A zaczęło się w Jaśliskach tak pięknie.
.
bn01.jpg
.
Tak, tak, to dzieje się naprawdę.
Siedzę sobie na tych słynnych schodach , bar otwarty i serwuje wino o dość oryginalnym smaku, ja wybrałem piwo lane z beczki czyli to co misie lubią w środku upalnego lata najbardziej,
Termometr rowerowy pokazywał 29,8 stopni. Wrzucam parę rzeczy do sakw i ruszam
.
bn02.jpg
.
Jeśli ktoś nie rozpoznał zdjęcia to jest to kościół parafialny w Jaśliskach , który odegrał znaczący element w filmie Wino truskawkowe
.
Pomysł na dziś był prosty , aby starymi drogami zaznaczonymi na mapach jako ścieżki przedostać się do Zyndranowej.
Potem przez granicę na Słowację i powrócić jakoś przez Lipowiec
Trzeba więc było udać się na południe , słynnym traktem węgierskim aż do kapliczki "na Łamańcu"
.
bn03.jpg
.
Tu skręcam w prawo łąkową drogą, która podchodzi do stóp Kamarki i trawersuje ją od północy
Jest dość rzadko używana , więc razem z rumakiem musieliśmy przeskakiwać położone drzewa
.
bn04.jpg
.
Błoto siąpiło pod nogami, ale to nie dziwota , wszakże wczoraj przeszły potężne deszcze nad okolicą
Skutek jest taki że jak się naciska na pedały, to koła obracają się , ale w miejscu.
Po dotarciu do przełączki na próżno wypatrywałem ścieżynki graniowej, - ani śladu.
Jedyny ślad schodził lekko w dół starą drogą, był to ślad zostawiony przez konia (koni) , bo zostawiona była odpowiednia pieczątka
Docierając do przecinającej ją leśnej zwózkowej dróżki , ucieszyłem się, jest wprawdzie trochę błotnista, ale tym środkiem pojadę
.
bn05.jpg
.