Jak się już wcześniej Bazyl... hmm... domyślił mgiełka doprowadziła mnie prosto na Korbanię.
Nie omieszkałem wejść kilka (a nawet kilka więcej niż kilka) stopni ponad szczyt aby strzelić panoramkę celem wrzucenia jej na forum:
Widoki były zaiste wyjątkowe i warte cyfrowej matrycy mojego aparatu Jak już nasyciłem nimi oczy postanowiłem nasycić coś jeszcze (już nie oczy, nie widokami i we wiacie). Niestety jak otworzyłem drzwi do wiaty uderzył mnie zmasowany "byłem-tu". A wszystko chyba z bieżącego roku:
Na polu cały czas siąpiło, chciał nie chciał nasycić się musiałem jednak w tej brudnej wiacie. A mogło to być takie przytulne miejsce... Herbatka z termosu, kanapka i w nogi, byle szybciej.
A Korbanię wole jednak pamiętać taką:
Nie dlatego, że nie było tam wtedy wieży. Nie dlatego, że nie było wiaty. Dlatego, że nie było tam widać tej brudniejszej strony turystyki.
Zakładki