Ponad 10 lat temu, trzeciego dnia mojej pierwszej wycieczki w ukraińskie góry, wędrowałem za Saszą (Aleksander Nużnyj, współpracujący z PTTK Rzeszów ukraiński przewodnik górski) na Magurę Łomniańską. Głównego szczytu ze względu na brak czasu wówczas nie zdobyliśmy, mnie w głowie pozostały tylko niepełne informacje dotyczące trasy i samej Góry. Niepełne, bo wędrowałem wtedy za przewodnikiem jak baranek w stadzie. Grąziowa? Dniestrzyk? Łomna? Które z tych nazw faktycznie się wtedy pojawiały a które sam odnalazłem później na mapach? Od lat chciałem tam wrócić i dokończyć, a być może nawet odtworzyć trasę sprzed lat.

Zdjęć z tamtego dnia mam bardzo mało, jedno z nich tkwiło w mojej pamięci od lat:



W poprzedni wtorek nieśmiało rzuciłem hasło: weekend na Magurze Łomniańskiej. Są chętni?

No jasne, że są!