No cóż...trzeba by włożyć więcej wysiłku i książkę przeczytać ale od czego jest wujek Google https://www.holocaustresearch.pl/ind...template=print
No cóż...trzeba by włożyć więcej wysiłku i książkę przeczytać ale od czego jest wujek Google https://www.holocaustresearch.pl/ind...template=print
Podaję za w/w stroną:
"Odejmując jedną liczbę od drugiej otrzymujemy dane podane przez Jana Tomasza Grossa w nieopublikowanych jeszcze "Złotych żniwach" - nie wiemy, co się stało z 200 tysiącami ludzi, którzy próbowali przeżyć okupację na terenie Polski."
To mają być wiarygodne wyliczenia?
"Nie wiemy co stało się z 200 tysiącami".
Co tu się głowić? No pewnie Polacy ich wymordowali... jakie to proste.
Przecież to drwina.
Zanim następnym razem ktoś zacznie cytować tę liczbę, to proponuję odnaleźć w necie programy TV, w których Pana Grossa pytano o te 200 tysięcy... a były z nim takie spotkania tuż po publikacji "Złotych żniw" (albo "Sąsiadów"). Proszę uważnie obejrzeć te programy.
To było na początku lat osiemdziesiątych. Starszy majster już z samego rana pił wódkę z dziadkiem Czesławem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem dlaczego Lutek mówi na dziadka Stary Akowiec. Jak zdążyłem się po pewnym czasie zorientować, to Lutek z Dziadkiem zawsze tak zaczynali dzień na budowie. Może inaczej, dziadek jako nocny stróż pilnujący ciężkiego sprzętu rano właśnie dzień pracy kończył.
Polegam na tym co powiedział mi pan Czesław i nigdy nie zabiegałem o potwierdzenie tego co powiedział bo uznałem, że w takich sprawach nie mógł kłamać.
To że przeżył obóz na Majdanku zawdzięczał Żydom. Gdy zachorował na tyfus Niemcy spisali go na straty i byli przekonani, że jest już po nim. Według Czesława Podolskiego, Żydzi nie pozwolili mu umrzeć. Zawinęli go w koc, parę dni przegłodzili a gdy złapali wałęsającego się po obozie psa ugotowali z niego rosół. Poili go tym rosołem a po paru dniach psim mięsem.
Dziadek mówił, że czegoś tak dobrego nie jadł w życiu. On miał silny organizm, stanął na nogi.
Gdy Niemcy zobaczyli, że wyzdrowiał stwierdzili, że jest wolny i może wracać do domu!
Żydzi na bloku zebrali dwadzieścia dolarów, dali je Czesławowi na drogę i żeby opowiedział wszystkim co Niemcy z nimi tutaj robią, jak ich traktują.
Żona pana Czesława powiedziała mi, że te dolary nadal trzyma, na czarną godzinę.
Oczywiście, że na 100% wiarygodnych danych nigdy nie uzyskamy...i czy to było 50, 100 czy 200 tys to nie ma najmniejszego znaczenia bo to tylko statystyka. Chodzi o występowanie zjawiska "szmalcownictwa" i jego skali co najlepiej obrazuje ten cytat " Na przykład Jan Grabowski zajmował się tym tematem w odniesieniu do jednego powiatu - Dąbrowy Tarnowskiej. "To powiat jakich wiele. Udało mi się udokumentować losy 277 Żydów, którzy starali się przeżyć na jego terenie okupację. Z tej liczby 239 zginęło a 38 ocalało. Z tych 239, którzy ponieśli śmierć, prawie wszyscy zostali wydani Niemcom przez Polaków, dużo mniej zamordowanych zostało polskimi rękami. W mniej niż 5 procentach wypadków Żydów znaleźli sami Niemcy. Najczęściej przyczyną śmierci Żydów były donosy, wydania, morderstwa i działalność granatowej policji" - mówił Grabowski."
Można przeczytać również serię artykułów w Tygodniku Powszechnym, np. Niepoliczalni.
Dostęp jest płatny, ale po założeniu darmowego konta można przeczytać miesięczne kilka artykułów. Na tę serię darmowy limit wystarczy.
Czterech panów B.
Czy uważacie, że matematyka ma tu jakieś znaczenie? Jakikolwiek przypadek zabójstwa z chęci zysku, z zemsty , denuncjacji czy powodów religijnych lub innych to zawsze o jeden za dużo. A udokumentowanych jest niestety więcej niż jeden. I tego nikt nie odwróci.
To najkrajšie na svete nie sú veci, ale chvíle, okamihy, nezachytiteľné sekundy – Karel Čapek
Czytałeś podlinkowany artykuł? Pomogę:
To był początek artykułu, koniec jest taki:Pisanie tekstu o tym, jak szacować liczbę Żydów, których w czasie wojny zabili Polacy, jest doświadczeniem upiornym. W gąszczu cyfr ginie ludzki los.
Mimo wszystko warto zdawać sobie sprawę ze skali zjawiska. I pomyśleć nad tym, co autor artykułu nazywa "naszymi dzisiejszymi powinnościami", jakie to powinności zostawiam do osobistego przemyślenia.Zresztą: czy kilkadziesiąt tysięcy ofiar czyni tę historię mniej straszliwą, a wynikające z niej nasze dzisiejsze powinności mniej istotne, niż gdyby ofiar było 200 tysięcy?
Czterech panów B.
Moja opinia na temat matematyki jest starsza niż ten artykuł. Żeby nie powiedzieć - odwieczna. Zresztą nie odbiega specjalnie od treści w nim zawartych. Być może w końcu kiedyś, ktoś określi ponad wszelką wątpliwość skalę tego zjawiska i poda liczby bezwzględne, chociaż osobiście w to wątpię. Wtedy przyjmę je do wiadomości ale w mojej negatywnej ocenie tego co się stało nic się nie zmieni. Póki co medialna żonglerka liczbami przynosi skutki odwrotne do zamierzonych - im większe liczby - tym więcej odrzucających myśl o współudziale Polaków w pogromie Żydów.
A co do "naszych dzisiejszych powinności" - to cóż. Każdy z nas ma swój rozum i z dostępnej wiedzy powinien wyciągnąć stosowne wnioski. Wystarczy odrobina refleksji i chęć zrozumienia. A najważniejsze to to by zachować pamięć.
To najkrajšie na svete nie sú veci, ale chvíle, okamihy, nezachytiteľné sekundy – Karel Čapek
Przepraszam najmocniej, ale jeśli ktoś chce się rozliczać z jakichś mordów na kimś, to niechaj z łaski swojej robi to w swoim imieniu i raczej niechaj mówi za siebie. Oraz niech uwarygadnia swoje cyferki poważnymi źródłami.
Proszę nie dokooptowywać innych do prób kolektywnego masochistycznego i imho nieuzasadnionego polewania się pomyjami.
Tyle ode mnie, żadnej polemiki nie podejmę, zbyt dobrze znam temat z różnych stron, od liczebności policji żydowskiej po gettach przez jej przekrój społeczny po przypadki szmalcownictwa ze strony mętów społecznych w stolicy i poza nią.
Ależ Krytyku Ludowy nikt za Ciebie się nie wypowiada. Jak napisałem powyżej: każdy ma swój rozum ze wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi i tego będę się trzymał. Jeżeli masz chęć żyć w swojej bohatersko-heroiczno-patriotycznej rzeczywistości to nikt Ci do tego prawa nie odbiera. I to by było na tyle jak był mawiać jeden mądry człowiek.
To najkrajšie na svete nie sú veci, ale chvíle, okamihy, nezachytiteľné sekundy – Karel Čapek
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki