A my wyjechalim bardzo wcześnie w niedzielę, dojechalim i gdy skręcalim rowery, to z mgły i znienacka wyłonił się bardzo obły kształt, rosą na włosiu odkrytym pokryty. Zacharczał głosem znanego i lubianego człekokształtnego - Cześć.
Głos i minę miał nietęgą, bo ponoć jechał w chłodzie i porannej wilgoci, której nijak przez gardło przepuścić się nie da.
Był mile widziany również z tego powodu, że posiadał mapę.
A że jęczał - cóż taki jego urok.
Droga, która nas spotkała i z którą my się spotkaliśmy, była mgliście sentymentalna, przejście mgliście tymczasowe, a miny przechodzących wyraziste i zadowolone.Dd1.JPGDd2.JPGDd3.JPG
Zakładki