A to mnie Enrico wkurzyłeś! Bardzo lubię to schronisko, ze względu oczywiście na położenie ale również na spartańskie warunki tam panujące. Z drugiej strony wiadomo, że fakt, iż tam gdzieś na górze, całe 45 minut od parkingu istnieje schronisko, w którym można odpocząć od huraganowych wiatrów bądź od zmęczenia tą ciężką, końską drogą (wiem, że połoniną jest dłużej - ale o tym dalej), powoduje masowy ruch w tym rejonie "turystów" nie do końca zaznajomionych z arkanami górskiej turystyki. Myślę, że zmiana o której piszesz nastąpi wcześniej czy później ale nie ma ona nic wspólnego z obecną sytuacją losową czyli zamknięciem schroniska z powodu choroby rezydenta (myślę, że nie każdy może być tak niezłomny jak Lutek i po prostu obecny gospodarz wiedział, że będąc chorym nie poradzi sobie z obsługą obiektu - ja też w takiej sytuacji bym tak postąpił - to jest tylko pół godziny w dół do drogi, no niech będzie nawet w ciężkich warunkach półtorej).
Biorąc pod uwagę wcześniejsze działania parku mające na celu utrudnienie plecakowiczom przebywanie w określonych terenach (zniszczenie schronu w Negrylowie, zniszczenie schroniska w Suchych Rzekach) mam tylko nadzieję, że nie powstanie tam domek strażnika parku a budynki zostaną zrównane z ziemią.
Zakładki