*1. Dziękować, dziękować w imieniu obecnych tutaj.
*2. To jest ten problem, Ukraina NIBY nie ma alternatywy dla bohaterów, bo jeśli nie UPA, to komuniści, jeśli komuniści, to bohaterowie moskiewscy i Moskwa górą, nie chcemy Moskwy, więc UPA, to nasi chłopcy. Mordercy? Bestialscy? A to już problem Polaków i tak bez znaczenia. Jest rynek wewnętrzny na którym UPA ma się coraz lepiej i rynek zewnętrzny, na którym ma się gorzej. Kto wygrywa? Rynek wewnętrzny Wyborcy. Ukraiński wyborca premiuje "naszych chłopaków". Co nalezy zrobić w sferze publicznej? Wylać tonę bielinki na papier, co zrobił ukraiński IPN.
Np. ja rozumiem,że tragiczny naród ukrański, między dwoma żywiołami, wschodem, a zachodem, w dwudziestoleciu międzywojennym wyłonił swoich naturalnych liderów,oni po wybuchu wojny zabili od razu innych liderów, i poszli szerzyć jedyny ukraiński patriotyzm siekierami, piłami i motykami. Wspanialy patriotyzm, zaiste. Gdyby tak wyglądał polski patriotyzm, Ukraińców już by nie było, jak Prusów, a przecież nie mamy takich dokonań, a rzeź w Humaniu i późniejsze przejmują nas jakoś obrzydzeniem.
*3. Stalin wielkim bohaterem jest, wygrał, a zwycięzców się nie sądzi. Zwycięzca jest nosicielem ostatecznej prawdy. No dobrze a co z prawem naturalnym? Tym od Boga?
Historia to przede wszystkim fakty, a historycy piszą interpretacje, które mogą być bliższe prawdy lub dalsze. Krytyka rodzi prawdę w odniesieniu do źródeł. Zwycięzcy nie piszą hiostorii, a stwarzają fakty, piszą historię historycy oraz departamenty propagandy na zamówienie władzy. Tak było zawsze w Moskwie Jak kogoś zabili, to wydrukowali kolejną edycję podręcznika bez niewygodnego gościa i niewygodnych faktów i temat zaorany. Taka jest azjatycka kultura historyczna. Tak jest na Ukrainie, bo to jednak wciąż niezdekomunizowana przestrzeń, dalej tam z pewnością do standardów europejskich niż do moskiewskich.
*4. Nie mamy się na czym skupiać, bo dokonań władzy nie ma, więc skupiamy się na konkretnych dokonaniach. DOKONANIACH (pryszczatych), bo je mamy, lepsze takie dokonania, niż żadne. Nic nie robiąc oddajemy pole fałszerzom, bezkrytycznym piewcom chwały OUN-UPA. Nie ma sensu zatem skupiać się na postulatach. Postulaty znamy od kilku dziesięcioleci i nic z tego nie wynika. Władza nie chce zając stanowiska? Próżnię wypełnia z powodzeniem inicjatywa ludzi. Społeczność ma poglądy w sprawie więc je egzekwuje. Nie rozumiem, dlaczego władza ma mieć monopol na dokonania. Władza to tylko delegacja społeczności. W naszym kraju , a może i w najlepszym, zaraz po wyborach władza ma tendencje zajmowania się już tylko sobą.
*5. I co z tego? Czy to przeczy faktom?
Zabieg erystyczny typu reductio ad absurdum. Niczego nie tłumaczy, a ma za zadanie zrelatywizować prawdę. Taka relatywizacja jest niebezpieczna. Nie ma tu przecież znaczenia historyczna relacja między narodami, czy odwołanie się do najogólniejszych óogólnień. Jest zbrodnia. Nie ma kary. Zbrodniarze są wynoszeni na pomniki. Odwracając tę argumentację, to jest właśnie stricte prawdziwa emanacja najmojszej racji. Antyracji bezczelnej i wbrew faktom. Nic tego nie może usprawiedliwiać. Wieszczę spory konflikt spoleczny po zniesieniu wiz między Ukrainą a Europą.
pozdrawiam
Zakładki