Rankiem pożegnaliśmy się z "Hotelem Szczawnik" *** (za stodołą na ostatnim planie biegnie ścieżka grzbietowa, na przyszły sezon nasz hotel ma być oficjalnie otwarty i przyjmować turystów wędrujących tędy na Popa Iwana).
Pogoda była na początku trochę... wczorajsza...
... ale szybko się poprawiała.
Nadal towarzyszyła nam granica (tylko zupełnie inna), były więc i słupki (tylko zupełnie inne)
Powoli otwierały nam się widoki na główną grań Czarnohory (w większych lub mniejszych chmurkach) ...
... a my szliśmy do góry.
Coraz wyżej ...
... i wyżej.
![]()
Zakładki