Witam
Próbuję wykrzesać jakieś konkretne detale z pewnego wspomnienia z dzieciństwa. Wspomnienie niestety bardzo zamglone, ale zaczęło mnie ostatnio bardzo intrygować.
Swoje najcudowniejsze w całym dzieciństwie wakacje spędziłem z rodzicami po wschodniej części Jeziora Solińskiego w 1981 roku.
Wypłynąłem z rodzicami kajakami wypożyczonymi w Chrewcie (pamiętam tylko, że właściciel miał wielkie przyciemniane i bardzo mocne okulary, nazywałem go "Bzyk" ponieważ tymi okularami przypominał mi Bzyka z Pszczółki Mai i płynęliśmy wzdłuż wschodniego brzegu jeziora kierując się na Północ.
Po ok 1h dotarliśmy do niewielkiej zatoki, która częściowo zatarasowana była naniesionymi przez wodę pniami drzew. Na niewielkim wzgórzu nad zatoczką stały (chyba) 2 zdezelowane drewniane domki (chatki) w fatalnym stanie. Zero prądu, wody - czegokolwiek. Z chatek roztaczał się widok na zatoczkę i łąkę schodzącą do wody. Miejsce te było bardzo odosobnione. Tyle pamiętam. No... jeszcze to, że mimo ostrzeżeń rodziców napiłem się wody z jeziora, a wtedy "kwitło" ;-)
Analizując mapy i zdjęcia satelitarne wychodzi mi na to, że chatki te stały na Sokolu w Zatoce Victoriniego (raczej to nie był Półwysep Brossa, do którego logiczniej było się dostać od strony Teleśnicy, a nie Chrewtu). Niestety z tamtych czasów nie zachowały się żadne zdjęcia, rodzice nie żyją i nie mam kogo spytać o jakiekolwiek szczegóły. Dziś te zabudowania na pewno już nie istnieją. Już wtedy były w fatalnym stanie. Może ktoś z Was cokolwiek takiego pamięta, a może przypadkiem ma zdjęcia tego miejsca z tamtych lat? A może zawodna pamięć malucha płata figle i mogło to być inne miejsce w pobliżu?
Tak jak wspomniałem, to były najfajniejsze chwile w moim życiu z tamtych lat - dlatego będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje.
N.
Zakładki