Zamiast spiwora można zabrać sobie koc, karimatę za kilkanascie zł można sobie zakupić, ja mam 1 sztukę do pożyczenia. Co do piw -zawsze można sobie zostawić też trochę na kolejny dzień :D
Zamiast spiwora można zabrać sobie koc, karimatę za kilkanascie zł można sobie zakupić, ja mam 1 sztukę do pożyczenia. Co do piw -zawsze można sobie zostawić też trochę na kolejny dzień :D
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Niestety jakiś czas temu (na Sylwestra?) w Łopience rozgościły się dusze mało turystyczne. Pełno jest puszek i szklanych butelek po alkoholu, słoików po żarciu, plastikowych butelek po napojach i innego śmiecia Sporo śmieci jest co prawda pozbierane do siatek, ale te niestety już się rozpadają bo wiszą tam pewnie już kilka tygodni:
Dwie spore siatki badziewia zostały już w tym tygodniu wyniesione, niestety trzeba jeszcze wykonać co najmniej kilka kolejnych kursów. Gdyby ktoś z Was zajechał przypadkiem do Łopienki autem to może zmieści mu się do bagażnika trochę śmieci? Trzeba zabrać ze sobą mocny wór na odpady i wywieźć to gdzieś dalej, ani na parkingu pod cerkwią ani przy głównej drodze Terka-Dołżyca zostawiać tego nie wolno.
Poza tym baza stoi i ma się dobrze. I czeka na takich, co swoje śmieci zabierają ze sobą
Czterech panów B.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Każdy ciągnie w swoją stronę. To jest zresztą zupełnie naturalne. Mnie np. u Kija nie pasuje cena noclegu. Nawet ze śniadaniem. Ale myślę, że za niedługi czas otworzymy po prostu lokale wyborcze i zagłosujemy, skoro propozycji ci u nas dostatek. Bazylu, jak tam sprawy formalne z KIMBem w Łopieńce?
Czy każdy ma indywidualnie ustalić tą opłatę? Co ona będzie obejmowała? Czy dla tych, którzy nie chcą korzystać z noclegu pod dachem istnieje możliwość rozstawienia namiotów?
Stały Bywalcze, moja mama zawsze mi powtarzała jak grymasiłem będąc jeszcze smarkaczem, gdy nas nagle deszcz zastał i nie mieliśmy parasolek a iść trzeba było: nie jesteś z cukru - nie rozpuścisz się! Na szczęście podczas KIMB-u nie będziemy musieli zbyt daleko chodzić w deszczu i sprawdzać kto jest z cukru a kto nie, gdyż jak pisałem kilka postów wcześniej :
Ale jakoś na siłę nikogo nie chce mi się przekonywać, gdyż zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy skończyli kurs survivalu i przejście kilkudziesięciu metrów do sławojki w czasie deszczu może być dla nich ekstremalnym wyczynem, wręcz walką o przetrwanie – szczególnie gdy po ciemku pójdą w stronę przeciwną!
Ja stanowisko co do ewentualnego miejsca spotkania już wcześniej zająłem
Chciałbym jednak wiedzieć, czy są wśród nas forumowicze, którzy
i po raz kolejny proszę je o odezwanie się w dyskusji (skoro nikt się nie odzywa na ten temat, to pewnie takich osób nie ma?).
Mi śniadanie też nie pasuje bo na drugi dzień być może będę miał ochotę je zjeść zanim się położę spać, dajmy na to o piątej rano lub wręcz całkiem późno, w obiadowej porze.
Sprawy formalne udało się ogarnąć i melduję, że rozmawiałem z Michałem, do którego podany jest kontakt na stronie bazy i on powiedział, że nie widzi żadnych przeciwwskazań ale ponieważ oficjalnie już nie jest we „władzach” to nie chce się wtrącać i zasugerował wysłanie e-maili. Jeden wysłałem około dwóch tygodni temu, drugi tydzień temu ale na żaden nie uzyskałem odpowiedzi. Pewnie teraz jeszcze nie zaglądają do skrzynki bazowej bo jest sporo przed sezonem. Dziś rano, Kuna mnie oświeciła, że istnieje coś takiego jak facebook i podobno teraz we wzajemnym porozumiewaniu się wszyscy tylko z tego korzystają. No to ja jej na to, że jak jest taka mądra to niech mi znajdzie telefon do kogoś władnego i skubana w trzy sekundy znalazła!
Wykonałem telefon do Lecha Rybienika (kiedyś był czynnym forumowiczem na naszym forum) i go poinformowałem o naszych ewentualnych zamiarach, na co on od razu pozytywnie zareagował i powiedział, że nie ma sprawy i bez problemu możemy się tam w weekend KIMBowy zainstalować, tylko namioty musimy mieć swoje. Powiedział ponadto, że być może w tym terminie też tam będzie z jakąś ekipą na tzw. obozie remontowym więc na pewno nie będziemy przeszkadzać a wręcz możemy pomóc!
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Patrz jaka skubana....a co ja drób? Ja jestem za Łopienką bo tam Bazyl robi pyszne śniadania. A poza tym płyn ze słodu jęczmiennego (chmielu chyba brak w pl), o barwie bursztynowej mój organizm woli wchłaniać w naturalnych warunkach. I korzystnie wpływa to na moje futro.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki