O ile dobrze kojarzę, to tego opisanego powyżej dnia, wczesnym popołudniem, udało nam się porozmawiać... ale nie za wiele :) Ja przekazałam informację, że jestem 3 góry przed Pietrosulem a Jojo powiedział że był na Farkaulu. I nas rozłączyło. Podobno też zaraz po tej rozmowie napisał do mnie smsa że jutro z rana idą w Rodniany czyli górki w których właśnie się znajdowałam. Wszystko fajnie, tylko, że owy sms z Marmaroszy dotarł do mnie jutro po godzinie 18 :D Więc stwierdziłam, że Jojo idzie w Rodniany "pojutrze" licząc od dnia rozmowy. Tym bardziej fajnie, bo w owym smsie Jojo napisał jaką górkę mają na celowniku a ja... spałam dokładnie u jej podnóży, 5 minut od szlaku z którego nadejdzie Jojo. Stanęliśmy na owej górce oboje dokładnie około godziny 9 rano. Tyle, że ja dzień później :D Rozglądam się i rozglądam za Jojem - wypatruję z okolicznych szczytów. Gdy zbliżała się godzina 16, a ja właśnie zeszłam ze szczytu Ineu, zadzwoniłam do Joja z pytaniem jak tam Rodniany. Jakże zaskoczyła mnie niesamowicie Jego odpowiedź a właściwie miejscowość, w której się obecnie znajduje :D :D