Uwaga!!! Ze względu na nagłą chorobę ajenta schron na Połoninie Wetlińskiej został zamknięty do odwołania.
Przepraszamy za utrudnienia.
komunikat ze strony BDPN
https://www.bdpn.pl/index.php?option...=1894&Itemid=1
Uwaga!!! Ze względu na nagłą chorobę ajenta schron na Połoninie Wetlińskiej został zamknięty do odwołania.
Przepraszamy za utrudnienia.
komunikat ze strony BDPN
https://www.bdpn.pl/index.php?option...=1894&Itemid=1
Łaskawco ! napisz konkretnie jaka jest sytuacja ?
Schron na Wetlińskiej zwany Chatką Puchatka ma kilka stref. Czy wszystkie są zamknięte ?
Jest strefa ogólna , jest goprówka, jest sala dla gości w wyjściem dla noclegowni
Piszesz ogólnikowo o chorobie ajenta o chorobie ajenta czyli masz na myśli Lutka ? czy też człowieka którego on najmował do obsługi klientów ?
Co jest niedostępne ?
Przecież w czasach gdy Lutek wyjeżdzał na urlop pomieszczenia noclegowe udostępniali ludzie z goprówki
więc jak teraz jest .../
To nie jest mój tekst. Przekleiłem ze strony BDPN ( podając źródło ). Innych informacji nie mam.
Ale JAJA,
w środku takiej zimy? jaki problem zastąpić ajenta - choćby na czas choroby?
Mam tylko nadzieje, że to nie jest spóźniona kontynuacja akcji Suche Rzeki itd. ......
Tydzień temu Chatka działała. Termometr wskazywał okolice -22, ale było słonecznie i tłumy podążyły na Połoniny. Parking był wypchany po brzegi, szlak wydeptany, przyroda zjawiskowa. W samej Chatce ludzi było pełno (strefa ogólnodostępna), trudno było znaleźć kawałek miejsca na wypicie gorącej herbaty z termosu. Znajomy chłopak wydawał gorący żurek (po zapachu sądząc;-) i zdaje się ciepłe napoje, w każdym razie można było coś zakupić.
Na onecie poruszyli inny "problem" :)
http://poznajpolske.onet.pl/toaleta-...-szacie/spf9bd
Bieszczadzki Park Narodowy Proszę nie snuć plotek, ot losowa sprawa - choroba. Panu Julkowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia! Taką informację w necie podał park i że Julo w środę będzie już na Połoninie.
Pewnie niektórzy będą na mnie wkurzeni jak napiszę że "nadchodzi dobra zmiana"
W schronisku nie ma Lutka ani Dorotki, nie ma też obsługi goprówki.
Rezyduje tylko rezydent ( o którym już pisano na tym forum rok temu), gdy dopadła choroba zamknął schronisko na cztery spusty i zszedł na dół.
Wczoraj turyści którzy tam dotarli, zastali zamknięte drzwi nie można było wejść nawet na salę ogólną aby schronić się od mocnego wiatru (wczoraj ponad 100 km/h)
Jak świat światem jeszcze o takim czymś nie słyszałem.
Czas na dobrą zmianę czyli zasiąść przy kominku , a nie plątać się po górach - to właśnie będzie ta dobra zmiana.
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki