Cześć!
Wybiera się ktoś może na Pikuj, albo Howerlę w najbliższym czasie? Chętnie bym się dołączył. Kontakt PW, lub GG 5830415 (zawsze niewidoczny)
pozdrawiam,
Cześć!
Wybiera się ktoś może na Pikuj, albo Howerlę w najbliższym czasie? Chętnie bym się dołączył. Kontakt PW, lub GG 5830415 (zawsze niewidoczny)
pozdrawiam,
Odświeżam wątek.
Jestem zainteresowany zimową wyprawą na Pikuj. Piszę w imieniu znajomych którzy są zainteresowani tematem. Są zaprawionymi turystami, jednak jeśli chodzi o Ukrainę to są totalnie zieloni. Termin nie gra roli są tak napaleni że rzucą wszystko i dopasują się do wyprawy.
Najprościej to wziąć temat we własne ręce i ruszyć odważnie i bez stresu.
Jeśli macie do dyspozycji samochód warto przeczytać relację Bertranda który wybrał się na Pikuja i opisuje trasę
http://forum.bieszczady.info.pl/show...zam-do-ogniska
można też komunikacją publiczną, tu polecane jest przejście piesze w Medyce a dalej do Sambora a tam komunikacją marszrutkową dostaniecie się w samo serce
czyli do Husnego
Львів — Гусний
08:55 09:00 14:35 14:40 19:50 20:00
.
Jeśli posługujecie się językiem polskim , to wystarczy pytać , a odpowiedzi same przyjdą.
Na dzień dobry wydaje się kosmosem , ale wszyscy co przeszli potwierdzą że życzliwość miejscowej ludności załatwia wszystkie problemy.
Lis jest z jednej strony chytry, a z drugiej ... rudy;-)
Henio ma z jednej strony rację, a z drugiej strony ma sens wybranie się w jakieś góry nieznane z kimś, kto tam bywał. Ale to nie wystarczy, że bywał. Powinien to być ktoś taki, kto te góry (tereny) zna i kocha oraz chce się tym podzielić z innymi. Bo to nie tylko chodzi o plan trasy i rozkład jazdy. Także - a może głównie - o coś, czego nie potrafię teraz opisać (chociaż w tym celu rozpocząłem odpowiedź).
Wydaje mi się, że ja spotkałem takich ludzi. I teraz - będąc bogatszy o ich zwyczaje, doświadczenia, porady - mogę się wybrać także w nieznane strony z przekonaniem (a może nadzieją), że sobie poradzę.
Ale także gorąco kibicuję tym, co sami biorą sprawy w swoje ręce i z rozkładem jazdy w ręce ruszają w nieznane;-)
Tutaj krótko: ja potwierdzam.
Można też pojechać pociągiem relacji Lwów- SOŁOTWINO. Wysiąść w Użgorodzie lub Mukaczewie - dojechać szybciutko marszrutką do Biełasowicy lub Żdieniewa i już się jest na Pikuju.
Wojtek PYSZ potwierdzi, bo mi się zwierzył nieśmiało że polubił trasy kolejowe przez Zakarpacie ....
Trochę żartowałem - ale taki wariant jest też do zrobienia i równie ciekawy jak ten opisany przez Henia
Wady: pewnie troszkę dłużej, ale jak to mówią szczęśliwi czasu nie mierzą ....
Zalety: się będzie porządnie wyspanym i wiele innych
Zagrożenia: nie można się za bardzo integrować z Kolegą SZABO****........
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki