Cóż, nie mam kranu, a tym samym ani ciepłej ani zimnej wody z niego :D. Osobiście dyskusję na temat kretyństwa uważam za zbędną. Rozliczmy się najpierw z wymordowania ponad 200 tysięcy Żydów w czasie II wojny światowej. Bedzie nam wszystkim lżej...
Cóż, nie mam kranu, a tym samym ani ciepłej ani zimnej wody z niego :D. Osobiście dyskusję na temat kretyństwa uważam za zbędną. Rozliczmy się najpierw z wymordowania ponad 200 tysięcy Żydów w czasie II wojny światowej. Bedzie nam wszystkim lżej...
aż mi się cisnie coś na usta brzydkiego,odnośnie tej wypowiedzi na temat rozliczenia z mordowania żydów,ale.....dam sobie na luz......
Tak być nie może,bo tak być musi...
Wziąłem do ręki starą lekturę "Ziemia płonie" Sobiesiaka i Jegorowa i oto(1942r?) co mogę na szybko wyczytać:
Wróg (Niemcy) zaczął werbować do współpracy banderowców...
...zewsząd odezwały się głosy: dawno trzeba było wytępić faszystów! ... każdego zełenego pod ściankę! ...nie godziłem się na te propozycje(to mówi Sobiesiak)...
...jeszcze za władzy radzieckiej w 1940 grupa zełenych pod wodzą Jewtucha i Kłyma poszła do lasu, gdzie utworzyła zbrojną bandę, której celem była dywersja prowadzona we wsiach, likwidacja przedstawicieli władzy radzieckiej, przewodniczących rad narodowych, kołchozów, sekretarzy komórek partyjnych. Banda zajmowała się też rabunkiem...
Po wkroczeniu Niemców na Wołyń zełeni wykazali się straszliwym okrucieństwem wobec wszystkich komunistów oraz sympatyków ZSSR...
...Zełeni też pomagali Niemcom w wymordowaniu 370 Żydów z Maniewicz. Z ich inicjatywy w wielu wsiach na Wołyniu ustawiono dębowe krzyże z wyrytymi na nich napisami: "Chaj żywe genni czełowieczestwa- Adolf Hitler"...
Do wiosny 1940 roku zełeni trudnili się bandytyzmem. Wreszcie obłowieni do syta wrócili do swoich domostw...
... No, a ty Saszka też nie wiesz, kto to jest? -przecież w twojej stodole siedzieli.
-E, to takie żydowiny, przybłędy. Myślałem niech sobie trochę posiedzą, a pózniej to...
-Jewtuch i Kłym o tym wiedzą?
- No nie...Po co było mówić? Mogliby ich od razu zabić. A tak to ja trochę od nich wyciągnąłem...Jej chłop - wskazał na Żydówkę...płaci mi złotymi rublami...Miał dać za pół roku sto rubli a dał tylko dziesięć. Czekałem, czekałem i myślę sobie, że już chyba czas skończyć z nimi, bo jak się Jewtuch dowie, to mi nie popuści. On nie lubi Żydów...."
To tyle przepisywania cytatów z książki. A od siebie dodam, że panowie komuniści kierując się sumieniem czy zwykłym odruchem człowieczeństwa zbierali tych nieboraków(Żydów) wyciągając ich z gett, zbierając ocalałych z pogromów, żeby ratować ich życie. Uratowali przynajmniej kilkuset.
Gdyby ci panowie żyli jeszcze i mieli w życiorysach pożniejszą pracę w aparacie bezpieczeństwa, to pewnie dziś obniżono by im emerytury.
Biorąc pod uwagę życiorys Sobiesiaka ( etatowy członek KPP) zalecałbym daleko posuniętą rezerwę w dawaniu absolutnej wiary w każde jego słowo.
Był to d-ca grupy operacyjnej zrzuconej za linią frontu w kieleckiem zwanej "Grunwald":
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brygad...nwald%E2%80%9D
Wikipedia raczej ( hehehe...) nie opisuje wszystkich dokonań takich zrzutków, niemniej wiadomo że tego rodzaju grupy kaptowały do współpracy element kryminalny dokonujący pospolitych rabunków na ludności cywilnej a udający częstokroć partyzantkę.
Szeroko mówi o tym Leszek Żebrowski.
Zasada była prosta: dajemy wam dupochron na przyszłość, a wy nam się przydacie. Propozycja nie do odrzucenia - inaczej was zniszczymy. I tak oto bandyci leśni i wszelkiego rodzaju przedwojenna powypuszczana z więzień w 1939 szumowina zostawali bojownikami o lepsze jutro i jednym susem wskakiwali w szeregi zasłużonych ludowców przyklejonych później do nowopowstającej armii, milicji, "organów".
Ostatnio edytowane przez Krytyk Ludowy ; 19-02-2018 o 11:49
no niestety są takie dane https://www.holocaustresearch.pl/index.php?show=478
... Biorąc pod uwagę życiorys Sobiesiaka ( etatowy członek KPP) zalecałbym daleko posuniętą rezerwę w dawaniu absolutnej wiary w każde jego słowo...
Odpowiadając Krytykowi Ludowemu trudno się nie zgodzić z tym, że należy być ostrożnym w dawaniu absolutnej wiary w każde słowo tego autora.
Sobiesiak sam przyznaje się do swojej legitymacji jeszcze sprzed wojny, do tego że jakoś urządził się po wkroczeniu Sowietów i że gdy nie załapał się na ewakuację na Wschód, nastały dla niego ciężkie czasy. Przyznaje się do tego, że skrycie zabił dębowym drągiem człowieka, żeby zdobyć karabin i żeby jakoś przetrwać w lesie. Nawiasem, to jego początek życia w lesie to dobra lekcja dla surwiwalowców. Jako bandyta był wtedy ścigany jak zwierze.
Sobiesiak miał różne kontakty, z sowiecka partyzantką czy nawet z dowódcą samoobrony(AK) . W tamtym czasie na północnym Wołyniu działały różne oddziały i różne tzw. bandy. Jeżeli ktoś stracił wszystko(w egzekucjach, getto), wszystkich najbliższych: dzieci, żonę, rodziców, wszystkich bliższych i dalszych i całą nadzieję i przyszłość, to czasem pozostawała tylko zemsta. Były więc rewanże.
Nie czuję się na siłach to oceniać.
Brak takiej ostrożności w słowach jeszcze dziś budzi ogromne emocje. Straszne to były czasy.
Wracanie do tego wszystkiego w sposób nierozsądny i obarczający nas wszystkich jest niedobry, wręcz szkodliwy.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki