Hero, w pizzerii też są takie przypadki?
https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet...ientow/bpvntsd
Hero, w pizzerii też są takie przypadki?
https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet...ientow/bpvntsd
U nas aż takiego czegoś nie ma, ale my nie mamy obsługi kelnerskiej. Kelnerzy chyba zazwyczaj bardziej obrywają niż barmani. Jednak patrząc na cały przekrój gości nas odwiedzających to stwierdzam, że jest co raz gorzej. Jeszcze inaczej jest jak na barze stoi właściciel, który nie krępuje się zwrócić gościom uwagę, że robią oborę, co potem ma odzwierciedlenie na przykład w anonimowych ocenach na jedną gwiazdkę na Google.
Są jednak liczne inne przypadki, które sprawiają, że łapiemy się tu za głowy, załamujemy ręce, zaniemawiamy i zbieramy szczęki z podłogi.
Dziś jeszcze dwa tematy. Pierwszy to porównanie z barami na Mazurach i klient przesiąknięty chorą nienawiścią.
Temat pierwszy. Udało mi się z kilkoma kolegami wyjechać na tydzień na Mazury. Zboczenie zawodowe pozwoliło mi porównać się do lokali zastanych na miejscu. Tak więc lokal nr 1. O godzinie 15 już nie przyjmują zamówień (w tym momencie wydają zamówienie nr 16). Ogródek pełen, kolejka do baru. No nie wiem co jest. Może mają wycieczkę na popołudnie ale to lokal taki na 20 osób, więc wątpię. Renomę ma dobrą, ale naszych pieniędzy nie chcieli.
Lokal numer 2. Mały przybytek, w którym składa się zamówienia. Stary barak z płyt pilśniowych, w którym jest chyba z 50 stopni i mieści się w nim 5 osób. Młoda barmanka nie umie nalać piwa i robi to w niehigieniczny sposób. Konsumpcja odbywa się pod wiatą na zewnątrz, przy klejących się stołach. Starsza pani obsługująca na zmianę z nową barmanką nie wie które piwo jest w którym nalewaku i ile które kosztuje. Wszystko podane na jednorazówkach, ale jednak trzeba przyznać, że wszystkie dania świeże i smaczne choć jak na gramaturę drogie.
Lokal nr 3. Pizzeria. Nie powiem co i jak bo nie jadłem, ale w menu tylko pizza w ilości kilku sztuk do wyboru.
Lokal nr 4. Tawerna. W menu tylko pizza, 7 rodzajów z różnymi kombinacjami tych samych składników. Ale pizza smaczna i obsługa miła. Na trzy zamówione piwa jedno w szklance (pokalu) noname, jedno w szklance koncernu, którego piwo jest lane i jedno w szklance koncernu konkurencyjnego do tego pierwszego. Na minus, że pizza na papierowych tackach. Lokal duży i czysty, ale tańcząc z lokalną dziewczyną jest szansa obskoczyć wp... bęcki.
Temat drugi.
Od jakiegoś czasu nawiedza na klient. Przyjeżdża z chyba żoną. O ile żona wydaje się normalna to on zawsze opowiada historię, która brzmi tak mniej więcej: właśnie widziałem jak Ukrainka podjechała drogim samochodem pod sklep i kupiła dużą ilość drogiego alkoholu. Przy czym marki samochodów, asortyment i ilość zakupionych alkoholi się zmieniają.
Ostatnio nawet wszedłem w pogawędkę:
- Jak zobaczyłem że Ukrainka podjeżdża Leksusem za 200 tysięcy to aż mi się niedobrze zrobiło i kupiła od razu 3 koniaki
- No jak ją stać i lubi się napić to co to przeszkadza...
- No ale Leksus za 200 tysięcy
- No przecież tam żyją bogaci ludzie
- I my mamy takim pomagać ?
- A czemu nie, jak uciekają przed wojną i potrzebują pomocy
- ALE TO SIĘ OBRÓCI PRZECIWKO NAM !
I te same teksty za każdym razem. Ja ich wysłucham, wychodzę na przykład na obiad, ktoś przychodzi za mnie i słucha tego samego, tylko się marka samochodu i alkoholu zmienia.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki