Jak można pomylić Lesko z Cisną. Wszyscy wiedzą, ze Siekierezada jest w Lesku, a w Cisnej taki ładny biały kościół..
Rano w sobotę wydawało się, że wycieczka w tym roku będzie nieudana. Jak wspomniałem wcześniej PLAN zakładał zdobywanie Bukowego Berda i Tarnicy. Deszcz spowodował zmianę planu bo widoczność była znacznie ograniczona a jeszcze i może ważniejsze, to wnioski z obserwacji nowych uczestników tegorocznej wycieczki. Coś mi mówiło, że mogą być problemy z kondycją.
To że trafiliśmy do Krywego okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Krywe zauroczyło nas od pierwszego wejrzenia:IMG_20161022_110713.jpg DSC05860.jpg DSC05866.jpg DSC05867.jpg DSC05869.jpg
Wszystkich nas wzruszyła tragedia sprzed roku i nie wiemy: czy Tosia tu spoczywa, czy ma tylko grób symboliczny:DSC05871.jpg...cdn...
Nie tylko Ciebie Krywe zauroczyło. Od lat jesteśmy ... i nadal kilka razy w roku odwiedzamy Krywe. A Tosia... Tosia jest na Krywem i symbolicznie i rzeczywiście.
Ktokolwiek -- cokolwiek -- to Krywe i Tosia, Tosia i Krywe, to jedno
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Po samej "drodze" (nie-)dojazdowej stwierdziłem, że Tosia miała mocny charakter. Co innego zajrzeć tam raz na jakiś czas a co innego żyć. W agroturystyce sączył się dymek z komina ale czasu na odwiedziny nie było.
Tymczasem, idąc w kierunku Sanu weszliśmy wprost w ruiny dworu:
DSC05874.jpg
Następnie przeskoczyliśmy jakiś potok i nieśpiesznie wychodziliśmy na grzbiet Rylego. Tu, dla niektórych zaczęły się schody, dobrze że zrezygnowałem z Bukowego i Tarnicy.
Od jakiegoś marudera za plecami usłyszałem, że miało być spacerku pół godzinki a tu końca nie widać. W międzyczasie uzgodniłem z kinem, że potrzeba nam więcej czasu-no problem.
Ekipa rozciągnęła się na pół kilometra:
DSC05878.jpg
Musiałem uplasować się w połowie stawki tak żeby być widocznym dla wszystkich:
DSC05854.jpg
Nie zwracając uwagi na uszczypki malkontentów odciętych od zaopatrzenia, którym zaczęło burczeć w brzuchu, stwierdziłem-cierp ciało skoroś chciało.
W naszym gronie przeważały osoby autentycznie zachwycone Krywem. Z opisu -na tablicy informacyjnej- dowiedzieliśmy się wielu rzeczy na temat historii doliny. Mocno w pamięci utkwiła mi informacja, że prawie połowa dawnych mieszkańców nosiła to samo nazwisko - Wajda!!!
Po zapakowaniu ekipy do busa, zarządziłem odwrót...cdn...
http://redakcja.pbp.webd.pl/ppk05.pdf
od strony 18
takie uzupełnienie historii Krywego
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Asia potwierdziła moje przypuszczenie, że zbiorowe wyjazdy raczej zawsze obarczone są frakcją ciężko stąpającą po chmurach.
Uzupełnienie historii Krywego, które zamieścił długi, również potwierdza moje inne przypuszczenie, że wysiedlenie-wygnanie, oznacza zadanie rany, która praktycznie nie może się zabliznić.
Nie raz próbowałem postawić się w wirtualnej sytuacji, gdzie jestem gwałtownie zmuszony do opuszczenia własnego domu i okolicy. Szybko rezygnowałem ze snucia takich chorych fantazji, bo są one udręką dla ducha.
Wyrzucanie ludzi z własnego domu to wyjątkowa niesprawiedliwość, tu zabrano ludziom jeszcze coś więcej, cały ich świat.
Jadąc w kierunku Zatwarnicy, gdzieś w połowie drogi,zauważamy kogoś w kamizelce odblaskowej, następnie drugiego, za zakrętem następnego i następnych aż do Zatwarnicy. Odbywało się liczenie zwierzyny. Kto wie, czy nie wpłynęliśmy na negatywne efekty akcji? Niestety mój aparat zaciął się od nadmiaru wilgoci, więc zdjęć praktycznie nie będzie.
W Zatwarnicy bez problemu odszukaliśmy kino, wchodzimy...o ludzie!!!...jak tu fajnie!...jak ciepło!
Na początku największym zainteresowaniem cieszył się barek z herbatą i kominek. Jakub, który w zastępstwie gospodyni był kierownikiem kina, dwoił się i troił. W krótkim czasie poczuliśmy się jak u siebie a przynajmniej jak u starych dobrych znajomych.
Wnętrze kina jest bardzo klimatyczne.
Można powiedzieć, że ścian w środku jest tylko tyle ile trzeba a w każdym sektorze dzieją się różne ciekawe rzeczy, książki,mapy, przewodniki, wyszywanki, mydełka, fotografie, podkowy, uprząż i inne. Jest też fajna toaleta.
Po minach widać, że o to chodziło, że to jest to!!!
IMG_20161022_135400.jpg
...jak widać, pomieszczenie jest duże, ludzie gdzieś się rozproszyli.
Przynajmniej godzinę zajęło nam odparowanie, herbata, ciasteczka i co kto miał. Moja sąsiadka stwierdziła, że mogłaby siedzieć tu do rana, ale, ale... zbliża się projekcja.
Na początek film o parku konnym, krótki ale bardzo profesjonalnie zrobiony, dobry i potrzebny, szczególnie w tym miejscu.
Jakie wygodne fotele...ale tu się siedzi...
No... teraz jak na wolną sobotę przystało - Wolna Sobota. Jest fajnie...
cdn...
Cóż powiedzieć - żal odjeżdżać. Kino niewątpliwie dodało naszej sobocie niezapomnianego uroku. Już wtedy byłem przekonany, że przypadek pomógł mi uratować sens naszej wycieczki.
Myślę tak i dziś i wiem, że Nasi Ludzie wtedy na Krywem słyszeli głosy ludzi i zwierząt, dym unoszący się z chat, zapach pól - wielu tak mówi.
Ciągle pada, przed i po kolacji. Nic nie zapowiadało poprawy pogody. Humor poprawił mi telefon od naszego jutrzejszego przewodnika na grzybobranie. Pyta czy na pewno będziemy? - Tak.
- A jak będzie padać, to przyjedziecie?
- Przyjedziemy!
Pytałem o wiele rzeczy ale o to, czy są grzyby, nie zapytałem.
Rano w niedzielę budzimy się i oczom nie wierzymy - pogoda piękna, świeci słońce. Czym prędzej się wybieramy, żegnamy Jacka i jazda kierunek Cisna. Po drodze mam telefon od tego przyjaciela, który nie pojechał z nami na wycieczkę(+ - 300 km). Mówi, że właśnie kupił bilety w Majdanie i czeka na odjazd kolejki w kierunku Wetliny!!! Jest z parą przyjaciół!!! W Cisnej wycieczka chciała do sklepu, więc postój na zakupy. Słyszę gwizd kolejki!!! Zostawiam wszystkich i biegnę w kierunku torów za Siekierezadę. Kolejka na przejezdzie zatrzymuje się a ja szukam Andrzeja.
Pierwszy wagon - nic. Drugi tez nic i tak po kolei aż do ostatniego, w Którym Andrzejek nie mniej zaskoczony niż ja. Pobiegłem tylko dlatego, żeby sprawdzić na 100% czy mnie nabierał. Po nim jednak wszystkiego można się spodziewać.
W Smolniku czekają na nas przewodnicy, z którymi pomieszali się Nasi Ludzie. W zasadzie, to odróżniłem naszych tylko po zaroście:
DSC05905.jpg
Główny przewodnik, którego imię widnieje na tablicy wyżej, nie chce się fotografować. Pogoda coraz ładniejsza:
DSC05881.jpg i ładniejsza...DSC05899.jpg ogary poszły w las...DSC05893.jpg...cdn.
Ostatnio edytowane przez partyzant ; 19-12-2016 o 22:10
Piskal ma rację, dobrze o tym wiem. Na usprawiedliwienie mam parę rzeczy ale ogólnie to przeciąganie jest dla mnie dość typowe.
Jak nadmieniłem poprzednio, to na Krywem mój aparat wysiadł, zaciął się. Próbowałem od ludzi pozbierać zdjęcia ale udało mi się to tylko częściowo, czekałem, czekałem i nic.
Moi ludzie po wycieczce tak mi poznikali, że mało kiedy kogoś widzę a przez telefon to już nie to. Ogólnie, to u mnie przeważają problemy z koń-centracją.
Teraz jestem odcięty od jakichkolwiek fotografii, więc może trochę o znanym hotelu w Wetlinie, tym na końcu po lewej, jadąc do Ustrzyk. Osobiście to krzywego słowa nie powiem. W Bieszczadach nigdy nie oczekiwałem wysokiego standardu, inaczej jest z niektórymi ludżmi.
Hotel był praktycznie tylko do naszej dyspozycji. Kuchnia dobra i obfita ale bez fajerwerków - bo po co. Pokoje 4 i 5-osobowe z łazienkami, bez zarzutu. Byli podobno tacy, którym integracja jednak przeszkadzała. Moim "rdzennym" sąsiadom nic nie przeszkadzało i 90% było zadowolonych. Większości nie przeszkadzało nawet to, że Jacek posiadał jakąś tajemną wajchę, którą przekładał raz na ciepłą wodę a raz na kaloryfery. Jednocześnie jedno i drugie było podobno niemożliwe. Była zabawa, na której nie wszyscy się poznali.
Aha! Panie z kuchni naprawdę się starały.
Trochę żałowałem, że w tak pogodny dzień uciekamy z Bieszczadów Wysokich na rzecz grzybobrania na Wysokim Dziale. W zeszłym roku grzyby tak obrodziły, że wszyscy byli zadowoleni a las i grzyby śniły się nam po nocach. Naiwnie liczyłem na powtórkę... a można było PLAN trochę poprzestawiać...
...cdn.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki