Ahoj!
Po pierwsze musicie mi wybaczyć, ponieważ jestem 999 osobą zakładającą temat z kategorii żółtodziób ale chyba co roku macie takie oblężenie. :)
Zacznę od tego, że jestem osobą, która w górach była dosłownie 2-3 razy ale psychicznie z górami była od zawsze. Brzmieć to może dziwnie ale słucham nałogowo poezji śpiewanej i tam temat powraca... w co drugiej piosence. Toteż na 25 urodziny wziąłem urlop i tak od 30 sierpnia do 5 września będę świętował swoje ćwierćwiecze.
Jadę sam i chcę wybrać takie miejsce, które nie będzie oblegane przez wycieczki. Oczywiście, nie chodzi mi o to aby izolować się od każdej żywej istoty ale na szlaku wolałbym nie iść gęsiego za 20 studentami prawa. Raczej zależy mi na spokojnej wędrówce. Na zdobywaniu szczytów mi nie zależy ale zdecydowanie jadę by zobaczyć piękne miejsca i może mniej standardowe niż takie w które wysyła się żółtodziobów. Do wyprawy jestem przygotowany kondycyjne, przez ostatnie pół roku biegam z obciążonym plecakiem więc myślę że w terenie dam sobie radę. Co prawda właśnie mam problem z nogą ale mam nadzieję że sprawa się wyjaśni do wyjazdu. Tak czy inaczej nie musicie zakładać, że wyruszę w japonkach i po 5 kilometrach będę miał dosyć - "trudniejsze" trasy mile widziane.
Na plecach zamierzam targać poza żywnością ubraniami jeszcze dosyć ciężki aparat (obiecuję piękne zdjęcia!) i namiot. Z tego co udało mi się wyczytać to spanie na dziko jest surowo wzbronione więc pewnie bym korzystał z pól namiotowych ew. możliwości rozbicia się u kogoś w ogródku.
Problem polega na tym, że nie do końca wiem jak zabrać się do planowania trasy. Chciałem na pewno wpaść na Karpacki Festiwal Filmowy 4-6 września w Cisnej ale z pewnością nie cały. Gdyby na szlaku się znalazła jakaś stadnina gdzie mógłbym nauczyć się stawiać pierwsze kroki to byłbym w raju. Jeśli macie jakieś propozycje to będę bardzo wdzięczny. :)
Pozdrawiam
Zakładki