Witam
Szukając czegoś w swoich szpargałach, jak to zazwyczaj bywa nie znalazłem owej rzeczy, ale za to odkryłem, iż jestem w posiadaniu Przewodnika Bieszczady
wydawca OW„Rewasz” i „Bosz” sp zoo. Rok 1992.
W dziale Masyw Tarnicy – „ Bieszczadzki Worek ” na stronach 183 - 185 jest opis tras:
- 43. Bukowiec - Kińczyk Bukowski – Przełęcz Bukowska.
- 44.Halicz – Bukowiec.
- 45.Muczne – Bukowiec – Sianki.
Wszystkie trasy są nieoznakowane i wymagana jest zgoda SG i BdPN/ /rok 1992 /
Do dnia dzisiejszego dotrwała tylko trasa 45.
Natomiast na Bieszczady Info, w dziale Opowiadania, jest opowiadanie Dwa światy – jedna granica /19.12.2000/ Grzegorz Krusiec. Cytat:
„Mrużąc oczy spoglądam na wschód: Kińczyk Bukowski, Stinska, Opołonek, Piniaszkowy i dalej, poprzez źródła Sanu do Sianek. To moja trasa”
Przypuszczam, iż autor również posiadał pozwolenie od BdPN i SG.
Zestawiając ze sobą te dwa przykłady zrodziło się pytanie:
-dlaczego w/w trasy nie są dostępne dla ruchu turystycznego w szerokim słowa tego znaczeniu?
-kto i czym się kieruje nie udostępniając tego terenu do pieszych wędrówek?
Swego czasu zlikwidowano Szlak Graniczny z Czoła do Wetliny przez Moczarne, w zamian wydłużając go aż do Kremenaros i Rawek. I zapewne wędrujący tymi szlakami zgodzą się ze mną, iż ruch na w/w odcinku jest „największy” z Rawek na Kremenaros i powrotem, a na pozostałym, można spotkać najczęściej patrol SG i wędrujących turystów, których można policzyć na palcach jednej ręki. Przypuszczam, iż podobnie by było na nieoznakowanych i niedopuszczonych do ruchu trasach. Ktoś może mi odpisać „stary nie patrz na to i wal tam gdzie cię oczy poniosą”. Tylko może ja bym tak chciał po prostu zapłacić za wstęp 3,50PLN,
lub wykupić Karnet i spokojnie sobie iść, i iść, i nie kombinować złapią czy nie, i nie prosić się, tracąc czas na szukanie i wyczekiwanie na pozwolenie wejścia.
pozdroowka
Zakładki