Wieczorem jedziemy sobie jeszcze do Bereznicy, tak ogolnie bez celu, zobaczyc co tam slychac, moze znajdziemy wypal albo co innego.
Znajdujemy fajna wyboista droge, kilka widoczkow
Okragla wiate z paleniskiem w srodku
Kilka sympatycznych maszyn zrywkowych
I jakies srodlesne voodoo… Krzyz, stolik, rozpiete sieci.. Uprawa lesna czy ołtarz tajemniczej sekty?
W ostatnie dni ostre slonce przypieklo mi pysk wokol oczu. Od kiedy kilka lat temu na Krymie spalilam gebe na skwarek teraz mi to nawraca. Piecze i wylazi prawie zywe mięso jak nie mam slonecznych okularow. Zapomnialam zabrac wiec kupuje jakies w spozywczaku w Baligrodzie. Kabaczek patrzy na mnie nieufnie. Poczatkowo chyba mnie nie rozpoznaje w tych okularach.
Toperz twierdzi ze skoro kupilam okulary to zapewne od jutra koniec z ladna pogoda..
Zakładki