Z powyższego artykułu:
"Burmistrz Leska: musieliśmy się dostosować do decyzji IPN
Burmistrz Adam Snarski tłumaczy, że nie miał wyjścia, bo Instytut Pamięci Narodowej uznał, że pomnik zalicza się do obiektów propagujących ustrój totalitarny. Udało się go ocalić przed całkowitym wyburzeniem, ale IPN postawił warunek: tablica z lat. 40 i tablica z nazwiskami milicjantów musi być usunięta. Nie ma też miejsca na orła bez korony."
O IPeeNie łaskawy! Jakże Ci dziękować za twą dobrotliwą postawę i możliwość pozostawienia betonowego postumentu! Gloria, gloria in excelsis IPeeNu!
Jaka decyzja? Czyja? Ta instytucja nie ma prawa do wydawania takich decyzji. Uprawnionym organem jest Wojewoda.
Ale czytamy dalej:
„- Wszelkie prace, które trwają przy pomniku, są działaniem wynikającym z konieczności wykonania postanowienia i dostosowania go do zapisów ustawy - mówi burmistrz Adam Snarski.”
„Dodaje, że władze Leska próbowały zachować pomnik w historycznym kształcie.
- Niestety, musieliśmy się jednak dostosować do ustawy i decyzji IPN
- konkluduje.”
Abstrahując od tego, czy to decyzja, czy postanowienie, ciekawe jak władze Leska próbowały zachować pomnik? Od decyzji można się odwołać – próbowali? A może żeby się nie narażać podporządkowali się i teraz próbują umyć ręce?
Szkoda, że Pani redaktor nie wyjaśniła do końca jak to wygląda.
Zakładki