Tadeusz Janota Bzowski – hrabia, który został królem

"...Tadeusz Janota Bzowski trafił w Bieszczady, gdzie szybko (pomimo swojej „przeszłości”) awansował na inspektora parków konnych. Niełatwy to był kawałek chleba; praca ciężka, w terenie, „zakazanych”, górzystych ostępach, pośród ludzi o wątpliwej proweniencji, którzy czy to ukrywali się, czy uciekali przed władzą, przed swoją przeszłością. „Niejeden z nich miał krew na rękach. Mieli pod ręką jakąś przechowaną broń. Pili mnóstwo i właściwie stale”. W tych warunkach Bzowski pozostał sobą. Wówczas ustalić się musiał jego „styl bycia”, który być może stanowić zaczął dla niego „zbroję”, która nie dała ulec pokusom samotnego życia, pośród prostych, zdeprawowanych wozaków. Z początku nieufni, może nawet wrogo nastawieni robotnicy, z czasem ubranego w mundur, świeżą koszule i krawat, zawsze ogolonego ‘na gładko” Bzowskiego, zaczęli uważać za swego przyjaciela i w pewnym sensie dowódcę.
Urzędnicy, którzy nie wierzyli w przetrwanie „pana” pośród dzikiej bieszczadzkiej natury i równie „dzikich” ludzi, z przekąsem zaczęli nazywać Bzowskiego „królem bandytów”. On zaś swoją kompetencją, ciężka pracą, uczciwością i stanowczością charakteru zdobył szacunek i sympatię tych prostych ludzi. Nie spoufalał się, nie pił wódki – w długie wieczory snuł swoim wozakom opowieści z sienkiewiczowskiej „Trylogii”, zachęcał do zakładania rodzin, do zapuszczania korzeni w surową bieszczadzką ziemię. Wspominał: „na moich oczach zmartwychwstawały Bieszczady”. A kiedy odszedł, ktoś sparafrazował nadane niegdyś Bzowskiemu przezwisko, z prawdziwym przekonaniem nazywając go „królem Bieszczadów”.

http://tarnowskikurierkulturalny.blo...ry-zostal.html


Audycję poświęconą hr. Tadeuszowi Bzowskiemu wyemitowało Polskie Radio Rzeszów 25 grudnia 2015 roku o godz. 15.08. Jej autorką jest redaktor Renata Machnik.

http://www.krosno.lasy.gov.pl/aktual...t#.WGvm6blq1H0


Jest też dostępna książka "Król Bieszczadów".