Strona 1 z 5 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 46

Wątek: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

  1. #1
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    W Bieszczady jezdzilam sporo w latach 1997-2003. Spedzalam tam cale wakacje a czasem i wiecej. Jakos zauroczyly mnie te gory. A moze wlasnie nie gory, ale doliny, wsie, knajpy, chatki, drogi, wypały. Te lawiny błota splywajace ze stokow i kurz wspinajacy sie na drzewa. Ten pokruszony asfalt stokowek pachnacy po letnim deszczu. Ta bliskosc granicy i powiew wschodu. Te wszystkie zwariowane i dziwne przygody ktore byly nierozlacznie zwiazane z kazdym wyjazdem w te strony. A potem swiat zaczal sie zmieniac. Zmiany jakos glownie przyspieszyly na wschodzie Polski. Poloniny wprawdzie wciaz staly na swoim miejscu, ale zmiany glownie uderzyly w moj podbieszczadzki swiat cienistych dolin. Obrazilam sie wiec smiertelnie na Bieszczady, obiecujac sobie ze juz nigdy tam nie pojade by uniknac rozczarowan, kiedy kolejne znane i lubiane miejsce zniknelo bezpowrotnie. Zaczelam szukac skrawkow mojego swiata w innych miejscach..
    Ostatnio jednak kilku znajomych zaczelo mnie namawiac na powrot w Bieszczady. Ze zostalo tam wiele fajnych miejsc i klimatu a nawet ze powstaly nowe miejsca ktore warto odwiedzic. Zeby szukac poza sezonem- poza wakacjami, feriami, swietami, majowkami, weekendami czy osławionymi pazdziernikowymi “kolorkami”. Ostateczna zacheta okazal sie fakt powstania 3 nowych chatek- w Przybyszowie, Łupkowie i Rabym. Zatem padlo na kwiecien. Po Wielkanocy. Przed majowka. Mozna wykroic prawie pelny miesiac. Grunt ze snieg, ktory nas w tym roku ciagle przesladowal,stopnial na dobre .Jak nie teraz to pewnie nigdy- zawsze beda inne plany, bardziej palące. Wiec jedziemy. I obiecalam sobie jedno- na ile to mozliwe nie porownywac. Nie odnosic swiata ktory widze do wspomnien sprzed lat. Probowac patrzec na miejsca, ludzi, wydarzenia tak jakbym byla w Bieszczadach po raz pierwszy. Jakby wrazenia padaly na zupelnie czysta karte. Calkowicie to pewnie niemozliwe ale mozna sie starac.

    W drodze odwiedzamy kolejna do kolekcji piramide- w Zagorzanach


    oraz przypadkowo wpadamy na cerkiew w Rogach.


    Spimy w PTSMie w Lesku- ogromnym gmachu na kilkaset osob w ktorym jestesmy prawie sami.


    Jest jeszcze dwoch niemieckich turystow z ktorymi nikt nie potrafi sie dogadac. Ostatecznie za tlumacza robi telefonicznie corka goscia z obslugi i udaje sie przekazac kolesiom kilka waznych kwestii np. ze mimo zamknietych na noc drzwi nie trzeba wyskakiwac z okna jak sie chce cos wyjac z auta , ze nad ranem przyjdzie elektryk i zeby sie go nie przestraszyc itp.

    Klatka schodowa schroniska jest wyposazona w grube szybki ktore strasznie lubie


    Zaczynamy wycieczke od okolic Bukowska. Mile pagory ktore nie wiem czy sa przedgorzem bieszczadzkim, Beskidem Niskim czy jakis milosnik klasyfikacji wrzucil to do calkiem innego worka.
    Odwiedzamy cmentarz w Plonnej




    Zwraca uwage krzyz wrosniety w drzewo. Chyba drugie po Łupkowie takie miejsce gdzie przyroda zezarla jakis kawalek nagrobka. Jakos tak symbolicznie. Nie tylko prochy nieboszczyka tam gleboko pod ziemia mieszaja sie z przyroda ale i nadziemny metal staje sie z nia jednoscia.


    Ruina cerkwi w Plonnej jest oblepiona jakimis obrazkami ktore maja imitowac dawny ikonostas.



    Wokol scenki z zycia dawnej wsi na półleżących tablicach- zdjecia ze szkol i spotkan wiejskich gospodyn. Tablice sa w dobrym stanie, zdjecia sa wyrazne, niepostrzepione, nie zdazyly jeszcze wyblaknac. Zwraca uwage jedna tablica, z ktorej zdjecie zostalo dokladnie czynnie wyskrobane. Jakas niewygodna scenke polityczna - typu “Bandera wizytuje wies”?. Albo ktorys z dawnych mieszkancow nie zgodzil sie na “publikacje swojego wizerunku”?


    Architektura drewniana ptasich budek jest tu bardziej strojna niz w innych regionach kraju


    Skrecamy sobie tez w boczna droge gdzie zapoznajemy sie z sympatycznym brodem


    Oraz ciekawym znakiem drogowym- czyli pojazdy Nadlesnictwa Lesko nie maja tam 15% nachylenia drogi :P


    Na dokladne spacery po tej okolicy jeszcze przyjdzie czas a tymczasem uderzamy w strone chaty w ktorej dzis planujemy spac. Jest to zbudowany dwa lata temu malutki domek, stojacy na terenach nieistniejacej wsi Przybyszów. Gospodarzem jest Piotrek z Krosna, ktory oprocz tego ze tu chatkuje zajmuje sie produkcja bębnow. W chatce oprocz gospodarza jest rowniez Michał zwany Klerykiem, znajomy Piotrka z dawnych lat, gdy wspolnie pracowali na obsludze roznych bieszczadzkich schronisk- Jaworca, Rawek… Chatka miesci w porywach 8 osob na poddaszu (choc ponoc bywalo sporo wiecej) oraz jest najcieplejsza chatą w jakiej zdarzylo mi sie nocowac. W nocy jest istna sauna czyli to co buby lubia najbardziej. Spie obok spiwora. Na stanie jest kot Szczepan i suka Bruma, ktora ma akurat cieczke i przed chata siedzi trzech adoratorow z Karlikowa. Trzeba uwazac wychodzac do kibla zeby nie wypuscic Brumy z chaty.





    Po przeczekaniu kilku przelotnych deszczy idziemy na pobliska gorke zwana Tokarnia. Jest ciemno, chmurnie i co chwile polewa.



    Pada nawet grad ktory probujemy przeczekac pod drzewem. Kabaczek jest zafascynowana swoim pierwszym gradobiciem. Probuje wylazic spod kurtki i wystawiac pyszczek ku niebu.


    Las w ktorym szukamy odpowiednio rozlozystego drzewa jest jakis mroczny i pokrecony.




    - - - Updated - - -

    Jesli ktos by byl ciekaw ciagu dalszego to jest m.in. tutaj:

    http://jabolowaballada.blogspot.com/...rty-czyli.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_25.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_26.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_27.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_85.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...rty-czyli.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_20.html
    http://jabolowaballada.blogspot.com/...-czyli_21.html

    Zdaje sobie sprawe ze na wielu forach ludzie niechetnie (a nieraz wrecz bardzo agresywnie) pochodza do zamieszczania linkow do stron zewnetrznych wiec z gory wszystkich urazonych przepraszam i prosze o rade jak to zmienic. Chcialam wrzucic ciag dalszy normalnie na forum ale niestety nie puszcza mi wiecej jak 25 zdjec. Jesli ktos bylby na tyle mily aby mi wytlumaczyc jak obejsc ten dziwny mechanizm to bede wdzieczna i zaraz poprawie relacje wklejajac ją jak nalezy na forum.
    Ostatnio edytowane przez buba ; 23-05-2016 o 21:09
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  2. #2
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    jak obejsc ten dziwny mechanizm
    Dzieląc relację na serię postów

  3. #3
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Witamy ponownie na forum bieszczadzkim .
    Czas robi swoje i do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Masz na tym forum spore grono sympatyków więc pisz dalej
    Percepcja człowieka jest ograniczona i tutaj dostosowano do tego zasady techniczne 25 zdjęć.
    Bardzo dobrze - tak ma być , aby nie tworzyć tasiemców brazylijkich.
    Czekamy z niecierpliwością na kolejny odcinek, i cieszę się bardzo na informacje z Przybyszowa.( zresztą nie tylko ja)
    p.s. gratulacje za nowego wędrownika
    Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 23-05-2016 o 21:56

  4. #4
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Dzieląc relację na serię postów
    Probowalam... Wlasnie kiedys tak bylo jeden post= 25 zdjec, wiec trzeba bylo po prostu dzielic... a teraz kazdy kolejny post dolacza do poprzedniego a liczba zdjec sie sumuje. No chyba ze ktos odpowie to wtedy liczy od nowa. Wiec co- wychodzi ze poki ktos nie odpowie nie da sie wrzucic kolejnego posta?

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Witamy ponownie na forum bieszczadzkim .
    Czasem zagladalam mimo niepisania :)

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Czas robi swoje i do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.
    Do ponownego zajrzenia w Bieszczady dlugo dojrzec nie moglam, ale znajomi namowili kuszac nowymi fajnymi noclegowniami z klimatem a i duza ilosc nielimitowanego czasu tez swoje zrobila


    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Percepcja człowieka jest ograniczona i tutaj dostosowano do tego zasady techniczne 25 zdjęć.
    Widac roznie bywa z ta percepcja bo nigdzie indziej z taka forma ograniczen sie nie spotkalam

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Bardzo dobrze - tak ma być , aby nie tworzyć tasiemców brazylijkich.
    Nie masz wrazenia ze to dopiero powoduje tworzenie tasiemcow? zamiast powiedzmy 10 czesci relacja bedzie miala 50 lub wiecej? i z wrzuceniem kolejnej czesci trzeba czekac az ktos napisze "yyyy" w komentarzu?

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Czekamy z niecierpliwością na kolejny odcinek, i cieszę się bardzo na informacje z Przybyszowa.( zresztą nie tylko ja)
    Przybyszow to bardzo sympatyczne miejsce! Jedno z trzech ktore zwabilo nas powtornie na stare sciezki!

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    p.s. gratulacje za nowego wędrownika
    Ano taki sie przyplątał to go dorzucilismy do bagazu, niech tez trochu swiata zobaczy!

    - - - Updated - - -

    Po przejsciu czarnej chmury widoki ze szczytu Tokarni sa calkiem znosne.





    Wieczorem gdy ⅕ ekipy zmogl sen pozostali gromadza sie w kuchni gawedzac o obecnych i dawnych bieszczadzkich schroniskach- o bezsensownych rankingach i przerabianiu na pensjonaty, o irracjonalnych haraczach dla PTTK od dzierzawcow i czesto wdeptanych w ziemie idealach i wyobrazaniach ludzi decydujacych sie na obsluge takich obiektow. Schodzi tez na inne bieszczadzkie tematy i wspomnienia - o piłowanych szlabanach, lesnych obławach z kolczatką na stokowkach, o chatkach istniejacych oraz tych ktore poznikaly- pokroju Obnogi, Wańka Dzialu czy hippisowsko- wegetarianskiej nad Komancza. Plyna wiec opowiesci o gorach i klimatach ktore sa oraz tych ktore odeszly, a gawedy mieszaja sie z sapaniem Brumy (ktora smiesznie biega łapami przez sen), trzaskaniem w piecu i wyciem wiatru nad potokiem.

    Rano pogoda jest laskawsza wiec sniadanko zapodajemy “na przyrodzie”. Wiem ze to sformulowanie nie jest prawidlowe i nie po polsku, ale to okreslenie, popularne jak wschod dlugi i szeroki, tak mi sie wrylo w łeb, ze juz inaczej nie potrafie nazwac tego biesiadowania na… na przyrodzie :P


    Potem idziemy gorami w strone Komańczy. Poczatkowo towarzyszy nam chatkowy, chcac nam pokazac zeremia bobrowe. Bobry tu ostatnio mnoza sie jak kroliki i wszystkie okoliczne rzeczki zmieniaja sie w malownicze rozlewiska. W tym temacie jestem ogromnie rozdarta- bardzo lubie bobry, ale poscinanych masowo wszedzie drzew troche mi tez szkoda.. Miejscowi sa zwykle zgodni i bobrow nie lubia- chyba ze na talerzu, ale tez nie wszyscy.







    Zawijamy tez na dwa cmentarzyki na terenach dawnej wsi.



    Odwiedzamy tez podlesny krzyz panszczyzniany oraz wylegujemy sie na łące w temperaturach iscie nie kwietniowych ale jak przeniesionych ze srodka lata!




    Blota wszedzie dostatek!



    Dalej podazamy juz sami, jako ze Piotrek ma tam jeszcze jaka robote w obejsciu. Mijamy gorke Kamien ze spora iloscia wychodni skalnych, gdzie mozna sie poczuc zupelnie jak w Sudetach.



    Pierwszy raz widze taki podpis- wyskrobany w mchu.
    Ostatnio edytowane przez buba ; 23-05-2016 o 23:14
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  5. #5
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    Probowalam... Wlasnie kiedys tak bylo jeden post= 25 zdjec, wiec trzeba bylo po prostu dzielic... a teraz kazdy kolejny post dolacza do poprzedniego a liczba zdjec sie sumuje. No chyba ze ktos odpowie to wtedy liczy od nowa. Wiec co- wychodzi ze poki ktos nie odpowie nie da sie wrzucic kolejnego posta?
    Łączenie postów działa wyłącznie przez 10min, po tym czasie możesz pisać bez oczekiwania na "yyyy" w komentarzu. Można to wyłączyć dla wybranego użytkownika, ale jak ostatnio próbowałem grzebać w bebechach forum to o mały włos go nie rozłożyłem
    Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 23-05-2016 o 23:25 Powód: Literówka

  6. #6
    Szkutawy
    Guest

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Widzę Buba, że nosidełko wygrało z trójkołowcem.

  7. #7
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Łączenie postów działa wyłącznie przez 10min, po tym czasie możesz pisać bez oczekiwania na "yyyy" w komentarzu. Można to wyłączyć dla wybranego użytkownika, ale jak ostatnio próbowałem grzebać w bebechach forum to o mały włos go nie rozłożyłem
    Dzieki wielkie za ta informacje! To jak dziala tak to lepiej nic nie ruszac, bardzo bym nie chciala zeby przeze mnie sie cos zepsulo czy zrobil jakis balagan!

    - - - Updated - - -

    Cytat Zamieszczone przez przemolla Zobacz posta
    Widzę Buba, że nosidełko wygrało z trójkołowcem.
    Doswiadczenie pokazalo ze na gliniastym i blotnym podlozu nosidelko sprawuje sie o niebo lepiej! bo trojkolowiec sie ..blokuje.. Moze lancuchy by pomogly- jak na gruzawikach do zrywki i pracy w lesie?



    Ostatnio edytowane przez buba ; 24-05-2016 o 00:43
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  8. #8
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Dalej tylko las.. A moze az las?

    Sa wiatrolomy



    Zasiedlone kałuze


    Dziwne bulwy i narosle na drzewach



    Sosny trojaczki


    Oraz cos co napewno ozywa w mgliste noce….


    Pamietam ze kiedys w "Lecie z Radiem" byly konkursy na np. najbardziej laciata krowe albo najdluzszego jamnika. Mysle ze w kategorii “najbardziej dziuplaste drzewo” to by mialo szanse! Troche mi tez staje przed oczami gruzinska Wardzia


    Mijamy tereny chyba dawnej wsi, na mapie podpisane jako Fajtyska


    Tym sposobem dopelzamy na Wahalowski Wierch ktory jest plaski, rozlegly i plowy.






    Wszedzie skoszone łąki i stosy bel siana. Ktos sobie czesze kase na doplatach jak bum talala.

    W cieplych wieczornych promieniach slonca niespiesznie wracamy do Przybyszowa i milej malej chatynki…




    Rano najpierw jedziemy z chatkowym do Bukowska. W centrum duzy sklep do ktorego geba mi sie smieje- napisy i wogole klimat jak przeniesiony z dawnych lat!



    Dzis wybieramy sie na tereny dawnej wsi Kamienne.


    Oczywiscie bobrow tu tez nie brakuje i to zdanie jak mantre bede mogla powtarzac w kazdej czesci relacji

    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  9. #9
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Obecnie jest tu jeden zamieszkany dom oraz kilka dacz w tym polowa opuszczonych.



    Drzewo z Kamiennego


    Jest tez cmentarzyk z wiata i dziwna tablica. Zwykle na takowych jest opisana historia danej wsi, cmentarza albo chociazby dzdzownicy o ktorej jest domniemanie ze moze wystepowac w blizszej lub dalszej okolicy. Z tablicy w Kamiennym natomiast dowiemy sie dlaczego Ukraina jest niepodleglym panstwem i dlaczego to jest takie wazne i niepodwazalne.


    Nie mam nic przeciwko Ukrainie ale czuje jakis zgrzyt, bo to juz ktoras tablica w rejonie z ktorej mi zajezdza jakas polityczna agitka. Troche mi to pachnie klimatami z Łemkowskiej Watry w Zdyni w 2003 roku w ktorej mialam okazje uczestniczyc. Kiedy to grupa chlopakow z Kijowa z czarno-czerwonymi flagami napierdzielala sie z kibicami z Rzeszowa i Przemysla- “o racje i prawo do tych ziem”. A w budce z piwem spotkalismy starego Łemka, ktory przyjechal spod Ełku posluchac dawnych piesni i ze smutkiem w glosie mowil: “nic sie nie zmienilo- a dla nas wciaz nie ma tu miejsca…”.

    Pogoda jest nienajgorsza wiec postanawiamy sobie jeszcze wejsc łąkami na pobliskie wzgorze z masztem ktore wedlug mojej mapy nazywa sie Kuty. W polowie pagora przekraczamy jakby jakas magiczna linie. Brama do innej rzeczywistosci? Zaczyna duc lodowaty wiatr. Temperatura spada chyba o 15 stopni. Opada tez mgla na okoliczne gorki wiec totalne nici z widokow. Ubieramy na siebie zawartosc plecakow i wylazimy dalej juz wsrod mniej przyjaznych okolicznosci.

    Tak prezentuje sie toperz w 17 miesiacu ciąży :P



    Na szczycie rozjezdzony plac zrywkowy, wieza znikajac w chmurze i kilka blaszanych barakow. Nikt nas do nich nie zaprasza na samogon wiec pozostaje schodzic w dol cienka nitka asfaltu.


    Kawalek dalej stoi terenowka z ktorej wychyla sie geba dziadka ktory oferuje podwiezienie. Gosc obrzuca grubasnego toperza dziwnym spojrzeniem- takiego brzucha piwnego to chyba jeszcze nie widzial. Pierwsze kilkaset metrow pokonujemy w milczeniu az z domniemanego brzucha wydostaje sie chrumkniecie a dziadek malo nie zjezdza do rowu z okrzykiem “co pan tam ma?”. Na tym etapie spod kurtki wysuwaja sie dwa brazowe oczka, łapki zaczynaja skubac fotel a cala kabine wypelnia ochocze guganie. Jako ze kabaczek tak profesjonalnie zagaila rozmowe- teraz zaczyna opowiadac nasz kierowca. Mowi ze jest mysliwym ale nie poluje na bobry bo mu ich zal. Slyszal kiedys ze mieso bobra ma smak podobny do ryby i z tej racji dawniej nawet ksieza w poscie mogli je spozywac. Zawozi nas tez do bacowki swojego koła, pokazuje rozne zakamarki i zacheca do korzystania z ich wiaty ogniskowej jak tu jeszcze kiedys zawitamy. Opowiada tez jak ich koło kupilo wszystkie okoliczne łaki po dawnym PGRze. Zawiazali stowarzyszenie i kupili- za grosze, bo tak jeszcze kilkanascie lat temu chodzila ziemia rolna w tej czesci Polski. Maja tego 350 ha. Ostatnio to kosza. Koszt koszenia to 70 tys a “durne panstwo” jak to okresla nasz kierowca - daje za ten proceder 500 tys. A glupi by nie bral jak kasa na ulicy lezy. Siano lezy i gnije. Krow juz tu od dawna nie ma. Popegieerowskie stajnie gnija podobnie jak siano. Konto kazdego mysliwego rocznie wzbogaca sie o 10 tys. Pol regionu tutaj z tego tak zyje. Zyc nie umierac.

    Dziadek pokazuje nam tez kapliczke pt:”Matka Boska z wilkami”. Miejsce ponoc nie jest przypadkowe. Kopczyk stoi w miejscu gdzie jest przesmyk ktorym regularnie wedruja watahy wilkow - zdjecie zrobione dzien pozniej.



    Mysliwy dziwi sie ze nie wyjechalismy autem na gore- asfalt, brzydka pogoda, pod gore ostro- mozna sie zasapac. Mowimy ze szlaban zamkniety. Pokazuje nam wiec jaki klucz nalezy dorobic aby szlabany byly nasze- ot, zwykla trojkatna korba. Wysiadamy w Plonnej gdzie czeka na nas wierna skodusia. Zrobilo sie tak zimno, mokro i paskudnie ze dalsze zaplanowane spacery nie nastrajaja optymizmem, wiec postanawiamy dzisiejszy dzien zagospodarowac inaczej, bardziej objazdowo, a glownie w poszukiwaniu jedzenia.

    W chatce Kleryk nam strasznie reklamowal pierogi w schronisku w Smolniku wiec tam ruszamy. Spalismy tam w listopadzie 2005, potem schronisko splonelo w 2012 roku i je odbudowali. Wedlug opinii roznych znajomych mocno zapodaje cepelia a pokoje tam oferuja iscie hotelowe w wygladzie i cenach. Ogromnym plusem obiektu jest jednak to ze zaden wedrowiec nie dostanie kopniaka w tylek gdy tu zawita na nocleg. Gleba jest udzielana zawsze w specjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu. Dla specjalnie zasluzonych gosci jest tez zapiecek. Spod schroniska sa ponoc fajne widoki. Wtedy jak bylismy wszystko tonelo we mgle. Teraz jest podobnie.




    Przed schroniskiem siedzi babka z facetem i bardzo sie ciesza na nasz widok. Pytaja czy my jestesmy “od Artura” bo wlasnie czekaja na jakas pare. Miny im smutnieja gdy zaprzeczamy. Zapraszaja do srodka. Jest bigos. I domowe nalewki. Najlepsza z dzikiej rozy. Aby tradycji stalo sie zadosc musze zadąć na rogu.


    Tamten sprzed lat byl chyba ladniejszy.


    Ale napewno łączy je to ze nie umiem z nich wydobyc ladnego dzwieku tylko jakies zalosne popierdywanie.

    Kabak dokazuje po stole. Babka daje jej styropianowe jajo co sie spotyka z wybuchem entuzjazmu.


    Chwile potem kabak trafia na jej rece zebysmy mogli spokojnie zjesc nie ryzykujac utonieciem kabaka w bigosie. Dluga chwile bawia sie lampa, ktora krecacc sie puszcza wokol rozne ciekawe odblaski.


    Obecnie na obsludze siedzi babka ze Smolnika. Pomaga jej corka z zieciem. Cala trojka przesympatyczna. Czuc jednak w powietrzu jakis niepokoj. Jak sie potem okazuje jego zrodlem sa owi ludzie “od Artura”. Ma byc para i 12 koni. Do konca nie wiadomo w jakiej roli tu przyjezdzaja. Wlasciciel ponoc powiedzial ze maja pomagac obecnym gospodarzom. Znaczy co? Kontrolowac? Czy 5 osob na obsludze na rownych prawach? Czy moze to nowa obsluga dla chaty a stara z jakis przyczyn nie dostala jeszcze informacji ze ma sie zbierac do domu? Po jakims czasie faktycznie przyjezdzaja zapowiedziani. Sa jeszcze ze znajomymi i cala czworka zaczyna sie zachowywac jak u siebie, mocno panoszyc, pouczac obecna gospodynie i wytykac jej błędy w prowadzeniu schroniska (np. zbyt skape menu). Dla nas tez nie sa zbyt sympatyczni.

    Gdy schodzimy na dol gospodarze mowia ze zwioza nas swoja niwa zebysmy nie zmarzli. Jejku! Jak to auto pieknie pachnie! Ten dzwiek! Ta gracja w pokonywaniu wybojow! Ta szlachetna sylwetka!
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  10. #10
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Bobry,kaczeńce i retorty czyli bieszczadzko-beskidzkie wędrówki kwietniowe

    Pozniej sobie lazimy po Smolniku i zagladamy pod okapy starym drewnianym domom.





    Jest tez retorta reklamujaca pole biwakowe.


    Z jednego z domow wybiega do nas gospodarz. Zaprasza na herbate i ciacho. Lądujemy w kuchni pachnacej produkcja przetworow. Kabak znow trafia na rece. Chyba musze pilnowac zeby sie gdzies nie przykleila


    Miejscowi ponoc zobaczyli odlegle blachy skodusi. Widzieli ze ogladamy stare domy. Postanowili spytac czy my- lub ktos z naszych znajomych nie chce kupic ziemi w Komanczy wraz z drewnianym domem. Widok z okien na cala Komancze. Dom do zamieszkania, zadbany. 3.5 ha. 400 tys. Ktos reflektuje?

    Gadamy o lesnych chatach, okolicznych knajpach ktore zyja tylko 2 miesiace w roku, dewizowcach polujacych na co sie da rowniez na ludzi jak podleza pod ambone, o znikajacych kolach w autach. Od nich sie tez dowiedujemy ze “konska ekipa” ma byc teraz nową obsluga schroniska. Tylko wlasciciel cos kreci z nieznanych nikomu powodow, nie jest szczery ze swoimi pracownikami a ajenci ciagle sie zmieniaja w dziwnych okolicznosciach.

    Dostajemy w prezencie kostke wedzonego sera. Dzis czujemy sie jak na wschodzie- wszyscy nas karmia, wożą i holubia.

    Po drodze widac poprawiajaca sie pogode a nad Karlikowem nawet przeziera zachodzace slonce.


    W sklepie w Karlikowie pytam o chleb. Nie ma. Zatem probuje kupic piwo Namyslow. Nie ma. Jak nie ma? Stoi tam na polce. Przeterminowane dwa lata. Biore dwa tyskie. Z tylu slysze pomruk “wreszcie gada do rzeczy”. Sklep jest klimatyczny, o przygaslym pelgajacym swietle zbrązowialej zarowki czterdziestki. W srodku stoliki, krzeselka i kilku gosci o charakterystycznych, wyrazistych twarzach.

    Noc jest lodowata. Ale pojawily sie gwiazdy, ktore mozna podziwiac np. ze slawojki przez furkoczacy na wietrze kocyk zastepujacy drzwi. Rano pogoda przefajna jakby wczorajszy mglisty dzien wogole nie istnial. Jedziemy sobie pod maszt sprawdzic czy mysliwy nie klamal ze sa fajne widoki.



    Niedaleko Plonnej ciekawa kladka przerzucona przez potok. Obecnie zdaje sie nigdzie nie prowadzic.



    Na obrzezach Karlikowa bylo dawniej wiezienie. Nieczynne jest od lat i zostaly po nim zruinowane baraki. Z zewnatrz nie wygladaja na nic ciekawego acz w srodku i przygladajac sie blizej scianom mozna znalezc kilka ciekawych eksponatow, napisow lub malowidel z dawnych lat.









    Zawsze myslalam ze w wiezieniach sa nieco surowsze wnetrza.. . a nie jakies pseudopalacowe kominki i kolumienki


    Jedne drzwi w ruinach sa zamkniete i opatrzone napisem. Zwraca uwage ortografia i wiara w opatrznosc :P


    W zarosnietym ogrodzie przywieziennym stoi sobie kamienny (betonowy? ) misiek- brat blizniak tego ze Ślęży!
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Czy retorty jeszcze gdzieś dymią? [wypał, węglarze]
    Przez robines w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 25
    Ostatni post / autor: 04-09-2014, 08:38
  2. Bobry
    Przez długi w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 76
    Ostatni post / autor: 03-02-2014, 00:08
  3. Zaduszkowo i Bieszczadzko
    Przez DUCHPRZESZŁOŚCI w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 29-10-2006, 16:42
  4. Poetycko i bieszczadzko 2
    Przez mKwinto w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 17-04-2006, 21:35
  5. Poetycko i bieszczadzko...
    Przez mKwinto w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 20-12-2005, 18:32

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •