...nosi mnie jak małe dziecko przed rozpakowaniem choinkowych prezentów- szykuję się na wyjazd w Bieszczady!! Każdy kto zawirusowany tym samym , to rozumie o co chodzi, ale jak wytłumaczyć podwyższone ciśnienie współdomownikom? dla nich to tylko wyjazd, z którego przywożę mnóstwo "takich samych zdjęć" i zabłocone buty . Nie ma z kim pogadać, z kim omówić szczegóły, nikt nie rozumie o czym mówię i mam wrażenie,że za moimi plecami pukają się ze współczuciem w czoło. I tak dla tego właśnie tutaj dzielę się emocjami
wiele lat nosiłem się z zamiarem wyjazdu w Bieszczady,ale wreszcie zatrybił system-dwa razy w roku spędzam siedem dni w górach,następny wyjazd już za parę dni a ja jak dziecko cieszę się i już prawie spakowany plecak czeka w pokoju na honorowym miejscu jak najważniejszy gość.
Listopad- wiadomo dzień krótki, ale plan dostosowany, żeby tylko prognozy pogody się sprawdziły, chociaż podobno nie ma złej pogody tylko ludzie są czasem nieodpowiednio ubrani.
To tak tylko chciałem podzielić się emocjami, pozdrawiam