Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 19

Wątek: Szukając własnych śladów 173

  1. #1
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Szukając własnych śladów 173

    Kolejny raz sprawdzam czas. Powinien już być. Niby się nie śpieszę, ale taki delikatny napór na duszę, która już by chciała się wyrwać z cywilizacji a autobus wciąż nie przyjeżdża.
    Nie ma co czekać zbyt długo , przez to można tylko zmarznąć. Szybkim krokiem ruszam na kolejny przystanek, aby zmniejszyć odcinek. Plecak nie jest zbyt ciężki, więc bez trudu pokonuję dystans patrząc na niebo które płonącymi zorzami informuje że słońce już zaszło.
    .

    .
    Słońce zaszło i piątkowy wieczór kończy roboczy tydzień. Na łikend zaplanowaliśmy poszukać własnych śladów.
    Każdy z nas przemierzając życiową wędrówkę zostawia jakieś ślady. Z czasem one zanikają realnie, albo w naszej pamięci.
    Czy te łuny na grudniowym niebie nie są jakieś symboliczne ? Czy wspomnienia do dawniejszych wędrówkach też są takie kolorowe ?
    .
    W składzie 3-osobowym ekipa spotyka się tuż obok najbardziej znanego rzeszowskiego pomnika. Wrzucamy graty do bagażnika i próbujemy wydostać się z zatłoczonego o tej porze miasta. Ponieważ nie mamy żadnego sztywnego planu najpierw ustalamy która wylotówka wypluje nas najszybciej w stronę górek. Wyszło na kierunek Tyczyn - Dynów, ale co dalej ?
    Siedząc w samochodzie jako gość mogę pozwolić sobie na otwarcie puszki co jest równoznaczne z otwarciem dyskusji na temat celu do jakiego zmierzamy.
    No to gdzie ? Rozważamy po kolei punkty startowe, może Górne, albo Nasiczne, czy Pod Rawkami, chyba że Lutek. Ja głosuję za Wetliną, tylko dlatego , że ostatnio byłem w Łupkowie. Jak wspomniałem skład był 3-osobowy i przegłosowali mnie, że pojedziemy na Wyżną po drodze zaglądając do Sławka "na beleczce"
    Te skróty myślowe laikowi nic nie powiedzą , ale jak wspomniałem był to wyjazd retrospektywny i każde z wymienionych miejsc ma jakąś swoją szufladę
    którą prywatnie otworzymy i co z niej wyskoczy ? - oto jest pytanie.
    Na belce" nie było już klienteli więc szybko żeśmy zwinęli się dalej , a przejeżdżając przez Nasiczne wróciły wspomnienia o imprezach u Mavo organizowanych przez niezapomnianego Pierogowego (gdzież on teraz się podziewa ?) i czy to se wrati ?
    Samochód jedzie płynnie bo drogi ogólnie czarne, przejezdne i żadnych niedźwiedzi tańczących na nich. Spokojnie wjeżdżamy na parking na Wyżnej który o tej porze roku kusił promocją w postaci bezpłatnego parkowania. Nie wiedzieć czemu ludziska się nie rzucili na tą mikołajkową promocję i mogliśmy sobie jako jedyni wybrać dowolne miejsce na pokrytej śniegiem płaszczyźnie.
    Cóż , pora nie wydawała się tak późną, może dochodziła 21-sza więc bezzwłocznie zakulbaczyliśmy plecaki i ruszyliśmy do góry.
    Już na początku miła niespodzianka ; wstęp do Parku Narodowego gratis, zupełnie jak za dawnych czasów.
    A jak tam będzie w schronisku Chatka Puchatka ? czy też będzie takie jak we wspomnieniach ?
    Mimo, że z nieba coś leci na nas, my nieśpieszno, ale skutecznie docieramy do granicy lasu...
    .
    Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 07-12-2015 o 22:41 Powód: literki

  2. #2
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    A jak tam będzie w schronisku Chatka Puchatka ? czy też będzie takie jak we wspomnieniach ?
    Docieramy na miejsce ok 22-giej. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Nikogo nie ma ?
    Jedyny ślad ludzi, to jedzenie na stołach w jadalnym. Zasiadamy więc do zasłużonej kolacji po tak wyczerpującym podejściu. Jest trochę chłodno, bo widać że kominek nie był dzisiaj używany.
    Próba rozpalenia nie wchodzi w rachubę bo kominek jest zamknięty specjalnym zamkiem. Gdyby wędrowiec chciał się ogrzać, albo nie daj Bóg wysuszyć buty będzie rozczarowany.
    .

    .
    Odzywają się wspomnienia gdy kilkanaście lat temu zimową porą błądziliśmy po Wetlińskiej, nie było wtedy tyczek, ani przetartego śladu, ale za to było serdeczne przyjęcie przez Lutka.
    Tamte czasy odeszły do lamusa, dzisiaj nikt nas nie potrzebował.
    Chociaż nie do końca, co okazało się rankiem gdy pojawił się "rezydent" oczekując od nas dokumentów i 25,- zeta za osobę.
    Nie zapytał , czy chcemy wrzątku, nie zapytał skąd i dokąd idziemy, nie zapytał czy czegoś nam nie potrzeba. Objaśnił co jemu jest potrzebne
    Opuszczaliśmy to magiczne miejsce ze świadomością , że legenda rozmieniła się na drobne.
    A że los schroniska jest niepewny, więc pozostało tylko zrobić zdjęcie do kroniki.
    .

    .
    Dzisiaj wyznaczyliśmy sobie klasyczną traskę biegnącą w stronę Przełęczy Orłowicza. Szlak (o dziwo !) był przetarty więc 20-centymetrowa warstwa śniegu nie byłą uciążliwa.
    Widoczność marna , ale wokół prawdziwa zima, która roślinkom przydaje uroku.
    .

    .
    Wokół krzewy i trawy nabrały nowych magicznych kształtów , co trzeba był o uwiecznić
    .

    .
    Dla wygody turystów porobione zostały podejścia i poręcze , aby nie musieli się zbytnio trudzić, tak jak tu przed Osadzkim Wierchem
    .

    .
    Owszem miejscami troszkę wiało , ale nie miałem aparatu pomiarowego , aby stwierdzić jak mocno.
    Dało rade utrzymać się na grani.
    Tu krótki filmik z wiatrem w tle.
    .

  3. #3
    Szkutawy
    Guest

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    No to smutno, że zagrzać się nie można i butów wysuszyć. Są jeszcze schronienia, gdzie wejść można i palenisko nie jest zamknięte na specjalny zamek...ale jak to długo się utrzyma tego nie wie nikt....
    1-DSC_1398.jpg

    ... ale uszy do góry

  4. #4
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Cytat Zamieszczone przez przemolla Zobacz posta
    No to smutno, że zagrzać się nie można i butów wysuszyć. Są jeszcze schronienia, gdzie wejść można i palenisko nie jest zamknięte na specjalny zamek...ale jak to długo się utrzyma tego nie wie nikt....

    ... ale uszy do góry
    Ustawiam uszy do góry i słucham.
    Gdyby istniało Towarzystwo Miłośników Chatki na Wetlińskiej to chętnie bym się tam zapisał.
    To nie zwalnia mnie z trzeźwego spojrzenia. Właśnie z tego powodu.
    Jak to znajomy zapytał ; dlaczego Małysz jest ciągle mistrzem ?
    - bo umiał się w odpowiednim czasie wycofać.

  5. #5
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Idąc granią Połoniny Wetlińskiej o tej porze byliśmy pewni , że nikogo nie spotkamy. Tak zawsze bywało , ale czasy się zmieniają. Naprzeciw nas, w chmurze pojawił się zarys, a wkrótce żywy osobnik obarczony plecakiem. To zaskakujące spotkanie w takich warunkach należało odpowiednio uczcić, co też uczyniliśmy, ale ale ...
    Wkrótce z chmury wyszły kolejne osoby tej grupy zmierzającej w przeciwnym kierunku. Sympatyczna rozmowa przy rozmownej wodzie to było bardzo fajne spotkanie i gdyby nie to że mieliśmy odwrotne kierunki to obawiam się że przeciągło by się długo.
    Mając przetarty ślad w śniegu droga ubywała wartko. Po zejściu do granicy lasu rozrzedziły się chmury a na drzewach można było zobaczyć reszki kolorowej jesieni.
    .

    .
    Im niżej tym śniegu było coraz mniej, aż wkrótce zanikł całkiem. Ścieżka zamieniła się w ulubione bieszczadzkie błoto.
    Pokazało ono , że ktoś tu przed chwilą szedł przed nami.
    .

    .
    Przyśpieszyliśmy kroku i wkrótce byliśmy już we Wetlinie. Padł pomysł, aby coś zjeść na ciepło. Dobry pomysł bo w tej bieszczadzkiej centrali jest mnóstwo pensjonów i obiektów gastronomicznych.
    Do wyboru do koloru : jedne zamknięte a inne nieczynne
    .

    .
    Na szczęście na środek drogi wytoczyła się ruchoma informacja turystyczna która udzieliła rzeczowych informacji o barze przysklepowym w Starym Siole jako jedynym czynnym obiekcie wydającym ciepłe posiłki zimą. Ruchoma informacja pobrała opłatę na wino (dla kolegi) i oddaliła się aby realizować swe zadanie.
    My też udaliśmy się we skazanym kierunku i nie żałowaliśmy tej decyzji. Menu niezbyt rozbudowane, ale było dobre i ciepłe.
    Słońce kończyło swoją grudniową wędrówkę i my też udaliśmy się na nocleg do nowego schroniska Pod Wysoką
    Drzwi otwarte a w środku nikogo nie ma. Za to jest ciepło i przytulnie więc zrzucamy plecaki i zdejmujemy wilgotne buty.
    .

    .
    cdn

  6. #6
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Schronisko Pod Wysoką Połoniną
    Drzwi otwarte a w środku nikogo nie ma. Za to jest ciepło i przytulnie więc zrzucamy plecaki i zdejmujemy wilgotne buty. Na kartce napisany numer telefonu. Dzwonimy i informujemy że jesteśmy. Po kwadransie pojawia się nestor rodziny Piotr. Wita nas serdecznie tak jak byśmy się znali od lat. Logujemy się na pokoje , które prezentują najwyższy schroniskowy standard w Bieszczadach.
    Nauczeni komercyjnym podejściem w poprzednim schronisku chcemy z góry opłacić pobyt, ale spotyka się to ze sprzeciwem gospodarza, dla którego kasa nie jest wyznacznikiem.
    Ot , szukając własnych śładów po dawnych wędrówkach trafiamy do zupełnie nowego obiektu w którym tkwi duch dawnych czasów.
    Kolejne kwadranse odpoczynku i decyzja aby odszukać wieczornych klimatów w Wetlinie. Nasze kroki kierują się do Bazy Ludzi z Mgły. Ponoć jest już otwarta (po południu była zamknięta)
    Rzeczywiście jest otwarta, ale już po kilkunastu minutach nie znajdujemy dawnej BAZY, ceny wzrosły a klimat zmalał - to moje subiektywne spojrzenie.
    Nie żegnając się z nowo poznanymi kolegami z centralnej Polski zajętych piłkarzykami wracamy na nocleg.
    Zanurzeni w luxusach wrzątku w dowolnej ilości, świeżej pościeli i ciepłej wody w łazience popadamy w dysonans bieszczadzki. Co jest właściwsze ? Do czego chcielibyśmy wrócić ?
    ----------------
    Poranek rozpoczął się małą kawą i dyskusją z Piotrem (gospodarzem) na temat naszych planów na dzisiaj. Nie wiedzieć czemu interesowało go co robimy tutaj o tej porze roku i dlaczego. ?
    George tłumaczy , że tak mamy od wielu lat.
    -Od ilu lat tak jeździcie ? - brnie w pytaniach Piotr
    - chyba już ze trzydzieści - próbuje coś odpowiedzieć sensownie bez wgłębiania się w matematykę.
    Zarzucamy plecaki i kierujemy się do najbardziej klimatycznego sklepu w Wetlinie, który już przed laty zapisał się w pamięci.
    HEJ ! STOP ! słyszę wołanie z oddali
    - Trzeba zrobić zdjęcie , bo nie wiadomo czy ten klimatyczny obiekt wytrzyma konkurencję korpopracyją.

    .

    .
    Nie tylko zdjęciem zatrzymajmy przemijanie. Zróbmy jeszcze zakupy u tego człowieka , bo on to trzyma od wielu lat na własnej głowie od wczesnych rannych godzin do późnego wieczora.
    Drogi czytelniku tego wątku, jeśli chcesz zachować przy życiu klimatyczny sklep bieszczadzki, zrób tu zakupy - to jest reklama - moderatorzy mogą wykasować.
    .

    .
    Zrobiliśmy małe zakupy choć niewiele nam było potrzeba. Wszak jesteśmy samowystarczalni.
    Ci co już mieli okazję jeden z najbardziej znanych kurortów bieszczadzkich zwanych pokrętnie Wędliną wiedzą że przyszło na przejść całą długość tej miejscowości. A
    A na końcu spotkaliśmy kuszącą propozycję prawie jak z Biedronki
    .

    .
    Niestety nie skorzystaliśmy , więc nie opowiem o wrażeniach a szkoda.
    Jedyne wrażenie to było takie, że ktoś coś powiesił i zamknął obiekt na cztery spusty mając klientów w dup.....
    No cóż , postanowiliśmy skorzystać z innej promocji polegającej na bezpłatnym wejściu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
    Wystarczyło nie wypełnić żadnego kuponu i mogliśmy się pocić pokonując kolejne poziomice oddzielające nas od Wielkiego Działu.
    Krok za krokiem , wspinamy się ku górze, gdzie czeka na nas zakręt i pierwsza z serii polanek
    .

    .
    Jak widać na załączonym obrazku zimy nie brakowało, szczególnie tej przebarwiającej się na gałęziach bądź w formie lodowej bądź śniegowej.
    Pitu Pitu... kto na takie pierdoły zwraca uwagę .... lodowe ....śniegowe ....
    ??? Kto w ogóle łazi po tym Wielkim Dziale o tej porze roku ?
    I tu było nasze wielkie zdziwienie. Ktoś przed nami założył ślad i jesteśmy mu bardzo wdzięczni.
    Tych polanek na Wielkim Dziale jest sporo i kto wędrował tam zimą wie że są one trudne bo ciężko odnaleźć "drzwi do lasu"
    ...ale no czym ja tu piszę .... ten temat trzeba przeżyć samemu aby go zrozumieć.
    Wróćmy do wędrówki po Dziale który tego dnia był zasnuty chmurnymi mgłami.
    Cóż może oczekiwać wędrowiec w takich warunkach ?
    Piękną wizją jest informacja , że gdzieś na grani jest schronienie (deszczochron) , a powiem wam , że od południa wiatr wiał mocny ( piździó) więc oczekiwaliśmy , że ten nowy przybytek BPN będzie naszą niszą na odpoczynek.
    To co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania.
    Dlaczego ....?
    .

    .
    cdn.

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar Slav
    Na forum od
    10.2014
    Postów
    300

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Schronisko Pod Wysoką Połoniną
    Drzwi otwarte a w środku nikogo nie ma. Za to jest ciepło i przytulnie więc zrzucamy plecaki i zdejmujemy wilgotne buty. Na kartce napisany numer telefonu. Dzwonimy i informujemy że jesteśmy. Po kwadransie pojawia się nestor rodziny Piotr. Wita nas serdecznie tak jak byśmy się znali od lat. Logujemy się na pokoje , które prezentują najwyższy schroniskowy standard w Bieszczadach.
    Nauczeni komercyjnym podejściem w poprzednim schronisku chcemy z góry opłacić pobyt, ale spotyka się to ze sprzeciwem gospodarza, dla którego kasa nie jest wyznacznikiem.
    Ot , szukając własnych śładów po dawnych wędrówkach trafiamy do zupełnie nowego obiektu w którym tkwi duch dawnych czasów.
    Kolejne kwadranse odpoczynku i decyzja aby odszukać wieczornych klimatów w Wetlinie. Nasze kroki kierują się do Bazy Ludzi z Mgły. Ponoć jest już otwarta (po południu była zamknięta)
    Rzeczywiście jest otwarta, ale już po kilkunastu minutach nie znajdujemy dawnej BAZY, ceny wzrosły a klimat zmalał - to moje subiektywne spojrzenie.
    Nie żegnając się z nowo poznanymi kolegami z centralnej Polski zajętych piłkarzykami wracamy na nocleg.
    Zanurzeni w luxusach wrzątku w dowolnej ilości, świeżej pościeli i ciepłej wody w łazience popadamy w dysonans bieszczadzki. Co jest właściwsze ? Do czego chcielibyśmy wrócić ?
    ----------------
    Poranek rozpoczął się małą kawą i dyskusją z Piotrem (gospodarzem) na temat naszych planów na dzisiaj. Nie wiedzieć czemu interesowało go co robimy tutaj o tej porze roku i dlaczego. ?
    George tłumaczy , że tak mamy od wielu lat.
    -Od ilu lat tak jeździcie ? - brnie w pytaniach Piotr
    - chyba już ze trzydzieści - próbuje coś odpowiedzieć sensownie bez wgłębiania się w matematykę.
    Zarzucamy plecaki i kierujemy się do najbardziej klimatycznego sklepu w Wetlinie, który już przed laty zapisał się w pamięci.
    HEJ ! STOP ! słyszę wołanie z oddali
    - Trzeba zrobić zdjęcie , bo nie wiadomo czy ten klimatyczny obiekt wytrzyma konkurencję korpopracyją.

    .

    .
    Nie tylko zdjęciem zatrzymajmy przemijanie. Zróbmy jeszcze zakupy u tego człowieka , bo on to trzyma od wielu lat na własnej głowie od wczesnych rannych godzin do późnego wieczora.
    Drogi czytelniku tego wątku, jeśli chcesz zachować przy życiu klimatyczny sklep bieszczadzki, zrób tu zakupy - to jest reklama - moderatorzy mogą wykasować.
    .
    Jestem za głośnym reklamowaniem miejsc noclegowych/agroturystyki,gdzie chce się wracać ze względu na podejście gospodarza. Przy okazji zakupów w klimatycznym sklepiku,ten wyższy budynek to...(nazwy nie pamiętam),mają tam dobre pierogi :)
    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    A na końcu spotkaliśmy kuszącą propozycję prawie jak z Biedronki
    .

    .
    Niestety nie skorzystaliśmy , więc nie opowiem o wrażeniach a szkoda.
    Jedyne wrażenie to było takie, że ktoś coś powiesił i zamknął obiekt na cztery spusty mając klientów w dup.....
    Ta promocja wisiała już we Wrześniu :) ale też nie skorzystałem.

  8. #8
    Forumowicz Roku 2015
    Debiutant Roku 2013
    Awatar Jimi
    Na forum od
    03.2010
    Rodem z
    Rzesza
    Postów
    1,439

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Kto wędrował wtedy Działem?? Hehe, moi znajomi ze schroniska pod Rawką - na imprezę w Wetlinie. Ot takie skróty.
    "Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Piękną wizją jest informacja , że gdzieś na grani jest schronienie (deszczochron) , a powiem wam , że od południa wiatr wiał mocny ( piździó) więc oczekiwaliśmy , że ten nowy przybytek BPN będzie naszą niszą na odpoczynek.
    To co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania.
    Dlaczego ....?
    .

    .
    cdn.
    Pewnie dlatego, że jakby te wiaty miały ze 3 ściany i już trochę ochroniły przed wiatrem czy deszczem to mogłyby posłużyć za darmowy nocleg niecywilizowanym turystom.

  10. #10

    Domyślnie Odp: Szukając własnych śladów 173

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    To co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania.
    Dlaczego ....?
    .
    Jak się widziało jedną parkową wiatę/deszczochron, to się widziało wszystkie. Wszystkie są takie same. Ta na Dziale nie wiem od kiedy stoi, ale w sierpniu br już była.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Szukając pustki...
    Przez Dlugi w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 07-07-2014, 21:28
  2. Edycja postów własnych
    Przez Basia Z. w dziale Techniczne
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 16-04-2008, 11:49
  3. Rada dla szukających chatek...
    Przez Jabol w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 19-07-2005, 00:19
  4. Szukający kwater
    Przez asiczka w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 22-12-2003, 13:55

Tagi dla tego wątku

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •