Pokaż wyniki od 1 do 10 z 38

Wątek: Przeszkadzanie myśliwym w polowaniach grozi grzywną

Widok wątkowy

  1. #11
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Przeszkadzanie myśliwym w polowaniach grozi grzywną

    Długi, odpowiem Ci z mojej perspektywy. Jak tylko widzę myśliwego pytam gdzie jest polowanie bo - tak jak piszesz - nie widzę sensu "stawania okoniem" i wolę iść gdzie indziej. Czasem otrzymuję rzeczową odpowiedź ale bywa i tak, że myśliwemu na sam mój widok z wściekłości zaczyna się piana na ustach pojawiać i słyszę tylko bluzgi i jakieś absurdalne oskarżenia. Mam dwóch świadków obecnych na tym forum (jojo i sir Bazyl), na grzeczne pytanie zadane z samochodu przez okno (dopiero planowaliśmy wysiąść i iść w las gdy zobaczyliśmy myśliwych) dostaliśmy w odpowiedzi zaprawiony pianą potok nienawiści. Nic a nic nie przesadzam. Stań sobie naprzeciw człowieka z ostrą bronią, który sprawia wrażenie niezrównoważonego psychicznie - to nie jest komfortowe. Można oczywiście usprawiedliwiać myśliwego, że zestresowany był, że on z kolei miał niemiłe doświadczenia... Nie zmienia to jednak postaci rzeczy - człowiek niepanujący nad swoimi emocjami miał pozwolenie na broń i łaził z tą bronią po lesie. Czy to jednostkowy przypadek? Wątpię, z opowieści znajomych i relacji w mediach (choćby cytowany powyżej artykuł) słyszę, że nie. To moim zdaniem świadczy o tym, że kuleje system nadawania uprawnień, z ostrą bronią w otwartym terenie łażą "różni tacy"

    Druga sprawa: trzymanie w tajemnicy miejsc polowań. Tak, wiem - myśliwi muszą to zgłaszać. Na policję być może, być może do gmin (ogłoszenie na tablicy w korytarzu przed pokojem wójta/sołtysa/burmistrza/kogoś tam). Nie ma w zasadzie żadnej możliwości sprawdzenia, czy w miejscu, w którym chcę się poszwendać, nie będzie polowania. Myśliwi ostro zaprotestowali przed obowiązkiem publikowania miejsc polowań (np. na ogólnopolskich lub regionalnych stronach WWW związku łowieckiego) tłumacząc to - uwaga - bezpieczeństwem myśliwych. Myśliwych! To myśliwy, wędrując z ostrą bronią po lesie, ma się czuć bezpieczny. Nie turysta, grzybiarz, spacerowicz, rowerzysta - bezpieczny ma być myśliwy! To jest skrajnie absurdalne odwrócenie sensu, gdybym mógł sprawdzić gdzie są polowania z pewnością bym tam nie poszedł! Nie mogę, idę więc w ciemno, jak zobaczę myśliwego pytam - i dalej różnie bywa, patrz powyżej.

    Obecnie mamy sytuację taką, że myśliwi - jako jedyna grupa w Polsce poza służbami mundurowymi - mogą chodzić uzbrojeni (i to w broń długą!) po publicznym terenie, mają też prawo wyrzucić każdego z naprędce określonego przez siebie obszaru (tak, naprędce - nie ma żadnej możliwości weryfikacji na bieżąco, czy faktycznie polowanie zostało zgłoszone). Włączając właściciela terenu, co ciekawe! To jest sytuacja absurdalna, myśliwi mają w lesie znacznie większe prawa niż "niemyśliwi". Dlaczego? I dlaczego dostają te prawa w imię bezpieczeństwa własnego, myśliwych, a nie wszystkich innych współwłaścicieli lasu?

    Wiem, kodeks łowiecki ma masę szumnych stwierdzeń i zapisów dotyczących bezpieczeństwa. Niestety te zapisy nie działają. W zeszłym roku został zastrzelony rowerzysta jadący publiczną, gminną zdaje się, drogą. Żeby nie było wątpliwości - asfaltową, nie jakąś leśną przecinką. To skrajny przypadek, ale takich przypadków jest co roku więcej. Błędy myśliwych skutkują śmiercią! To są skrajnie niebezpieczne zachowania, dlaczego wchodząc do lasu JA, NIEPOLUJĄCY, mam się obawiać, że ktoś się "pomyli" i mnie w tym lesie ustrzeli? Jeżeli w wyniku polowań śmierć ponosi corocznie kilka (nie znam statystyk, piszę więc delikatnie "kilka") osób postronnych to jest to bilans przerażający. Jakie inne hobby naraża realnie na śmierć osoby postronne? Są oczywiście niebezpieczne zajęcia (np. jazda na dachu pociągu) ale one są ryzykowne dla wykonawcy. Myśliwi zaś ryzykują naszym życiem. Moim też, może nawet bardziej niż życiem przeciętnego obywatela, bo ja do lasu chodzę częściej i to nie tylko na wytyczone szlaki.

    I na koniec zupełny "drobiazg": myśliwi mają prawo budowania w lasach ambon i chatek. Turystom zabrania się nocowania w lasach a z istniejących chatek się ich wyrzuca albo się te chatki niszczy. To też świadczy o nierównym traktowaniu.

    Nie będę podnosił argumentów przyrodniczych czy etycznych. To co napisałem mnie samemu wystarcza aby stać obecnie na jednoznacznym stanowisku: łowiectwo powinno być w Polsce całkowicie zakazane. Mała grupa (podobno myśliwych jest mniej niż 150tys.) ma olbrzymie - i ciągle rosnące - prawa, które egzekwuje kosztem także moich praw.
    Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 18-01-2018 o 11:30
    Czterech panów B.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Domek myśliwski w Mikowie
    Przez gienko w dziale Nocleg oferuję
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 06-07-2015, 15:34
  2. Dzień Myśli Braterskiej
    Przez Bison w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 32
    Ostatni post / autor: 08-03-2015, 00:03
  3. Myśliwi
    Przez Zefir w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 124
    Ostatni post / autor: 28-08-2011, 23:02
  4. Myślałem samolubnie...
    Przez PiotrekF w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 22
    Ostatni post / autor: 13-01-2005, 17:36

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •