Relacja dzisiejsza będzie bardzo krótka i niestety bez zdjęć.

Czy możliwe jest uniknięcie tandety na zbiorowym wyjezdzie, który z natury rzeczy może przypominać dawne sztampowe wycieczki zakładowe?
- Tak, jest możliwe i cieszymy się że ta sztuka nam się udała.
Już sam fakt, że był to trzeci wyjazd z dwoma noclegami, zupełnie dobrowolny i gdzie każdy płaci za siebie, o czymś świadczy.

Dwa lata temu było nas 23 osób, w zeszłym roku 27 a w tym 40!
Głównymi uczestnikami wyjazdu byli Nasi Ludzie oraz osoby zaprzyjaźnione.
Ludzie wiedzą, że wycieczka jest dla tych co lubią dużo chodzić a ci co nie mogą lub mają zły dzień, to w czasie naszych spacerów sami organizują sobie czas. Właśnie ci ostatni odwiedzili pizzerię naszego forumowego kolegi w Wołosatem 21.X. i byli bardzo zadowoleni.
Pozostali w tym czasie zdobyli Tarnicę a na Bukowym Berdzie zlało nas i wygwizdało.
Wyjazd zaowocował tym, że uśmiechamy się do siebie częściej, w rozmowie jakby głębiej patrzymy sobie w oczy, dzwonimy do siebie, coś wrzucamy na fb.

Jak było po kolei, to może z czasem opiszę. Ważne, że udało się "zarazić" Bieszczadami kolejne osoby i że mamy wspólne dobre wspomnienia. Może tylko ja dałem plamę, bo w pewnym miejscu powinienem celnie przywalić młotem a przywaliłem trzonkiem, wyszło blado.
Reszta wypadła kolorowo.

Jak pozbieram zdjęcia, to może nastąpi cdn...