Nie to, żebym był jakimś wnikliwym obserwatorem fauny ale chociażby na ostatnich dwóch wyjazdach jakiegoś zwierza widziałem. W październiku leluń wielki jak stodoła zbiegł w dolinę Prełucznego. Do tego napotkaliśmy dwie duże grupy myśliwych. Z jednymi, chłopakami ze Lwowa, żeśmy się skutecznie zaprzyjaźnili w stai na połoninie Radul Wiem, że to nie jest zbyt miarodajne bo każdy pretekst aby się napić z kolegami jest dobry ale mówili, że zwierz jest. A grupa z Ukrainy ostrzegała nas przed miśkiem pod Czywczynem. Tydzień temu też na zwierza się napotkałem. Oprócz dzika na talerzu widziałem niemałe stadko kopytnych ( takie z białymi tyłkami) podchodząc na przełęcz Semenczuk, a i ślady kłusowania na Jarowicy były. A więc coś tam po lasach się kręci No i pamiętajmy, ze to są olbrzymie tereny, czasami z mocno niedostępnymi dolinami a Biesy jak się ktoś przecież uprze może w jeden dzień przejść wszerz i wzdłuż więc nie dziwne, że łatwiej zwierza napotkać.