Przepraszam - winno być "zwinięte" tory, gdzie cudzysłów nie nawiązuje do tytułu Waszej opowieści, a tylko podkreśla abstrakcyjność użytego prze ze mnie sformułowania.
Resztę mojej wypowiedzi podtrzymuję - nie pamiętam już, czy czytałem o tym na forum, czy w jakimś przewodniku, czy też słyszałem taką wersję od miejscowych ( a byłem w tych stronach, oprócz obecnego roku już dwukrotnie - w 2012 i 2013); podczas wizyty w 2012 r w oczekiwaniu na pociąg w Wołosiance rozmawiałem np. z miejscową 83-letnia kobietą, która jest (może była, bo nie wiem, czy żyje) wnuczką inżyniera - budowniczego kolei użockiej, jak go określiła "Warszawianina" (nie wiem tylko, czy określenia tego użyła w znaczeniu "Polak", czy raczej "obywatel Kongresówki" w służbie Austriaków) - niestety nie pamiętam już nazwiska dziadka, które wymieniła ta kobieta (krótkie nazwisko na "W", może Waluś (?)) - a może jest na forum jakiś miłośnik historii kolei, a kolei austro-węgierskich w szczególności, który potrafiłby coś powiedzieć na temat polskich inżynierów uczestniczących w budowie kolei transkarpackiej?
Zakładki