Trochę cicho na forum w relacjach wyprawowych więc podzielę się swoją.


Ten wyjazd miał być zadośćuczynieniem za czas w którym nie udało się spakować plecaka i ruszyć w nieznane. Jedynym problemem było ograniczenie czasowe, cztery noclegi i powrót. Zupełnie przez przypadek dołączyli do nas znajomi i tak w składzie czteroosobowym, o 7 rano wyjechaliśmy z Krakowa.
Poprzeczka programowa była postawiona wysoko - miał być Żubr,Łoś, dwa parki narodowe, cerkwie i kilka ciekawych miejsc.Słowo się rzekło...
Szczegóły trasy pominę z przyczyn oczywistych.

Dzień 1.
Stadnina w Janowie Podlaskim,Góra Grabarka,Białowieża.
Do Janowa Podlaskiego dojeżdżamy późnym popołudniem i w zasadzie tylko na chwilę.Robimy trochę zdjęć,łapiemy kilka głębszych oddechów i w drogę.
Załącznik 42728Załącznik 42729Załącznik 42730


Słońce w szybkim tempie chowa się za horyzont więc pośpiesznie kierujemy się na Grabarkę. Miałem wątpliwości czy w ciemnościach jest sens pokazywać to miejsce,ale niepotrzebnie.Plac klasztorny jest dobrze oświetlony.
Byłem tu kilka lat temu, za dnia i w lato. Zimowy wieczór,śnieg na krzyżach i cisza - to zupełnie inne odczucie tego miejsca.

Załącznik 42731Załącznik 42732Załącznik 42733Załącznik 42734

Do Białowieży wjeżdżamy późną porą. Szybkie zakupy,przywitanie z gospodarzem,prysznic,kolacja i...kieliszek palinki - prosto z Węgier. Jednym z uczestników naszego wyjazdu jest Madziar. Podobno to Węgrzy spalili pałac carski, podobno ale nie pamiętam skąd mam tą informacje. Jedne źródła podają,że były to oddziały niemieckie a inne,że węgierskie wspierające Niemców. Pałacu nie ma, na jego miejscu stoi muzeum BPN.

c.d.n