Halina Poświatowska lato 1962 roku spędziła w Bieszczadach wynajmując pokoik u nadleśniczego w Dwerniku,chodziła trochę po górach,wpakowała się w kradzież ikony z cerkwi w Lutowiskach i to w zasadzie tyle co wiemy w tym temacie.
Mam jednak nadzieję,że są wśród forumowiczów osoby,które mogą coś więcej wiedzieć,może słyszeli od rodziców,znajomych a może sami będąc dziećmi spotkali poetkę w Bieszczadach.
Będę wdzięczny za każdą informację.