Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 30

Wątek: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

  1. #1
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Słowo "wyprawa" w tytule jest mocną przesadą, ale Najwyższy Szczyt jest najprawdziwszy. Cel wymyślił Krzychu Prorok i mieliśmy wybrać się tam razem. Gdy się obudziłem nad ranem, czyli o 2:10, czekał na mnie SMS ze smutną wiadomością, że Krzychu jest chory i nie pojedzie. Pojechałem więc sam.

    Są dwa sposoby zdobywania Najwyższych Szczytów. Przy pierwszym sposobie, podjeżdża się jak najbliżej Najwyższego Szczytu albo jeszcze dalej. Tutaj pakuje się do małego plecaka trochę jedzenia, trochę picia, coś ciepłego i gna co sił w nogach na Szczyt i z powrotem. Przy drogim sposobie, Szczyt zdobywa się powoli, z szacunkiem dla jego najwyższości i czterocyfrowej wysokości. Zaczynamy wędrówkę i powoli zbliżamy się do Szczytu, w celu poznania terenu i aklimatyzacji. Już w pobliżu zakładamy ostatni obóz i stąd i wchodzimy na Szczyt (a czasem nie wchodzimy). Zanim się tam wybrałem, już tę górę polubiłem i dalej będę nazywał ją bardziej sympatycznie; po prostu będzie to Góra.

    Ja wybrałem ten drugi sposób. Najpierw dojechałem do miasteczka, w którym zostawiłem samochód.


    Rowerem lepiej tam nie jechać, bo niektóre rowery źle kończą.


    Wczesnym rankiem padał tu deszcz, ale zgodnie z prognozą, późnym rankiem wypogodziło się. Z miasteczka trzeba było długo wychodzić asfaltowymi dróżkami.


    Dróżki stawały się mniej asfaltowe i coraz węższe.


    A przy nich stare sady …


    … podmurówki starych domów …


    … i stare cmentarze.


    Góra leży za granicą. Przed pójściem za granicę zjadłem w Polsce ostatni posiłek.


    A na granicy, jak to na granicy, znajdują się głównie okopy w I wojny światowej.


    Wędrowałem tą granicą do późnego popołudnia, aż doszedłem do przełęczy, oddalonej o 2,5 km (w linii prostej) od Góry. Do wieczora było jeszcze trochę czasu, ale „na liczniku” miałem już planowane 20 km a takiego ładnego miejsca na biwak nie spodziewałem się dalej znaleźć.


    Mając sporo czasu, ustawiałem sobie namiot w różnych miejscach, patrząc, gdzie będzie najlepiej pasował do krajobrazu


    Rezygnując z pięknych widoków, zniosłem dobytek na skraj polany, gdzie znajdował się drewniany schron, miejsce na ognisko i pniaki do siedzenia. A obok, w lesie dużo, dużo opału. Ognisko rozpaliłem, zanim zrobiło się ciemno. Bo tyle miałem do roboty.


    I gdy zrobiło się ciemno i zimno, miałem gotowe jasno i ciepło.


    Rano, przy otwieraniu namiotu tropik zatrzeszczał, jak szyba, na którą stanął słoń. Okazało się, że jest pokryty cienką warstwą lodu. Trochę pary osiadło z góry, trochę ja nachuchałem. Odległe góry już grzały się w słońcu a u mnie jeszcze panowała zima.


    W pobliżu namiotu znalazłem dorodną kanię, ale na śniadanie zjadłem coś innego.


    Teraz trzeba szybko się zwijać i uciekać w stronę ciepłego. Dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłem moją Górę.
    Przy prawej krawędzi zdjęcia widać górę, która stąd wydaje się najwyższa. To nie jest moja góra. Tę nazwałem ją później „żyletką”.
    A na lewo od żyletki, na ostatnim planie, z dwoma wierzchołkami, to jest właśnie moja Góra. A miedzy mną a Górą – dolina, w którą teraz mam zejść.


    Zejście w dolinę było też potrzebne po to, by uzupełnić zapas wody.


    W dolinie świeciło słońce i można (a nawet trzeba) było zmniejszyć liczbę warstw odzieży na sobie.


    Przed wyjściem na Górę czekały mnie jeszcze dwie przełęcze. Na pierwszej z nich zobaczyłem przed sobą wioskę, do której będę po południu schodził z Góry. A po lewej – zbocza „żyletki”, na którą za chwilę trzeba będzie wleźć.


    W podejściu na żyletkę na szczęście dało się dojść do grzbietu śladami starej drogi. A na górze wędrówka była już bardzo przyjemna. Wąska, długa grań, opadająca na południe omszałymi skałkami dała mi właśnie pomysł nazwania jej żyletką.


    Po ostrzu żyletki prowadziła wąziutka ścieżka, widać ktoś tędy czasem chodzi.


    W nielicznych prześwitach na północną stronę widać było grzbiet graniczny, który tutaj jest na tyle niski, że niemal pozwala zobaczyć miejsce, z którego wczoraj wyszedłem.


    Teraz trzeba ostrym zejściem dojść do przełączki, ostatniej już przed podejściem na Górę. Stoi tam fragment pojazdu wojskowego, pamiętającego pewnie II wojnę. Jest świeżo pomalowany i zamknięty na kłódkę.


    Teraz będzie ostatnie pół kilometra przed siebie i ostatnie 150 m pod górę.

  2. #2
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    (...). Najpierw dojechałem do miasteczka, w którym zostawiłem samochód.(...)
    Miasteczko ?

  3. #3
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Miasteczko ?
    Tak naprawdę, to wieś. Ale tak znaczna, że nie chciałem się narażać mieszkańcom, gdyby czasem czytali

  4. #4
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Tak naprawdę, to wieś. Ale tak znaczna, że nie chciałem się narażać mieszkańcom, gdyby czasem czytali
    Też bym się nie chciał narażać mieszkańcom tego kurortu.

  5. #5
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Czyżby Busov?

  6. #6
    Debiutant Roku 2016
    Na forum od
    12.2013
    Postów
    306

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Też bym się nie chciał narażać mieszkańcom tego kurortu.
    Kurort po byku , ale mi spasował i to bardzo , no i przez dobrą chwilę było nawet trochę tajemniczo

  7. #7
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Też bym się nie chciał narażać mieszkańcom tego kurortu.
    Tak, kurort jest tutaj eleganckim słowem.

    Cytat Zamieszczone przez coshoo Zobacz posta
    Czyżby Busov?
    Niestety, nic innego o czterocyfrowej wysokości nie ma w pobliżu;-)

    A oto i on:

  8. #8
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez slawek71 Zobacz posta
    (...) , no i przez dobrą chwilę było nawet trochę tajemniczo
    Nadal jest tajemniczo, bo Wojtek wcale nie wybrał najprostszej drogi prowadzącej z kurortu na najwyższy szczyt.
    Sporo musiałem się nagłówkować żeby dopasować obrazki do trasy.

  9. #9
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Sporo musiałem się nagłówkować żeby dopasować obrazki do trasy.
    Dla tych, co jeszcze główkują, przyznam, że "przegapiłem" kluczowy obrazek z dojścia do pierwszego biwaku, a mianowicie:


    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Nadal jest tajemniczo, bo Wojtek wcale nie wybrał najprostszej drogi prowadzącej z kurortu na najwyższy szczyt.
    Żeby przestało być tajemniczo, rysuję ślad drugiego dnia. Tajemnicą pozostanie na razie czerwony wielokąt z kropkami w okolicy Fricki.


    A tu bez pomniejszenia: http://ciekawe.tematy.net/2015/szczyt/mapka-dzien-2.jpg

  10. #10
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Wyprawa na Najwyższy Szczyt.

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Dla tych, co jeszcze główkują, przyznam, że "przegapiłem" kluczowy obrazek z dojścia do pierwszego biwaku, a mianowicie:



    (...)
    Wiem co jest na obrazku, ale to nie pasuje mi do odgadniętej trasy
    Muszę od nowa zacząć główkować.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Nocleg z Dzieckiem - namiot/szczyt
    Przez jaqqbek w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 23-07-2013, 18:55
  2. Samochodem na szczyt Pikuja
    Przez Basia Z. w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 11-06-2009, 19:46
  3. Który to szczyt, które to źródło...
    Przez wtak w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 02-10-2008, 14:17
  4. szczyt
    Przez bananjp w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 12-06-2004, 15:24
  5. Wyprawa
    Przez Anonymous w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 16-07-2001, 10:55

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •