A w jakich kierunkach szły przed wojną granice PL/CZ/RUM pokazują wyryte na triplexsie kreski
DSC05595.jpgDSC05602.jpgDSC05600.jpgDSC05604.jpg
A w jakich kierunkach szły przed wojną granice PL/CZ/RUM pokazują wyryte na triplexsie kreski
DSC05595.jpgDSC05602.jpgDSC05600.jpgDSC05604.jpg
Na dole pod stohem czekał na nas spiący AZOR pilnujący naszych plecaków.
Potem powlekliśmy się w kierunku noclegu.
Po drodze dogonił nas krzycząc młody człowiek w mundurze.
Chciał paszporty i jakieś tam pozwolenie. Zapytałem Ontusiowego czy mógłby Pana Oficyjera poczęstować papieroskami.
Ontusiowy powiedział że ma i z chęcią poczęstuje. Podał Panu paczuszkę w której było jeszcze z 19 sztuk papierosków.
Oficyjer zanurzył w paczuszkę paluszki i zostały tak ze 3 papieroski w paczuszce. Jeszcze teraz mam przed oczami zdziwione lico Ontusiowego, który marzył że będzie se podpalał do samego Popa Ivana albo i dalej - a tu masz 3 papieroski i najbliższy magazin za 2 dni drogi.
Potem stwierdziłem że Pan Oficyjer na pewno jest spragniony, a że wodę już dawano wypiliśmy na podejściu pod Stoha, poczęstowaliśmy Pana Oficyjera pozostałym dostępnym płynem z plecaka. W trakcie sympatycznej pogawędki dowiedzieliśmy się że Pan Oficyjer to kawaler spod Stryja. Powiedziałem mu że na pewno znajdzie jakąś fajną białogłowę - aż się z tej przepowiedni zakrztusił z radości (chyba). Potem pognał radośnie na "posterunek" do Starszych Oficyjerów z naszymi paszportami. Tak samo radośnie po 10 minutach wrócił ucieszony faktem że przekraczaliśmy granicę w Smilnicy a On tam służył też. No to oczywiście musieliśmy ten fakt przepić pozostałym w plecaku płynem. Potem oddał paszporty i żegnając się jeszcze bardziej radośnie oddalił się dalej pilnować granicy UA/ROM. Nie wiem jak pozostali, ale ja już wtedy też radośnie maszerowałem w deszczu w kierunku upragnionego jeszcze nie wiadomo gdzie noclegu.
cztery.jpgraz.jpgdwa.jpgtrzy.jpg
Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 22-06-2017 o 22:10 Powód: Poprawiłem zdjęcia
Pięknie Panie, pięknie, ....tylko coś wilgotno na obiektywie
Hihi opis spotkania z młodym strażnikiem spod Stoha mnie rozbroił :) Ale było wcale nie mniej wesoło :) Ja tutaj mam dość dużą lukę w zdjęciach więc nic nie wrzucę. Jak widać na zdjęciach Joja -pogoda po naszym zejściu z Stoha nagle się zmieniła i zaczęło siąpić a po pożegnaniu oficyjera jeszcze bardziej. Zagadaliśmy się po drodze z Jojem trochę i nagle straciliśmy naszych towarzyszy z pola widzenia. Ujrzeliśmy ich potem lekko niżej, więc zawołaliśmy, że nie tędy droga. Okazało się, że mieli oni bardzo dobry pomysł z zostaniem na noc w staji na Połoninie Radul - staji imienia Lesi Ukrainki. W środku zrobiliśmy ucztę, później oglądaliśmy jak przepięknie słońce zachodziło za Czarnohorą i wróciliśmy do ucztowania. W staji elegancki stół i miejsca do spania a nawet piec.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
W Naszej Chacie na Połoninie Radul
DSC05692.jpgDSC05689.jpgDSC05727.jpgDSC05710.jpg
Zajęcia w podgrupach
DSC05714.jpgDSC05762.jpgDSC05767.jpg
Wieczorem mieliśmy też piękny wieczorny seans - pokaz na Popem Ivanem i granią Czarnohory
(zdjęcia tego nie niestety tak do końca nie pokażą - tam po prostu trzeba być)
DSC05740.jpgDSC05752.jpgDSC05750.jpg
Ostatnio edytowane przez jojo ; 24-06-2017 o 07:47
A rankiem ku naszemu zdziwieniu i radości przywitało nas znowu słonko
DSC05777.jpgDSC05778.jpgDSC05785.jpg
Wystrój Huculskiej Staji przypomniał nam że wypadałoby zmówić poranny pacierz
(a jakby ktoś zapomniał tekstu podstawowej modlitwy otcze nasz, to ne ma probliema - jest i wisi nad łożem)
DSC05781.jpgDSC05783.jpg
Jak wspomniała wcześniej Jimi chata ma swoją patroknkę i numer też
DSC05796.jpg
Odwiedził nas też SUPERMAN i powiedział że pasowałoby żeby SUPERMANI i MANKA tyż powlekli się dalej ku Popowi.
DSC05786.jpg
No i powlekliśmy się tą piękną granią.
Moim skromnym zdaniem jest to jeden z najładniejszych odcinków jakie miałem przyjemność
przejść w Ukraińskich Karpatach - jest wszystko co tygrysy lubią najbardziej: widoczki, bez istotnych przewyższeń, woda co godzinę, staje zamieszkałe (z serem i sałem a może i czasem samogonką)
i niezamieszkałe (takie np. jak na obrazkach powyżej)
DSC05800.jpgDSC05801.jpg
A przy kolejnej już nie pamiętam której z kolei Staji, ku uciesze moich koleżków (mojej absolutnie nie )
spotkaliśmy Pannę Młodą w pełnym makijażu i wystroju ....
Ostatnio edytowane przez jojo ; 24-06-2017 o 08:34
Fajnie tam z wami powędrować już siedem lat minęło jak byłam w tym miejscu.Niestety staję na połoninie Radul zapamiętam z tego ,że panowie nie chcieli sprzedać nam sera,byli niezbyt mili a także stał tam pewien wehikuł
DSC01111.jpg
Ostatnio edytowane przez wadera ; 24-06-2017 o 08:43
„Life is brutal and full off zasadzkas”.
Fajna ta Twoja fotka. Ciekawe skąd tam Hucuł wziął naszą tablicę rejestracyjną (bo na przedwojenną nie wygląda ).
Swoją drogą czas robi swoje. Ta połonina już "nie pracuje" bo gospodarz/baca z Łuhów ma za małe stado i nie opłaca
mu się wyjść na połoninę (tak mi powiedział Baca z Połoniny Gropa pod Popem Iwanem).
Pozostaje mieć nadzieję, że za szybko nie dożyjemy czasów gdzie te połoniny zamiast stad krów, owiec
będą zarastały łopianem (jak niestety RADUL).
Rankiem zauważyłam, że nasza staja ma w swoich fundamentach zainstalowane słupki graniczne P-Cs.
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki