Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 44

Wątek: Szwejkiem tam i z powrotem.

  1. #11
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Na Wirtrijanach wyskoczyłem ponownie na asfalt, tuż przed przystankową wiatą, która kusiła zadaszeniem by usiąść na jedno. Okazało się, że to był bardzo dobry wybór, gdyż zanim dopiłem przestało padać i mogłem w końcu zdjąć „ortaliony”. Oswobodzony popędziłem wijącą się początkowo wśród pól i lasów drożyną na Falów Wygon i Wysoki Dział, z którego jak się później okazało powinienem zejść do widocznej na zdjęciu szutrówki
    Szwejk51.jpg
    Tyle, że nie zszedłem tam bo całkiem mnie zaćmiło. Nie wyjąłem też mapy i nie sprawdziłem jak iść, gdyż byłem przekonany, że trzeba jeszcze trochę lasem. Wyraźna początkowo droga stawała się coraz mniej czytelna i po kilkunastu minutach całkiem rozmyła się w terenie. Zszedłem już dość nisko gdyż napotkałem lekko meandrujący potok. Po konsultacji z mapą okazało się, że to znów jest Wani Potok tylko w górnym jego biegu i zatacza tu łuk, po którego cięciwie mogłem na skróty dostać się do właściwej drogi. Na mapie nie wszystkie atrakcje są zaznaczone więc wkrótce dotarłem niemalże do łąk wspinających się ku zgubionej drodze. Niemalże, gdyż wyszedłem na ciągnące się, wielostopniowe bobrze rozlewisko
    Szwejk52.jpg
    Troszkę poprzedzierałem się wzdłuż niego w dół, później wróciłem do punktu wyjścia i próbowałem w górę ale gęsto zarośnięty teren przybrzeżny nie pozwalał na wypatrzenie któregokolwiek końca.
    Podjąłem decyzję, że spróbuję po najwyższej tamie (to ta zielona linia badyli po prawej stronie na powyższym zdjęciu) znajdującej się tuż przy ich hacjendzie .
    Po kilku krokach dotarłem do ścieżki, którą bobry wydeptały do kolejnego, niższego zbiornika
    Szwejk53.jpg
    Powolutku, stopa za stopą, badając najpierw wytrzymałość konstrukcji przed sobą, brnąłem coraz dalej i dalej, by w końcu z uczuciem ulgi zejść na twardy grunt.
    Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 22-07-2018 o 19:51
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  2. #12
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Przedzieranie się przez gęsto rosnący wzdłuż bobrowiska świerkowy zagajnik trochę mnie zmęczyło więc wyjście na otwartą przestrzeń
    Szwejk54.jpg Szwejk55.jpg
    powitałem z radością.
    Wkrótce dotarłem do zgubionej drogi
    Szwejk56.jpg
    z której rozpościerały się niczego sobie panoramy
    Szwejk57.jpg Szwejk58.jpg
    Po kilkuset metrach jej nawierzchnia zmieniła się z wycacanej
    Szwejk59.jpg
    na normalną
    Szwejk60.jpg
    Raźno mlaszcząc podeszwami dotarłem do samotnej chałupy na Łazach. Szare do tej pory niebo, nabrało w końcu dynamiczniejszego wyrazu
    Szwejk61.jpg
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  3. #13
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Stąd działem opadającym pomiędzy potokami Z Drążawy a Modrzą zacząłem schodzić w kierunku łąk na Horbie. Mimo, iż ten odcinek można pokonać w mniej niż dwadzieścia minut to udało mi się wydłużyć ten czas do półtorej godziny Było to bardzo przyjemne wydłużanie gdyż popadłem w skrajne obżarstwo. Nijak nie dało się przejść obojętnie obok rosnących całymi łanami malin
    Szwejk66.jpg
    i niesamowicie oblepionych jagodami trześni
    Szwejk62.jpg
    Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem tak smaczne, słodkie i soczyste ptasie czereśnie. Po prostu nie można było się od nich oderwać. Przy rwaniu sok spływał aż po łokcie, gdyż mimo zastosowanych ułatwień trzeba było dość wysoko wyciągać ręce po owoce. Z ich rwaniem był mały problem, gdyż najniższe gałęzie zwisały znacznie wyżej niż wynosił zasięg ramion ale za pomocą kuli udawało mi się je do siebie przyciągać.

    Może nie wszyscy wiedzą co to jest ta kula, więc postaram się wyjaśnić.
    U mojej babci mieszkającej na Pogórzu Strzyżowskim kulą nazywano prosty drąg o długości około 2,5 metra, na którego końcu znajdowała się metalowa spirala (podobna do tej z grzałek elektrycznych na wrzątek). Przyrząd ten ułatwiał nabieranie wody ze studni, której lustro znajdowało się niezbyt głęboko, więc kołowrót był niepotrzebny, lecz na tyle nisko, że nie dało się zanurzyć wiadra ręką.
    Z kuzynami braliśmy koromysło, wiadra i kulę, i tak wyposażeni szliśmy pod dowództwem babci do znacznie oddalonej od domu studni. Na miejscu babcia zaczepiała koniec kuli do kabłąka wiadra, opuszczała je do studni umiejętnie zanurzając (nam nie wolno było tego robić, żebyśmy nie potopili wiader) i szybkim ruchem wyciągała je do góry ciągnąc drąg pionowo do góry, chwytając go na przemian raz jedną ręką raz drugą. Później zaczepiała wiadra do koromysła i niosła je do domu. My byliśmy wtedy za cienkie leszcze na taki wyczyn  więc nieśliśmy z powrotem tylko kulę.
    Drugi przyrząd noszący tą nazwę to właściwie uboższa wersja pierwszego gdyż był to też sporej długości drąg ale zakończony nie wymyślną spiralą tylko haczykowatym odgałęzieniem bądź wbitym pod kątem gwoździem. Ta kula służyła właśnie do przyciągania konarów czereśni.

    I taką właśnie kulę sobie wyrychtowałem. Wspierając się na tej ladze spacerowałem lasem od czereśni do czereśni odpoczywając po drodze przy malinach
    W końcu, z pełnym brzuchem wytoczyłem się na łąki widokowego Horbu
    Szwejk65.jpg Szwejk64.jpg
    Tu zakręciłem w dół do potoku i walcząc z lipcową dżunglą nadrzeczną przedarłem się przez Modrzę na jej drugi brzeg i rozpocząłem wspinaczkę łąką na następny dział.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  4. #14
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Osiągnąwszy boczne wypiętrzenie grzbietu zaległem na rozległej łące
    Szwejk67.jpg
    w celu uzupełnienia chmielu w organizmie.
    Nasycony pociąłem lasem na grzbiet główny wyskakując nań w miejscu zwanym Do Ciupy. Tam obrałem kierunek na wieżę
    Szwejk79.jpg
    Po lewej stronie miałem las a po prawej widoki na południe
    Szwejk69.jpg
    i południowy wschód
    Szwejk68.jpg
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  5. #15
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Za masztem ponownie zagłębiłem się w lesie gdzie Koło Karczmy wypłoszyłem wypoczywającego, potężnego jelenia. Wkrótce dotarłem do kolejnych łąk
    Szwejk75.jpg
    i z Oszałazu podziwiałem charakterystyczne kształty nadciśniańskich szczytów
    Szwejk70.jpg
    Na lewo od nich majaczyły Połoniny
    Szwejk71.jpg
    Jeszcze dalej wznosiła się góra najwyższa
    Szwejk72.jpg
    a na wschodzie zielone wzgórza nad bieszczadzkim morzem
    Szwejk73.jpg
    Z kolei z północnych stron udało się przyciągnąć szybowisko
    Szwejk74.jpg
    Obrałem azymut mniej więcej na najbliższą stację kolejową. Początkowo łąkami po pas w zielsku a Koło Hańczarka przez chabazie ponad dwu metrowe dotarłem do asfaltu i peronu.
    Do odjazdu pociągu było jeszcze około czterdziestu minut a tu nagle od strony Komańczy pojawił się motoraczek - ekspres. Przemknął nie zatrzymując się i popędził w kierunku Zagórza
    Szwejk76.jpg
    Pół godziny później pojawił się Szwejk,
    Szwejk77.jpg
    który na szczęście był bardziej gościnny i zabrał mnie z powrotem do Rzeszowa.

    Wszystkie nazwy terenowe użyte przeze mnie w relacji odpowiadają opisywanym miejscom i zostały zaczerpnięte z Państwowego Rejestru Nazw Geograficznych.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  6. #16
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Ja się tak właśnie zastanawiałam skąd te nazwy...
    A ten przyrząd do studni też pamiętam - i rzeczywiście odpędzano nas tj. dzieciaki od prób czerpania w ten sposób wody. Ale nie wiedziałam, że to kula się nazywało. A może już nie pamiętam. Ale pamiętam jaka ta woda ze studni była pyszna - w takie upały jak teraz nic lepszego ponad taką wodę.

  7. #17
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Zanim rozpocząłem właściwą wędrówkę skierowałem się do sklepu po mój zestaw przetrwania (dwa piwa plus dwa bajeczne).
    Relacje Bazyla zazwyczaj są tajemnicze. Owa tajemniczość polega na tym, że czytelnik prawie zupełnie nie wie, skąd, dokąd i którędy on idzie. Chyba, że zna na pamięć Państwowy Rejestr Nazw Geograficznych wraz z lokalizacją tych nazw. Tak też było i teraz.

    Coś tam można wywnioskować ze strzępów przekazanych informacji. Ja swoje wnioski mam, ale przedstawię je tylko w zarysie, żeby nie psuć zabawy. Nie zdradzę tajemnicy, jeśli napiszę, że ważnym punktem wycieczki był Morochów (jest na zdjęciach: przystanek kolejowy i dachy cerkwi). Można też przypuszczać, że podczas wędrówki Bazyl prawie że zszedł na dziady. Ale tylko prawie. I że na początku było mu trochę niebiesko, a na końcu całkiem wysoko. Za to z dużą pewnością mogę podać, że odległość między startem a finałem wędrówki wyniosła dokładnie 4 kilometry, czyli cały dzień łaził i prawie nic nie przeszedł.

    Ale opowieści Bazyla można też czytać bez potrzeby rozeznawania jego ścieżek. I wyciągać inne wnioski, oprócz topograficznych. Na przykład podpatrzeć środki bezpieczeństwa na wypadek spotkania z wilkiem lub niedźwiedziem. Różni (niby)fachowcy mówią o gazie pieprzowym, dzwoneczka przy plecaku, petardach hukowych, itp. Myślę, że w głodny wilk w potrzebie zeżre delikwenta razem z jego gazem i dzwoneczkami, zanim zdąży wyjąć petardę. A Bazyl ma swój sposób, o którym nie opowiada, tylko go stosuje. Wieloletnie obserwacje potwierdzają, że żaden wilk ani niedźwiedź nie ruszył nigdy człowieka po dwóch piwach.

  8. #18
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    … nie wiedziałam, że to kula się nazywało. A może już nie pamiętam.(...)
    To może być tylko lokalna nazwa tak jak z borówkami, które podobno w centrum Polski nazywane są jagodami

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta

    ...Ale pamiętam jaka ta woda ze studni była pyszna - w takie upały jak teraz nic lepszego ponad taką wodę.
    Też tak zapamiętałem smak studziennej wody. Wiadra ustawiane były w zacienionym miejscu na ganku, na wbitych powyżej nich gwoździach wisiał kubek emaliowany i chochelka, którą chyba należało nabierać wodę i przelewać do kubka. Oczywiście my nie mieliśmy czasu na te ceregiele i zanurzało się kubek bądź chochelkę i piło się z nich tą przepyszną wodę a w skrajnych sytuacjach gdy sprzęty zostały rozchwycone przez spragnioną czeredę, ustami siorbało się bezpośrednio z wiadra .

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    … czytelnik prawie zupełnie nie wie, skąd, dokąd i którędy on idzie. Chyba, że zna na pamięć Państwowy Rejestr Nazw Geograficznych wraz z lokalizacją tych nazw. (…)
    A są tacy, którzy nie znają???
    Jeśli ktoś chciałby nadrobić te zaległości to warto zajrzeć na geoportal, wybrać tam sobie ulubiony wygląd mapy i w rozwijanym menu pojawia się cała masa różnych możliwości i jedną z nich jest opcja zaznaczenia nazw Państwowego Rejestru Nazw Geograficznych – i mamy Bazyla!

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    …Nie zdradzę tajemnicy, jeśli napiszę, że ważnym punktem wycieczki był Morochów (jest na zdjęciach: przystanek kolejowy i dachy cerkwi).
    Właśnie dla zdradzenia „tajemnicy” zamieściłem zdjęcia przystanków kolejowych i masztów telekomunikacyjnych. Poza tym nazwy takie jak Witrijany, Wysoki Dział i Łazy są na mapie W. Krukara. Tajemnicze nazwy miały tylko wzbudzić zainteresowanie czytelników ale niestety nie wypaliło

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Można też przypuszczać, że podczas wędrówki Bazyl prawie że zszedł na dziady.
    Ano zszedł (choć właściwie to się wspiął )

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Ale tylko prawie. I że na początku było mu trochę niebiesko, a na końcu całkiem wysoko. Za to z dużą pewnością mogę podać, że odległość między startem a finałem wędrówki wyniosła dokładnie 4 kilometry, czyli cały dzień łaził i prawie nic nie przeszedł.
    Z tymi kilometrami to cała prawda!
    Niebiesko było równolegle, gdyż gdyby uwierzyć mapie to było czarno ale w terenie nie wypatrzyłem żadnych znaków, choć przyznam, że nie szukałem ich, bo droga polna była wyraźna. Niebiesko tylko przeciąłem w okolicach „górnego” Morochowa.

    Trasa wg mapy: Morochów – Czekajka - Wysoki Dział – Sietniki – Łazy – łąki nad Ratnawicą – łąki przed Bełchówką – Dziady – Kamienna – Zurawinka – Wysoczany.

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    A Bazyl ma swój sposób, o którym nie opowiada, tylko go stosuje. Wieloletnie obserwacje potwierdzają, że żaden wilk ani niedźwiedź nie ruszył nigdy człowieka po dwóch piwach.
    He, he, bardzo lubię ten sposób. Pięknie to Wojtek przedstawił, tylko jaką funkcję pełnią Bajeczne?
    Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 30-07-2018 o 19:44
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  9. #19
    Bieszczadnik Awatar bacza
    Na forum od
    07.2017
    Rodem z
    Warmia (Olsztyn)
    Postów
    163

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    (....)

    He, he, bardzo lubię ten sposób. Pięknie to Wojtek przedstawił, tylko jaką funkcję pełnią Bajeczne?
    Obstawiałbym, że zapewniają odpowiedni zapas energii do ucieczki przed terytorialnym bykiem (żubrem - samcem), albo... przemytnikami (np. ludzi ).

  10. #20
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Szwejkiem tam i z powrotem.

    Względem tego, że na początku było mu trochę niebiesko, a na końcu całkiem wysoko, to nie miałem na myśli żadnych bazgrołów na drzewach, tylko w nieudolny sposób zgadywałem, że najpierw szedłeś w kierunku na Niebieszczany a potem na Wysoczany;-)
    Względem środka antywilkowego "dwa piwa", to wyróżnić tu można dwa aspekty tego tematu: subiektywny i obiektywny.
    Subiektywny, to taki, że po owych dwóch piwach człowiek staje się trochę śmielszy. Widzi takiego niedźwiedzia, ściska w ręce mocniej swój leszczynowy kij i groźnym głosem warczy: ty, niedźwiedź, no podejdź no tu bliżej, to zobaczysz! A niedźwiedź cię po prostu olewa, bo ma ważniejsze sprawy na głowie, niż ty i twój kij.
    A obiektywny, to opowiadania o życiu i pacy bieszczadzkich leśników i drwali. Bywało, że jechał zimą przez las trochę napruty chłop na koniu i napadły go głodne wilki. Żeżarły konia razem z uprzężą a chłopa nie tknęły.
    I jeszcze o "Bajeczych". Nie kupuj tego świństwa, toż to sama chemia! Kup sobie płatki owsiane i pomieszaj z rodzynkami 1:1.
    Ostatnio edytowane przez Wojtek Pysz ; 30-07-2018 o 21:31 Powód: O Bajecznych zapomniałem

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)

Podobne wątki

  1. Rowerem na Słowację i z powrotem przez zieloną granicę.
    Przez Wojtek Pysz w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 22
    Ostatni post / autor: 25-04-2022, 22:54
  2. Tam i z powrotem
    Przez bartolomeo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 47
    Ostatni post / autor: 04-11-2015, 23:09
  3. Ja też tam byłem
    Przez długi w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 28-06-2009, 19:01
  4. Na Słowację i z powrotem...?
    Przez krysp w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 03-08-2007, 18:55
  5. co tam budują?
    Przez Anonymous w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 20-04-2001, 16:35

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •