Ech po raz pierwszy od 12 lat nie było mnie na KiMBIE
Mam nadzieję z było to ostatni raz
Ech po raz pierwszy od 12 lat nie było mnie na KiMBIE
Mam nadzieję z było to ostatni raz
Ognisko KIMB-owe już dawno wygasło.Jednak wiedziony wspomnieniami wnoszę o zmianę nicku Jimi na Tańczącą z lisami.Pierwszy raz w życiu widziałem kogoś z takim zapałem biegającego za lisem.A te okrzyki bezcenne
Za tydzień będziemy obchodzić 2-gą miesięcznicę XV KIMB. Jest w Polsce moda na miesięcznice.
Czas szybko biegnie a jego upływ sprzyja zadumie, refleksjom. Fajnie jest tak się spotkać, choćby na kilka godzin, całkowicie różnym ludziom, których często wiele dzieli a tylko Bieszczady łączą.
Jak długo to potrwa? Oczywiście, że do końca Świata, a nawet o jeden dzień dłużej. Bo to nieprawda, że „idea KIMB” się przeżywa, zużywa. Jest być może tak w opinii niektórych osób, ale ciągle pojawiają się nowi uczestnicy tej naszej imprezy, a i starzy, w tym owi malkontenci – też nawracają i nawracają się.
Odnośnie XV KIMB – nie przypuszczałem, że w „Końkrecie” okaże się on tak udany. Przyznaję, że pomimo corocznych pobytów w Zatwarnicy, byłem w tym dawnym końskim obiekcie pierwszy raz. Bardzo mi się tam podobało. Filmy jak filmy, ale jaka wspaniała sceneria lokalu! I jaka smaczna herbata i kawa – przyrządzane wg własnych tajemnych receptur!
W tym roku zawiedli Manio i Jego gitara. Mam nadzieję, że był to tylko jednorazowy „wypadek przy pracy” i w przyszłym roku znów, przy Jego prowadzącym głosie oraz gitarowym akompaniamencie, wspólnie zaśpiewamy „Chryzantemy złociste”.
Dla mnie osobiście XV KIMB był ważnym elementem tegorocznego wiosennego pobytu w Bieszczadach, co upamiętniłem (tekstem i zdjęciami) tu:
http://bieszczadzkieforum.pl/bombard...nie-t2316.html
PS
Cholernie żałuję, że przedwcześnie opuściłem ognisko i nie zdążyłem sfotografować lisa.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki