Piękne te Twoje wspomnienia, u mnie również wywołały przyjemne refleksje. Mój pierwszy kontakt z Bieszczadami przebiegał w podobnym okresie czasu bo w roku 1984. Jednak takich atrakcji, jak chociażby z chlebem i czymś do chleba, to jednak nie miałem. Prawdopodobnie dlatego, że zakwaterowani byliśmy w PTTK w Ustrzykach Górnych. Tak wyglądało miejsce obecnego Hotelu Górskiego.

PTTK.jpg

Wówczas podróż pociągiem przez ZSRR trwała 24 godz. Szczegółów z poszczególnych wycieczek, zbytnio już nie pamiętam, ale pierwszego dnia na pewno mieliśmy zamiar wejść we mgle na Tarnicę.

Pod Tarnicą.jpg

Na dzień dzisiejszy, to jestem przekonany, że doszliśmy do przełęczy i we mgle, Tarnicy nie zobaczyliśmy. Jedynie pamiętam, że podczas powrotu z Wołosatego słońce świeciło i widzieliśmy po prawej stronie opuszczone zabudowania. Z kilkunastu zdjęć z tej wycieczki, to mogę jedynie zlokalizować pobyt w Cisnej i Jabłonkach.

Pomnik.jpg

Tu byliśmy na pewno dwa razy, gdyż obiecane odwiedzenie pomnika gen.Świerczewskiego w ówczesnym Dniu Wojska Polskiego, odbyło się 12.10.1984 r. w zdecydowanie mniejszej grupie. Był to warunek za przedłużenie czasu wycieczki z 3 do 5 dni. I właśnie tego dnia, gdy w grupie 5-6 osób? przeszliśmy z U.G. do Jabłonek różnymi szlakami, a z powrotem kursowym autobusem PKS , zrodziła się wspaniała myśl "ja tu jeszcze wrócę" , oczywiście gdy będę na emeryturze . Jak do chwili obecnej, udaje mi się to systematycznie realizować i oby jak najdłużej, czego sobie osobiście życzę .