Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 25

Wątek: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

  1. #1
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    W środku tygodnia wyklarowało się , że mam szansę na wolną sobotę. Jest środek lata , nie można przepuścić takiej okazji. Jeden dzień to zbyt mało na jakąś wyprawę, ale można zrobić fajną wycieczkę. Zacząłem intensywnie kombinować jak optymalnie wykorzystać ten czas , tak aby nie tracić zbyt dużo czasu na dojazdy i przyjazdy. Decyzja padła na obszar mało eksploatowanego Pogórza Przemyskiego.
    Jak to zrobić , aby w krótkim czasie wiele zobaczyć będąc ciągle w kontakcie z naturą ?
    Odpowiedź jest prosta - rower.
    Dzień wcześniej rozsyłam wici z pytaniem czy jeszcze może jest ktoś chętny ?
    - Jestem - mówi kolega Ciepły - ale muszę wziąć ze sobą ul z pszczołami.
    Przez chwilę zastanawiam się jak to będzie wyglądało, gdy na bagażniku rowerowym będzie przymocowany ul.
    - No dobra - zgadzam się - ale ja jadę z przodu - coby mnie pszczoły nie goniły.
    ----
    Sobotni poranek powitał nas lekko siąpiącym deszczykiem. Zajeżdżam pod dom kolegi samochodem i pakujemy do jego wnętrza dwa rowery i jeden ul. Okazało się , że ten ul nie będzie jeździł na rowerze, tylko mamy go przetransportować na wieś w pobliżu lasu , aby pszczoły mogły wykorzystać rozpoczęty sezon spadziowy.
    .
    hm.P1050202.jpg
    .
    Wypakowujemy brzęczącą skrzynkę, którą naczelny bartnik podkarpacia pinie sprawdza przed opuszczeniem , czyli czule żegna się z rodziną...
    .
    hm.P1050205.jpg
    .
    Następnie cienkimi asfaltowymi dróżkami którymi dzień wcześniej ścigali się jakieś kolarze jedziemy naszym pojazdem do miasteczka nad Sanem, czyli do Dynowa.
    Rynek w Dynowie zyskał ostatnio nowe, zmodernizowane oblicze, ale na szczęście król Jagiełło pozostał na swoim miejscu, Wszystko inne zostało poplątane i pomieszane o czym przekonujemy się dokonując dwukrotnego objazdu w poszukiwaniu wolnego miejsca do zaparkowania. Bezskutecznie.
    Skończyło się to powrotem do knajpki "pod semaforem" która jest na krzyżówce przed wjazdem do tego miasteczka.
    Tu zamawiamy kawę i patrzymy przez okno na siąpiący deszcz . Nie jest zbyt duży, ale lepiej gdyby nie padał.
    Podejmujemy kolejną próbę, tym razem jedziemy na dworzec kolejowy w Dynowie, gdzie bez trudu parkujemy nasz pojazd.
    Są wole miejsca parkingowe bo na tym dworcu nie ma ruchu, już teraz nie jeżdżą tu żadne pociągi (ponoć się nie opłaca) , pozostały szyny i jedna fajna lokomotywka.
    .

    .
    Budzi nasz podziw dla sztuki według której została wykonana
    i politowanie za zaniedbanie, w środku kabiny już roślinność się pojawiła. Ot kolejny przykład nieudacznictwa naszych włodarzy kolejowych.
    .

    .
    Mimo siąpiącej mżawki , wsiadamy na rowery i ruszamy do przodu. Kolega Ciepły sugeruje że powinniśmy jechać z wiatrem, więc patrząc na łopocące reklamowe flagi wiemy , że pojedziemy na południe wzdłuż Sanu.
    Pokonujemy tą rzekę mostem zaopatrzonym w sygnalizację świetlną i patrzymy na wezbrany opadami nurt
    .

    .
    cdn
    Ostatnio edytowane przez don Enrico ; 17-07-2016 o 20:59

  2. #2
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Zaczęło się super. czekam na cd

    Pozdrawiam
    bertrand236

  3. #3
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Szosa jest prosta i gładka o niewielkim ruchu samochodowym, więc możemy spokojnie oglądać miejscowe krajobrazy z charakterystycznymi polami obsadzonymi grochem jaśkiem na wysokich tykach.
    Dopiero po dłuższej chwili zorientowaliśmy się że jedziemy niezgodnie z przepisami. A przyczyna tego jest ten chodnik po lewej stronie.
    .

    .
    Nie jest to zwykły chodnik , tylko fragment trasy rowerowej Green Velo i nim należało się poruszać jadąc rowerem. Czym prędzej naprawiamy błąd i docieramy wkrótce do pierwszej interesującej miejscowości która nazywa się Dąbrówka Starzeńska.
    Wjeżdżając do niej droga się zwęża, chodnik się skończył i jedziemy ostrymi zakrętami które omijają ruiny tutejszego zamku
    .

    .
    Zamek ten , wzniesiony dawno temu przez bogatego warchoła miejscowego zwanego "diabłem łańcuckim" przechodził różne losy , a i ostatni właściciele ( Starzeńscy) też mili pecha, bo pół roku po ślubie utonęli w nurtach pobliskiego Sanu w czasie zażywania kąpieli.
    Sam zamek zdewastowany przez sowieckich wyzwolicieli ze wschodu jesienią 1939 roku popadł w ruinę a kropkę nad I postawiły oddziały UPA wysadzając go w powietrze.
    Dziś możemy oglądać resztki murów z zachowanym bastionem, oraz pozostałości założeń parkowych z ukrytą w głębi kaplicą grobową dawniejszych właścicieli, do której prowadzi śliczna aleja grabowa.
    .

    .
    Po oglądnięciu wszystkiego zjeżdżamy do podnóża aby podziwiać nowoczesny wytwór czyli MOR.
    Chyba jeszcze nie wszyscy wiedzą co to jest MOR , otóż jest to miejsce obsługi rowerów na wspomnianej ścieżce Green Velo.
    Tutaj turysta rowy powinien zaparkować rower przy stojaku, siąść na ławeczce pod daszkiem, posilić się a śmiecie umieścić w jednym z ośmiu pojemników przygotowanych w tym celu. Jako żem malkontent, to od razu zadałem sobie pytanie : kto będzie opróżniać te pojemniki w przyszłości ?
    .

    .
    Pogoda zaczęła się uśmiechać, przestało siąpić mokrym , więc ruszyliśmy w dalszą drogę, poznając skomplikowaną trajektorię tego specjalnego chodnika rowerowego, który znów się pojawił za wsią , potem kazał przeskakiwać raz na prawo, raz na lewo, fajna zabawa.
    Po drugiej stronie Sanu okazale zaprezentował się nam pałac w Nozdrzu. Jest tu działający prom, więc gdy ktoś chce go zobaczyć z bliska to nie ma przeszkód.
    .

    .
    Spokój na drodze pozwala przyglądać się miejscowej zabudowie, a przetrwało tu wiele starych wiejskich budowli.
    Niektóre zamieszkałe, prezentują się bardzo ładnie, ta mi się spodobała ze względu na kwiaty.
    .

    .
    W następnej wsi Siedliska kusi nas otwarty sklep, taki wiejski sklep może mieć swój niepowtarzalny klimacik, ale nie , jedziemy.
    Jeszcze został czas aby rzucić okiem na tutejszą opuszczoną cerkiew.
    .

    .
    Opuszczoną, bo miejscowa ludność postawiła obok nowy kościół, i ta stoi samotnie i martwi się co z nią będzie, a zakusy są , i to bardzo różne.

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar komisaRz von Ryba
    Na forum od
    05.2008
    Rodem z
    dziki wschód
    Postów
    1,164

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    znaczy nie padało bardziej?
    czekam na dalszy ciąg

  5. #5
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Przemieszczanie rowerem po drogach nie jest zbyt szybkie, ale pozwala zauważyć o wiele więcej szczególnie na poboczach
    Na przykład zebranie bocianie
    .

    .
    Zawsze myślałem że sejmiki bocianie zaczynają się w połowie sierpnia, toż to jeszcze miesiąc czasu do nich.
    Czy to może jakieś pra-wybory się odbywają ?

    Główniejsza droga skręciła ostro w lewo kierując się na Starą Birczę a my nadal jedziemy wzdłuż Sanu asfaltową dróżką. W tym rejonie dolina tej rzeki obfituje w liczne kopalnie żwiru i piasku, a wyeksploatowane obszary zamieniane są na tereny rekreacyjne. Tu mamy przykład nowo zamkniętej żwirowni na której utworzono nawet wysepki
    .

    .
    Można też zobaczyć położoną poza zabudowaniami "zagubioną kapliczkę" która patronuje wędrowcom
    .

    .
    Wkrótce asfaltowa nawieżnia drogi zamieniła się w grząski żwir, jedzie się dużo trudniej w dodatku lekkie wziesienia.
    Docieramy do miejsca gdzie dawniej była wieś Wołodź. Pozostała samotna kaplica cmentarna dawnych właścicieli z herbem na frontonie
    i parawanową dzwonnicą dla asysty
    .

    .
    Przód, to świeżo wykoszone chabele i zarośla , a z tyłu widać pojedyncze nagrobki tutejszego cmentarza. Ciekawostką mało znaną jest fakt , że chowano na nim potajemnie wojaków walczących w szeregach UPA. Nie ma widocznych upamiętnień. Ciekawe czy gdyby się pojawiły, budziły by sprzeciw ?

  6. #6
    Forumowicz Roku 2015
    Debiutant Roku 2013
    Awatar Jimi
    Na forum od
    03.2010
    Rodem z
    Rzesza
    Postów
    1,439

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Jeździłam po tej samej trasie na majówkę -tylko od Dynowa a nie od Rzeszowa -dlatego fajnie czytać znając miejsca z niedawnego doświadczenia. Na uboczu parku w Grabownicy był biwak.
    "Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.

  7. #7
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Cytat Zamieszczone przez Jimi Zobacz posta
    (...)a -dlatego fajnie czytać znając miejsca z niedawnego doświadczenia. (...).
    Mieliśmy podobnie, jadąc powoli tą dróżką każdy z nas starał się przypomnieć kiedy tu ostatnio był i co zapamiętał.
    Ja z poprzedniego pobytu w tym rejonie ( 7 lat temu) zapamiętałem szeroką aleję wysadzaną drzewami i cały czas jej wypatrywałem.
    Minęliśmy nieistniejącą wieś Jabłonica Ruska gdzie przez chwilę pojawił się asfalt , ale wkrótce znikł i zbliżaliśmy do Ulucza.
    .

    .
    Jest aleja, przy czym z tą szerokością to przesadziłem. Okazałe dęby tworzą piękny szpaler. Aleja to twór kojarzony z dojazdem do dworów , pałaców itp, a w tym rejonie nie było żadnej okazałej budowli. Szukałem, ale nie znalazłem przyczyny jej powstania. Czyli kolejna zagadka pozostaje do rozwiązania.
    Gdy pojawiły się pierwsze zabudowania żwirowni zatrzymujemy się przy strzałkach kierujących do cerkwi.
    Wrzucamy rowery w krzaki i po schodkach ruszamy pod górę. Na początek "zagubiona kapliczka"
    .

    .
    Krótkie, ale strome podejście i wyłania się piękna bryła cerkwi uważanej dawniej za najstarszą drewnianą na terytorium Polski
    Teraz już nie podaje się, że jest najstarsza, (wymłodniała), ale połowa XVII wieku budzi szacunek
    .

    .
    Drzwi do cerkwi są otwarte, zaglądamy więc z ciekawością, ale niewiele można zobaczyć bo trwają prace konserwatorskie, a zbudowane wewnątrz drewniane rusztowania zasłaniają skutecznie polichromie
    .

    .
    Oglądamy otaczający cmentarzyk, na którym ktoś postawił szereg małych drewnianych krzyżyków, pokazuję koledze grób twórcy hymnu ukraińskiego na którym inskrypcja się zatarła. Obok stoi duży drewniany krzyż , taki jak są krzyże misyjne.
    Zauważam ze zdziwieniem napis na poziomej belce
    .

    .
    Może to szczegół niegodny uwagi , ale doskonale pokazuje ja historycy ukraińscy poprawiają historię.
    Wiadomym jest , że w 988 roku Ruś Kijowska przyjęła chrzest , a tu z napisu dowiadujemy się o "tysiącznicy chrztu Ukrainy"
    Tym prostym zabiegiem wydłużyła się państwowość naszego wschodniego sąsiada o dobre kilkaset lat.

  8. #8
    Forumowicz Roku 2015
    Debiutant Roku 2013
    Awatar Jimi
    Na forum od
    03.2010
    Rodem z
    Rzesza
    Postów
    1,439

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Dalej cały czas jedziecie trasą z mojej majówki. Ta aleja również zrobiła na mnie fajne wrażenie - strasznie miło się nią jechało i wcale taka krótka nie jest. Mnie także mocno bawiły trasy wyznaczone przez Green V. po których należało było jeździć slalomem - z lewa na prawo i zaraz znów na lewo. Bawiły mnie też MORy. W cerkwi w Uluczu byłam -była zamknięta ale my już wcześniej zadzwoniliśmy po klucz. Rusztowania w środku były ale mniej i dało się coś, przy odrobinie gimnastyki, zobaczyć.


    DSC_2679.jpg DSC_2683.jpg DSC_2687.jpg DSC_2691.jpg DSC_2695.jpg

    Inskrypcja się zatarła???

    DSC04708.jpg
    Ostatnio edytowane przez Jimi ; 21-07-2016 o 21:06
    "Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.

  9. #9
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Jest aleja, przy czym z tą szerokością to przesadziłem. Okazałe dęby tworzą piękny szpaler. Aleja to twór kojarzony z dojazdem do dworów , pałaców itp, a w tym rejonie nie było żadnej okazałej budowli. Szukałem, ale nie znalazłem przyczyny jej powstania. Czyli kolejna zagadka pozostaje do rozwiązania.
    Często współczesne drogi asfaltowe są kontynuacjami wcześniejszych traktów. Drzewa sadzone przy tych traktach miały np. chronić podróżnych przed słońcem, deszczem, wiatrem czy np. zadymką śnieżną - w dzisiejszych czasach klimatyzowanych pojazdów nie jest to tak ważne ale przy letniej długiej podróży dorożką w czasach minionych było to istotne. Zimą drzewa ułatwiały też orientację w terenie (czyli czasami po prostu zlokalizowanie gdzie jest droga zasypana przez śnieg).
    Fajna wycieczka :)) A jeśli chodzi o Green Velo to w moich okolicach (tj tam gdzie szlak ma swój początek) dla potrzeb szlaku utwardzono jakimś takim kruszonym asfaltem czy betonem piękną leśną drogę. Uroku to tej drodze nie dodało :(

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: Dwa rowery i jeden ul - taka sobie wycieczka

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Po drugiej stronie Sanu okazale zaprezentował się nam pałac w Nozdrzu. Jest tu działający prom, więc gdy ktoś chce go zobaczyć z bliska to nie ma przeszkód.
    Ten pałac na twoim zdjęciu chyba lepiej widać niż z drogi w Nozdrzcu, gdzie jest przysłonięty drzewami.

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Gdy pojawiły się pierwsze zabudowania żwirowni zatrzymujemy się przy strzałkach kierujących do cerkwi.
    Wrzucamy rowery w krzaki i po schodkach ruszamy pod górę.
    Przejeżdżałem tamtędy w pewne czerwcowe niedzielne popołudnie, ale było sporo samochodów i ludzi, więc zrezygnowałem z podejścia do cerkwi.

    Jadę wirtualnie z wami dalej, ale jak pisałeś "Kolega Ciepły sugeruje że powinniśmy jechać z wiatrem" więc powrót będzie trudniejszy, bo pod wiatr

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Taka sobie zaduma
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 10-03-2015, 23:04
  2. Taka ciekawostka
    Przez Basia Z. w dziale Techniczne
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 02-04-2010, 18:29
  3. Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 13-04-2009, 06:35
  4. Taka duperelka z youtube :)
    Przez włóczykij w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 42
    Ostatni post / autor: 02-12-2008, 01:55
  5. Taka sobie fotka, nie zagadka tym razem
    Przez Zosia samosia w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 19-07-2004, 01:20

Tagi dla tego wątku

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •