Odpowiedż Bywalca to na moje oko jakieś pięć karnych punktów. Pozdrawiam.
To nie odpowiedz to tyko podziw dla samokrytyki.
Pozdrawiam ;-)
"Bojkowie wierzyli powszechnie, że człowiek ma dwie dusze: pogańską i chrześcijańską, wierzono też w wampiry." Cytat za przewodnikiem- Bieszczady, wydanym przez Oficynę Wydawniczą Rewasz Bosz SP.C. w roku 1994.
Przypomniała mi się opowieść znajomej Ukrainki(mającej powiązania z Bojkowszczyzną), która dawno temu przestrzegała mnie przed ludzmi "wampirami" do których zaliczała także osoby toksyczne, takie co nawet w rozmowie krew wypijają a dziurki nie zostawiają. Jak mówiła dalej, ludzie ci wydzielają toksyczne opary, od których należy uciekać jak najdalej. Pozostawanie w strefie działania takich osobników grozi bólem głowy, złym samopoczuciem a dalej chorobą. Jakoś tak mimochodem, ni stąd ni zowąd przypomniało się. .
Skoro nie widzisz nic złego w tradycjach bojkowskich to masz oczywiście prawo do takiej opinii. Najłatwiej poznać po owocach.
Jednak coś z tymi tradycjami i obrzędowością jest chyba nie do końca w porządku skoro praktycznie w każdej publikacji dotyczącej Bojków można wyczytać informacje typu - najbardziej prymitywna i zacofana grupa karpackich górali, najbiedniejsza, najbardziej hermetyczna etc. etc. etc.
To samo pisze p. Andrzej Potocki, który jest wielkim przyjacielem bieszczadzkich tradycji. Jednak facet mówi wprost - dawniej określenie Bojko było pejoratywne i określało człowieka powolnie myślącego, takiego mułowatego bez polotu.
Gdzieś wyczytałem, że Bojkowie byli zacofani o około 100 lat w stosunku do Łemków, którzy przecież też mieszkali w Bieszczadów.
Przecież to się nie wzięło z kosmosu tylko właśnie z niewłaściwych tradycji, które w bieszczadzkich wioskach regulowały dosłownie każdą jedną dziedzinę życia w najdrobniejszych szczegółach.
Nie bierz tego do siebie, ale dorosły mężczyzna wychowany w chrześcijańskim kraju powinien umieć odróżnić czy dany zwyczaj jest zgodny z chrześcijaństwem czy nie jest. Zauważ, że muzumańscy mężczyźni nie ma takich problemów z odróżnieniem czy dany obyczaj jest zgodny z Islamem czy nie jest.
Ale skoro dla Ciebie światopogląd katolicki nic nie znaczy to rozważania "czy dana bojkowska tradycja jest zgodna z chrześcijaństwem czy nie jest" są pozbawione sensu wobec braku punktu odniesienia.
Jeśli chcesz sprawdzić czy np. daną śrubę wykonano zgodnie z normą to musisz mieć najpierw normę lub detal wzorcowy, prawda ??
Skyrafale, nazywanie tradycji Bojków "niewłaściwymi" i jednoznaczne przenoszenie "niechrześcijańskiego" pochodzenia bojkowskich zwyczajów na ich status ekonomiczny to bzdura. Gdybyś przeczytał analogiczną publikację o Łemkach, Pogórzanach, Dolinianach czy Lachach, ale także o ludowej kulturze dzisiejszych Włoch, Hiszpanii czy Niemiec znalazłbyś równie "niewłaściwe" i "niechrześcijańskie" zwyczaje. I co? Nic. Wszystkie ludy na świecie mają tradycje i zwyczaje nazywane przez Ciebie "niewłaściwymi". To prawda, że spora część z tych zwyczajów ginie w wyniku przemian społecznych związanych z rozwojem techniki i stopniowym wzbogacaniem się, ale ten rozwój i wzbogacanie nie jest warunkowane przez utratę tych zwyczajów, zmiana (bo nie utrata!) zwyczajów ludowych to jest efekt a nie przyczyna zmian.
Podam prosty przykład: zwyczaje przedpogrzebowe, związane z tym, że trzy dni od śmierci do pogrzebu zmarły "spędzał" w domu rodzinnym, praktycznie zanikły. Dlaczego tak się stało? Czy kaplice pogrzebowe w najmniejszych nawet wsiach powstały w wyniku tego, że zniknęły zwyczaje przedpogrzebowe i nie było co robić z nieboszczykiem? Czy też może zwyczaje zniknęły, bo ludzie się wzbogacili (cały czas kultywując tradycje) i stać ich było na budowę kaplic pogrzebowych, nie trzyma się więc nieboszczyków w domach i dlatego związane z tym zwyczaje poszły w zapomnienie?
Zakończę podziękowaniami dla Magurycza za pracę nad książką o zwyczajach Bojków. Wcześniej w tym wątku napisałem, że etnografia nie porywa tłumów i nie wzbudza emocji. Jak widać myliłem się srogo, bo emocje jednak są. Szkoda tylko, że są to głównie emocje negatywne.
Emocje muszą być bo człowiek nie jest z kamienia. Złośliwy może powiedzieć: jak to nie? Czy nie mówimy z prochu powstałeś i w proch się obrócisz? Czy skała nie wietrzeje i nie zamienia się w proch?
Ludzie pokorni też czasem tracą cierpliwość, szczególnie gdy ktoś z uporem maniaka wystawia ich na próbę. Wtedy może się wymsknąć niepotrzebne słowo.
A teraz, jak mało kiedy zgadzam się ze Skyrafałem i sądzę, że on właściwie pojmuje problem. Porównania które przytacza nie są zbyt szczęśliwe ale ogólny sens łatwo można zrozumieć. Ja to zrozumiałem tak: zabobon jest wrogiem religii. Znowu ryzykuję, że mi się oberwie ale niech tam, taki los.
Rozmowę o zwyczajach takiego czy innego ludu można zacząć od początku czyli od dzieła stworzenia. Teraz żeby można iść dalej trzeba użyć symboliki jako skrótu.
Na początku było tak, że wszyscy byli jednością. To nie trwało zbyt długo bo ludzie zaczęli oddalać się od żródła. Wśród tych którzy zaczęli wątpić pozostał jeden naród, który wiernie przenosił prawdę ale i on złożony był tylko z ludzi i gdy z czasem zaczął gubić się w labiryncie prawa nastąpiło to co było początkiem ery nowożytnej.
Można sobie lekceważyć, ale ci co się pogubili tworzyli sobie złote cielce zabobonu w nadziei, że one uchronią ich od nieszczęść. W ten sposób ziemia pełna jest ludzkich wymysłów, które zawodzą i zwodzą.
Kto szuka ten znajdzie, bo jest nadzieja dla sprawiedliwych i nie mi sądzić którzy to będą. Amen.
Gdyby o to chodziło to bym trzymał gębę na kłódkę.
Napisałem post wyłącznie dlatego, że Skyrafał sformułował tezę znacznie bardziej "odkrywczą": zwyczaje ludowe, tradycje i obrzędowość Bojków spowodowły ich zacofanie, prymitywizm i ogólną mułowatość. I z tym się nie zgadzam. Nie jestem fachowcem od rozwoju ludzkości, ale wydaje mi się, że każda grupa etniczna miała zwyczaje związane z tymi samymi sferami ludzkiego życia i tak samo jak w przypadku Bojków można byłoby nazwać je "niewłaściwymi". Co ciekawe takie "niewłaściwe" zwyczaje powstają nadal, nie w grupach etnicznych już ale np. w grupach zawodowych. Jestem przekonany, że gdyby przeprowadzić badania wśród kierowców ciężarówek (tzw. TIRów), załóg samolotów pasażerskich, marynarzy czy rybaków (a może nawet i informatyków) to poznalibyśmy całą gamę "niewłaściwych" zwyczajów. Tak to już jest, że ludzie takie zwyczaje, wskazówki czy nakazy tworzą sami. Nawet w wysoko, wg naszych dzisiejszych standardów, rozwiniętych społeczeństwach.
Książka o Bojkach miała moim zdaniem pokazać zwyczaje już ginące (a na terytorium naszego kraju pewnie zaginione). Podobne można napisać (i pisze się, znacznie więcej niż o Bojkach) o mieszkańcach Podgórza Rzeszowskiego, Sandomierszczyzny, Mazowsza, Wielkopolski czy Pomorza Zachodniego.
Ja też mam taki zwyczaj ? zabobon ? przesąd ? ja bym to nazwała raczej dziwactwem (ale jak zwał, tak zwał, po prostu jest . Jest to świąteczny zwyczaj. Każdego roku w dzień Wigilii kupuje się w moim domu jemiołę i nie chodzi tu bynajmniej o całowanie pod jemiołą , ale o powiedzenie "Kto nie ma w domu jemioły ten chodzi cały rok goły". Nie to, żebym oczekiwała, że zdarzy mi się jakaś wielka wygrana w totka, czy jakiś wielki sukces finansowy. Wystarczy, że nie popadniemy w tarapaty finansowe i nie popadamy – póki co … ;-). Ale to nie znaczy, że ryzykuję wierząc, że jemioła mnie ochroni…nie, wręcz przeciwnie, z natury jestem bardzo asekuracyjna i od kredytów i wszelkich ryzykownych inwestycji trzymam się z daleka. Więc czy to „dziwactwo” mi szkodzi ?
Ona po prostu wisi sobie w domu, na drzwiami kuchni przez cały rok, aż zostanie w następnym roku wymieniona na nową gałązkę. A Ja o niej na cały rok zapominam. Mało tego, od wielu lat nawet nie muszę pamiętać, że trzeba ją kupić, po prostu – jest kupowana.
Ostatnio, gdzieś w okolicy Świąt tegorocznych czytałam wywiad z Iloną Łepkowską na Onecie i Ona też przyznała się do tego, że zawsze pamięta o jemiole, bo uważa, że świąteczna jemioła przynosi sukces finansowy.
Ciemnota, zacofanie ? … eee nieszkodliwe dziwactwo. Gdyby ktoś jednak chciał sobie powiesić jemiołę, a ma małe dzieci w domu lub zwierzaki, to proponuję oberwać owoce i wyrzucić (ja je zawsze obrywam), bo zawierają substancje toksyczne, choć podobno im więcej ich jest, tym większy sukces finansowy ;-)).
Ps. Taka trochę dygresja nie w temacie zwyczajów Bojkowskich, która nasunęła mi się po przeczytaniu postów powyżej.
aaaa i nie zamierzam łamać sobie głowy, czy ten "zwyczaj jest zgodny z chrześcijaństwem czy nie jest" (..nie ogarnęłam jeszcze wielokrotnego cytowania ).
Ostatnio edytowane przez leirion ; 02-02-2016 o 11:40
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki