Cytat Zamieszczone przez Andrzej Stasiuk
Szczerek znowu w Mordorze. Postapokalipsa po pikarejsku, czyli groza i śmiech. Świetne i dla rodaków niezwykle zalecane.
Czytaliście "Przyjdzie Mordor i nas zje"? Jeżeli czytaliście to wiecie czego można się spodziewać na wieść, że Szczerek wraca do Mordoru. Wraca i zabiera nas w postapokaliptyczną podróż w krainę rozpadających się przystanków autobusowych trzymających się tylko dzięki niebiesko-żółtemu malowaniu, w świat czarnych kurtek i obcisłych czapek, w świat skrajnej biedy oraz skrajnego bogactwa i kiczu.

Pojedziemy marszrutką, pociągiem czy ładą kopiejką w świat i na jego koniec, nawet na koniec jego końca. Zaczniemy w Mościskach, potem odwiedzimy Lwów, kijowski Majdan, wojenny Donbas, Odessę, wiele innych niezwykłych miejsc, na koniec podróży zawadzimy wreszcie o Truskawiec i Turkę a nawet zaglądniemy na moment do Łomnej, tej od Łomniańskiej Magury. I prawie dotkniemy naszej codzienności, tak innej od ukraińskiej a jednocześnie tak samo wschodniej.

Zobaczymy Ukrainę taką jaką ja widzi niezwykle bystry obserwator, potrafiący wyłuskać z przeważnie szarej ale czasem czarnej, żółtej, suchej lub wilgotnej codzienności państwa, którego nie ma, niezwykłe smaczki i sytuacje, które na długo pozostają w pamięci. A skojarzenia, porównania czy metafory, które znajdziemy w tej książce, czasem wywołają uśmiech a czasem dreszcz na plecach.

Obraz Ukrainy rysujący się na kartach tej książki jest namacalnie prawdziwy, każdy, kto był na Ukrainie będzie kręcił głową ze zrozumieniem, przynajmniej na początku. Potem będzie kręcił głową z niedowierzaniem a na koniec przerzuci ostatnią stronę i pozostanie z otwartymi ustami.

Tę książkę wszyscy próbujący zrozumieć Ukrainę przeczytać powinni, choćby po to, aby się z tezami autora nie zgodzić.

large_szczerek.jpg

Ziemowit Szczerek "Tatuaż z tryzybem"
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2015