Dzięki Krzychu że chciałeś podzielić się swoimi wspomnieniami sprzed ćwierć wieku.
Dla mnie jako gówniarza łażącego podówczas po Niskim Beskidzie to kosmos.
Ta relacja z odwróconym czasem jest refleksją nad pojmowaniem wędrówki wówczas, takiej prostej pozbawionej rekordów ale pełnej symboliki
Poruszanie się po terenie gdzie najlepszym wyznacznikiem były mapy WIG-owskie jest dla współczesnych wędrowców opartych na GPS-ie jest niezrozumiałe.
Nie jestem miłośnikiem Czarnohory, ale po Twoich wspomnieniach zaczyna mnie tam ciągnąć znów....
Dzięki.
Zakładki