawet palcem w celu choćby minimalnego remontu a zadłużony po szyję gospodarz także takich remontów wykonać nie chce. A turysta potem narzeka, że ceny w PTTK wysokie, że brzydko itp.
Cieszę się, że ktoś w końcu mówi o tym otwarcie i nie boi się przyznać ile ma długu wobec PTTK. Z tego co przeczytałam, chcą na pożegnanie pokazać jak najwięcej grzeszków PTTK -po to, by nikt więcej nawet się nie zastanawiał nad prowadzeniem schroniska pod szyldem PTTK, bo będzie tylko płakał i martwił się o jutro zamiast śnić marzenia o pięknym życiu w Bieszczadach. Ta polityka dziadków z PTTK musi się w końcu zmienić. Mówmy o tym wprost.
Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 12-08-2015 o 11:17 Powód: Na prośbę autorki
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Jimi to co piszesz dotyczy nie tylko schronisk bieszczadzkich, gdyż miałam kontakt z dzierżawcami schronisk w Beskidzie Żywieckim oraz w Beskidzie Sądeckim i wszyscy mówili to samo. Czynsze są horrendalne a PTTK traktuje schroniska jak dojne krowy, albo tak aby miały co najmniej takie obłożenie jak schronisko nad Morskim Okiem.
Z drugiej jednak strony sporo dzierżawców przed objęciem dzierżawy nie robi sobie rzetelnej kalkulacji kosztów prowadzenia schroniska (w tym remontów, czynszu dla PTTK, bieżących napraw, benzyny do samochodu dostawczego a także pensji i ZUS dla załogi), a z drugiej strony - możliwych do uzyskania zysków z jego prowadzenia, co jest bardzo zależne od miejsca położenia schroniska.
A prowadzenie schroniska - sama tego nie robiłam ale mam sporo znajomych w różnych górach, którzy to robią - to nie jest romantyzm, a ciężka i niewdzięczna orka.
Zresztą sama pewnie wiesz najlepiej :)
Gdyby człowiek zrobił sobie taką rzetelną kalkulację, z przewidywaniem najgorszego - to zapewne nie wziąłby się do tej pracy albo jeszcze kilkanaście razy zastanowił.
Mała Rawka jest specyficzna, gdyż tam dochodzi sporo osób z Przełęczy Wyżniańskiej na jedzenie i oni zarabiają na jedzeniu.
Podobnie jest dla przykładu w bacówce nad Wierchomlą, która ma korzystne położenie niedaleko stacji narciarskiej.
Ale do takiego Jaworca nikt już specjalnie na obiad nie przyjdzie mimo, ze jedzenie mieli bardzo smaczne.
Sama kiedy chodzę po górach i mam w planie przejść obok schroniska - to wstępuje na żarełko, raz bo nie chce mi się nosić kanapek, dwa - aby trochę wspomóc dzierżawców, bo na tym zarabiają.
PeTeTeKa to taka lekko skostniała instytucja. Tkwi trochę w PRL. Ma jakieś swoje zasady, historię, a wolny rynek ją przerasta. Śrubuje ceny dzierżaw i wydaje im się, że to jest właśnie kapitalizm, a dzierżawca zbije kokosy i jeszcze zainwestuje w obiekt. Z drugiej strony dziwię się dzierżawcom, że słabo kalkulują.... czy wziąć jakiś obiekt, czy też nie. Przy dzisiejszych cenach dzierżaw to chyba tylko karkonoskie i tatrzańskie molochy dają jakoś radę.... bo duże i ruch ponadprzeciętny... z inwestycjami jednak już tak różowo nie jest. Towarzystwo powinno się cieszyć, gdy ich obiekty się rozwijają, samofinansują i rosną w siłę, a tak jak jest to tylko liczenie na .... komornika. Obiekty fajne i klimatyczne nikną....ale w końcu ich schroniska i mogą sobie prowadzić taką politykę jaka im pasuje.
To bardzo smutne, że kolejny znów dzierżawca pada przez PTTK. Z PTTK została tylko nazwa, a instytucja ta niewiele ma niestety już wspólnego z krzewieniem turystyki. Sam przez długi czas zastanawiałem się nad startowaniem w przetargu i na Hotel w Wetlinie i na Bacówkę w Jaworcu. Jednak dość prosta kalkulacja wskazywała, że ciężko samemu będzie się utrzymać z prowadzenia takiego obiektu, a co dopiero mówiąc o odprowadzaniu czynszu do PTTK, czy finansowaniu potrzebnych przecież remontów. Kalkulacje te potwierdzały głosy ludzi, którzy mieli kiedyś coś wspólnego z PTTK. Cieszy mnie postawa obecnych dzierżawców Komańczy, iż nie chcą się z taką sytuacją pogodzić. To ludzie którzy zaczynali swoją przygodę z Komańczą od hasła "Przywróćmy Komańczę na mapę Bieszczad" (przepraszam jeżeli przekręciłem), pełni zapału i chęci do pracy. Może ktoś w końcu się otrząśnie i patowa sytuacja z schroniskami górskimi zmieni się na lepsze.
PTTK nie jest jedną instytucją - więc proszę tego nie mieszajcie. Każdy oddział ma własną osobowość prawną - i to od ludzi tam działających zależy co i jak się w danym oddziale dzieje. Sama obecnie do PTTK nie należę ( a należałam ponad 30 lat) - właśnie dlatego, że w moim macierzystym oddziale źle się działo, ale znam w innych oddziałach sporo osób aktywnych, które robią dużo dobrego np. dla taniej turystyki dzieci, młodzieży czy seniorów.
Natomiast nadzór nad schroniskami i ich finansowe rozliczanie prowadzą instytucje, które są spółkami z o.o. - np "Bieszczadzkie Schroniska i Hotele PTTK sp.z o.o. w Sanoku"
http://www.bieszczadypttk.pl/
Analogicznie jest spółka która zarządza pozostałymi schroniskami karpackimi i jeszcze osobna spółka, która zarządza sudeckimi.
Czemu one tak zdzierają z dzierżawców to doprawdy nie mam pojęcia.
Niemniej trzeba zaznaczyć że stawka czynszowa jest na przetargach licytowana i jeżeli ktoś stanął do przetargu i jakąś stawkę wylicytował, to znaczy, że rozumiał że tyle będzie w stanie zapłacić.
... Basiu... niech sobie nie będzie jedną instytucją ... niech będzie satelitami... niech nawet będzie spółkami... to wszystko jednak kręci się pod szyldem PTTK i ktoś taką, a nie inną politykę prowadzi... nie istotne czy w Sanoku, czy w Jeleniej Górze.... to, że w Sudetach schroniska jakoś przędą, nie jest zasługą Towarzystwa, a ruchu turystycznego ( kompletnie niezależnego od Towarzystwa)... przed wojną było tam wiele więcej schronisk i dawały radę.. . (nie to, żebym był za niemieckim heimatem).
Schronisko schronisku nie równe, również w Sudetach. Większość też bardzo cienko przędzie, chociaż dzierżawcy się starają.
Po prostu ludzie już ogólnie zrobili się wygodniejsi i jak mają możliwość noclegu w schronisku i w tej samej cenie w wygodnej kwaterze w pokoju z łazienką - to wybierają kwaterę.
Zresztą akurat do sudeckiej spółki też jest bardzo dużo zastrzeżeń. Jakieś 1,5 roku temu była wielka prowadzona na Facebooku akcja protestów dotycząca "Samotni", kiedy to chciano z niej usunąć dotychczasowych gospodarzy gospodarujących tam z powodzeniem od ponad 30 lat, tylko dlatego, że ktoś "dał więcej".
Wygooglaj sobie.
Zgadzam się z Basią i Przemollą. Jednak w tej chwili sięgnęłam trochę wstecz i poczytałam książkę Edwarda Moskały dotyczącą historii wszystkich obiektów PTTK -stan na rok 1979. Przeglądnęłam też jakże piękne zadania statutowe Stowarzyszenia PTTK.
"1. CELEM STATUTOWYM PTTK JEST DZIAŁALNOSC W ZAKRESIE KULTURY FIZYCZNEJ, KULTURY, OSWIATY I OCHRONY SRODOWISKA.
2. CELAMI STATUTOWYMI PTTK SA RÓWNIEZ INNE DZIAŁANIA ZE SFERY ZADAN PUBLICZNYCH W ZAKRESIE: (...)
4) PROMOCJI ZATRUDNIENIA I AKTYWIZACJI ZAWODOWEJ OSÓB POZOSTAJACYCH BEZ PRACY I ZAGROZONYCH ZWOLNIENIEM Z PRACY,
5) POMOCY SPOŁECZNEJ, W TYM POMOCY RODZINOM I OSOBOM W TRUDNEJ SYTUACJI ZYCIOWEJ ORAZ WYRÓWNYWANIA SZANS TYCH RODZIN I OSÓB,
6) DZIAŁALNOSCI CHARYTATYWNEJ"
Ah, wzruszyłam się. Wiem, że Stowarzyszenie PTTK składa się z pięknych idei, pięknych działań polegających na szerzeniu kultury, organizowaniu rajdów, kursów przewodnickich, dających odznaki za zdobycze górskie. I ma piękną historię, wspaniałych członków obecnych i w przeszłości, wspaniałych działaczy związanych z turystyką kwalifikowaną i poznawaniem gór i szerzeniem kultury górskiej i tak dalej. Ale należy pamiętać, że współpracuje także z wyżej wymienionymi spółkami zoo które noszą w swojej nazwie także nazwą owego Stowarzyszenia. Udzielają im swojej nazwy. To, że tamte zwiazane z dzierżawą obiektów to inna osobowość prawna moim zdaniem ma tylko i wyłącznie znaczenie pod względem prawnym. Należy pamiętać, że wyżej wymieniona spółka a także wcześniejsze jej odmiany wywodzą się ze Stowarzyszenia PTTK -i mało tego -Stowarzyszenie współpracuje z nimi w sposób nieodłączny. Dlatego powinni czuć się mentalnie współodpowiedzialni za poczynania tych drugich. Nie mówię o odpowiedzialności prawnej -bo to inne osoby prawne. Ale o odpowiedzialność mentalną, związaną z tradycją i kulturą (którą nota bene tak ceni sobie Stowarzyszenie). Jeżeli współpracujesz z kimś i użyczasz mu swojej nazwy -trudno ale powinieneś czuć się współodpowiedzialny. Jednak to jest tak złożona sytuacja, że nie sposób oddzielić wspólpracy stowarzyszenia ze spółkami zoo. Nie oznacza też, że nie lubię stowarzyszenia -mam mieszane uczucia z różnych innych powodów ale zastanawiam się nad zapisem do koła, niemniej mam żal że tolerują politykę firm z którymi współpracują.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Jimi idealistka
A spółki z o.o i nie tylko - mają prezesów, siedziby itp itd a to wszystko kosztuje i dzierżawca musi to wszystko utrzymać . Pączkowanie spółek córek - w Polsce to normalne .
Albo spanie w schronisku jest za drogie w stosunku do "kwatery prywatnej" albo kwatery prywatne są za tanie albo .......
"pielgrzymem jestem i ochotnym po górach wędrownikiem."
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki