Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 20

Wątek: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

  1. #11
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00349.jpgDSC00350.jpgDSC00351.jpgDSC00352.jpgDSC00353.jpgDSC00354.jpgDSC00355.jpg

    Moja propozycja by pojechać po południu do Chałup jest skwapliwie zaakceptowana. Samochód parkujemy w pobliżu stacji PKP. Z racji, że wystający na północ Przylądek Rozewie, trochę osłania schowany za nim cypel helski przed zachodnim wiatrem, to na plaży w Chałupach nie mamy aż takiego silnego wiatru jaki mieliśmy rano w Karwi. Idziemy godzinę w prawo, w stronę Jastarni i wracamy kiedy zaczyna być już ciemno. Tutaj też żywej duszy nie widzimy. Do samochodu wsiadamy porządnie zmarznięci. Dzisiaj pigwówki zapewne więcej zostanie upite. Jest idealna na rozgrzewkę i dodaje życia naszym ciałom. Mamy właśnie najzimniejszy dzień podczas pobytu, patrząc oczywiście pod kątem temperatury odczuwalnej.
    Na dziś styknie, nawet na jakiś dłuższy przednocny obchód z Kolą nie mam już ochoty.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  2. #12
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00356.jpgDSC00357.jpgDSC00358.jpgDSC00359.jpgDSC00360.jpgDSC00361.jpgDSC00363.jpgDSC00365.jpg

    Rano odsłaniając zasłonę w pokoju przywitał mnie dzień bez żadnej chmurki, kiedy jednak po porannej higienie i ubraniu się, wyszedłem z Kolą na spacerek to zrobiło się pochmurno, zaczął padać deszcz, za chwilę śnieg a po chwili wszystko razem. Podczas śniadania wyszło ponownie słońce a gdy się ubieraliśmy ponownie ostro zacinał deszcz. Postanawiamy zostawić psa w pokoju a sami jedziemy do Władysławowa by zobaczyć port. Kiedy już dojechaliśmy to słońce ponownie wyszło. Tak będzie cały dzień. Na szczęście gdy pada to my albo w samochodzie lub gdzieś w pomieszczeniu. Idealnie dopasowaliśmy się do aury. Samochód zostawiamy blisko bramy wejściowej do portu.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  3. #13
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00366.jpgDSC00368.jpgDSC00369.jpg

    Pochodziliśmy po całym porcie, doszliśmy do najdalej wysuniętej jego części w morze, tam gdzie jest jego wejście i wyjście, pozaglądaliśmy do kutrów, nawet wspinając się na jakieś beczki zajrzeliśmy do pobliskiej fabryki ryb, gdzie właśnie pakowano w skrzynki świeże dorsze. Do wiatru się przyzwyczailiśmy. Po drodze do centrum Władka kupujemy trochę wędzonej rybki, tak by starczyło do wyjazdu.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  4. #14
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00370.jpgDSC00371.jpgDSC00372.jpgDSC00373.jpg

    W centrum namawiam Ewę na wejście na wieżę widokową w Domu Rybaka, chociaż ceny nie zachęcają… na poziom 45 metrów to dla nas wydatek 16 zeta a na tzw. kulę na 63 metrach już 30 zeta. Punkt wyższy jest całkowicie otwarty, więc zważywszy jaką mamy pogodę i jak na dole piździ, to od razu wyobraźnia podpowiada jak musi wiać 63 metry wyżej. Na tzw. kulę trzeba iść niestety po schodach z pierwszego tarasu, czyli 18 metrów a biorąc ustawowe 19 cm na schodek, to jak nic do pokonania jest jakieś 95 krętych schodów.
    Wydatek rekompensuje wjazd darmową windą na VIII piętro a nie na nogach po 237 (matematyczne wyliczenie!) schodach, chociaż kto chce to czemu nie. Dla cwaniaków przezornie zamalowano z zewnątrz(!!!) wszelkie okna na klatce schodowej. W cenie biletu jest darmowe spoglądanie przez lunetę lub lornetkę stacjonarną. Widoki są jak okiem sięgnąć w każdą stronę. Na szczęście nie pada (nad samym morzem tak, stąd tam tęcza), bo tutaj okien nie ma, więc sam porywisty wiatr jakoś dzielnie znosimy… tylko do jakiegoś momentu.
    Na niższych piętrach jest wystawa motyli (jeden mo tyle drugi mo tyle…) i jest jakaś wystawa z magicznym zawrotem głowy. Do tego drugiego nawet weszliśmy na trochę… ale na wstępie nic nas nie zakręciło, więc daliśmy sobie spokój, tym bardziej dziengi zaś trzeba było wyjmować.
    I koniec następnej atrakcji. Teraz już na dole namawiam Ewę by jeszcze pojechać do…
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  5. #15
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00375.jpgDSC00376.jpg

    ...do OPO Cetniewo, kiedyś Cetniewo to była wieś, teraz jest dzielnicą Władysławowa, znaną głównie z ośrodka gdzie trenowali i nadal trenują nasi olimpijczycy. Przygotowania do przeróżnych zawodów czynią tam też sportowcy z różnych dyscyplin z piłką nożną włącznie. Gdy tylko przejeżdżamy bramę widzimy trenujące na boisku różne grupy wiekowe piłkarzy Lechii Gdańsk.
    Gdzie się da to zaglądamy do sal a gdy przychodzi fala deszczu, chowamy się do kawiarni na kawę. Fajna kawiarnia w której możemy się porządnie rozsiąść na wygodnych kanapach. Kiedy półgodzinny deszcz przeszedł ruszamy na dalszy obchód ośrodka. Sporo młodzieży, wszak trwają teraz w niektórych województwach ferie zimowe.
    Wsiadamy do samochodu i teraz Ewa ma pomysł by mi coś pokazać po drodze do Jastrzębiej.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  6. #16
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00377.jpgDSC00379.jpgDSC00380.jpgDSC00381.jpgDSC00382.jpg

    Teraz jedziemy do Falezy, to nazwa małego hoteliku z restauracją tuż przed Jastrzębią a za Rozewiem. Trzeba tylko skręcić z głównej drogi w prawo w stronę morza, jest prawie na skraju skarpy. Jednak to nie ten hotelik ani restauracja jest celem tylko kamienny obelisk znajdujący się tuż przy zejściu w dół na plażę. Zwłaszcza historia związana z tym miejscem i nazwą Faleza. Mam nadzieję, że ją odczytacie ze zdjęć. Prosty przykład jak można zwykłe miejsce ubarwić jakąś opowieścią lub legendą wplątując w to formy przyrody nieożywionej.
    Przeczytałem, zobaczyłem więc możemy wracać do naszego hoteliku. Udało nam się jakoś zagospodarować zmienność pogody przez prawie 5 godzin.
    Teraz na ryby (jeszcze się nie znudziły) i mały odpoczynek przed późno popołudniowym spacerem. Będzie to raczej wieczorny spacer, na zegarku jest już po godzinie piętnastej.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  7. #17
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00383.jpgDSC00386.jpgDSC00387.jpgDSC00389.jpg

    Jest kilka minut po siedemnastej kiedy wychodzimy na wieczorny spacer, nasz czterołap lub pluszak, jak nazywam czasami Kolę, też idzie z nami. Kierujemy się na bulwar nadmorski, później na starą i najładniejszą część Jastrzębiej, koło Willi Victor schodzimy leśną ścieżką w dół tak by tylko nie schodzić po schodach. Nad morzem łapiemy ostatnie światła jakie pozostawiło zachodzące słońce. To są jego ostatnie dzisiejsze blaski widoczne z tego miejsca. Jest ciszej niż za dnia. Czekamy na całkowity zmrok i kierujemy się przez las by wyjść na zachodni skraj Jastrzębiej Góry. Ewa nawet się pyta czy aby na pewno mamy tędy iść? No cóż, las po zmroku wielu rozszerza oczy. Ścieżkę ledwo widać, ale po wyjściu na wolną przestrzeń jest jaśniej. Idziemy skrajem ostatnich opłotków aż do drogi przelotowej, którą w tym miejscu nazwano Królewską. Lekko pod górę już chodnikiem dochodzimy do centrum miejscowości. Jest kilka minut po osiemnastej i żywej duszy, czasami tylko jakiś samochód przejedzie. Idziemy do Drogi Rybackiej, skręcamy w nią, mijamy Bar Max i Dom Whisky… chwalą się, że posiadają 1800 butelek whisky z całego świata i mają jeszcze dwie swoje filie, jedną w Warszawie a drugą we Wrocławiu. Jakoś bardziej ostatnio smakują mi moje nalewki, chociaż w dniu kiedy to piszę, tak przy okazji Dnia Świętego Patryka, tak gdyby ktoś hojny lub jakaś hojna mnie zaprosili to… czemu nie… napiłbym się słodowej Glenfiddich Janet Sheed Roberts Reserv z tulipanowego kieliszka, tak chociaż na spróbowanie.
    Z Jaśkiem mogę nawet się napić jego ulubionego (chyba?) Jack Daniels`a, chociaż to whiskey zaoceaniczna
    I tak z posmakiem whisky wracamy do naszego hotelu. Znowu dzień minął, chociaż ma jeszcze kilka godzin do końca.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar mavo
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    375

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    Dźekuś to zacny burbonik.
    Reconie.Otwarty jestem na Twoją sugestię. ☺☺
    W sobotę??
    Ostatnio edytowane przez mavo ; 17-03-2016 o 11:56
    http://naskrajuparku.pl/ Nowa strona
    Косово увек Српски

  9. #19
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    DSC00390.jpgDSC00391.jpgDSC00392.jpgDSC00393.jpgDSC00394.jpgDSC00395.jpgDSC00396.jpgDSC00397.jpgDSC00398.jpg

    W środę 24 lutego ponownie mamy piękną pogodę, słoneczko, czasami pojawiają się cumulusy i jak co dnia wieje dość ostro. Dziś jakoś ciężej się wstaje, dłużej się spinamy do wyjazdu. Na godzinę przed południem stawiamy się, tym razem bez psa, nad Kanałem Karwianka. Kanałem spływa do morza żółto brunatna woda z Karwieńskich Błot. Widokowo fajne miejsce na plażowanie lecz ta woda z tego kanałku jest niczym, zachowując odpowiednie proporcje, brunatna rzeka Amazonka i nie zachęca do kąpieli. Błękitna woda, ładny jasnożółty piasek na plaży i ta brunatna woda wlewająca się do akwenu. Na lewo, w stronę Dębek plaży już nie ma, są dużym wysiłkiem porobione wszelkie brzegowe umocnienia z kamieni oplecionych często stalową siatką, także z betoników i nawiezionego piachu. Tam cały czas trwa walka ludzi o ląd. Ci co pokupowali działki i postawili sobie domy w pobliżu, mają teraz, na sporym odcinku brzegowym, brak dostępu do morza w postaci nawet skrawka plaży i muszą chodzić dalej.
    My idziemy w stronę Jastrzębiej, nadal wieje zachodni silny wiatr. Osobiście mam przeluftowane płuca tak, że czuję każdy nawet najdalszy i najgłębszy ich zakamarek. Jodu też zapewne trochę w nas się odłożyło a wbrew pozorom to ważny pierwiastek do życia, którego w miejscu zamieszkania nie mamy, nie mówiąc już o Bieszczadach.
    Dochodzimy do sporej zjeżdżalni, ja wchodzę na sam jej szczyt by sięgnąć wzrokiem dalej, Ewa po kilku minutach też wchodzi i siedzimy tam tak sobie następne kilkanaście minut. Głów nam nie urwało, ale chciało. Schodzimy, idziemy jeszcze z 500 metrów i postanawiamy wracać. Dziś pierwszy raz jestem przemarznięty, nawet palce schowane w krótkich Meindl`ach mam zmrożone. Autentycznie mam dość tego łażenia po plaży, w ten mroźny wiatr. Po południu ja mówię pas i kamufluję się w pokoju. Dziś po południu wszelkie rozgrzewające trunki zostaną wypite! I tak się dzieje!
    W domu oczywiście wędzony dorsz, to on ma najwięcej jodu, piwko jco prawda już go nie ma, ale ma w sobie błogostan. Ewie początkowy entuzjazm pójścia samej nad morze całkowicie opadł kiedy zobaczyła mnie delektującego się ciepłem i nalewkami. Koli też takie lenistwo pana przypasowało, tym bardziej, że dziś objadła się sporo skóry z dorsza a to wskazuje też i obfitość mojego posiłku. :P
    Wieczorem, gdy z psem wyszedłem, to nawet trochę śniegu poprószyło, ale tylko trochę.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  10. #20
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: Nie tylko w Bieszczady… słów kilka(dziesiąt)

    W czwartek już o ósmej rano wyjeżdżamy, trochę wcześnie, ale nie udało się mi przełożyć jednego spotkania na inny termin. Całą drogę musimy kontrolować czas by zdążyć. Kiedy dojeżdżamy do Gdyni zaczyna mocno sypać śnieg, w mig robi się biało i tak już całą drogę aż do celu.
    Następny nasz wyjazd szykuje się w maju i wszystko wskazuje, że będą to jednak Bieszczady. Gdy to piszę, właśnie intensywnie szukam lokalizacji, termin ze wszystkimi uczestnikami jest już uzgodniony. Oby tylko nie było innych przeszkód.
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Mapy cyfrowe nie tylko dla orłów;)
    Przez Wojtek Pysz w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 140
    Ostatni post / autor: 12-04-2022, 22:02
  2. Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady
    Przez Recon w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 642
    Ostatni post / autor: 27-01-2022, 08:13
  3. o cmentarzach nie tylko w Bieszczadach, czyli słów kilka o Maguryczu
    Przez szymon magurycz w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-06-2009, 08:47
  4. Kilka słów o języku polskim...
    Przez WojtekR w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post / autor: 22-01-2007, 12:35
  5. Słów kilka o Bieszczadzkich Wilkach
    Przez Snurf w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 36
    Ostatni post / autor: 04-04-2005, 16:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •