Jako że nie przyjechaliśmy to dla przyjemności, tylko żeby wypocząć i poznać świat, będziemy na przemian poznawać i wypoczywać. W ramach poznawania, zajeżdżamy do cerkwi w Synowódzku Niżnym.
Jeśli ktoś już dostał uczulenia na słowo „stryj”, może przestać czytać, bo „stryjnie” będzie aż do końca. Nasz drugi most na Stryju, tym razem na międzynarodowej szosie M-06 ….
…. oraz Stryj widziany z tego mostu.
Dojechaliśmy właśnie Stryjem do Oporu po raz pierwszy!
Z mostu widać, jak Opór wpada do Stryja. Opór płynie pod nami. Stryj u podnóża zalesionego pasemka na ostatnim planie.
Wjeżdżamy do kolejnej wsi – Synowódzka Wyżnego. Za chwile odwiedzimy dwie cerkwie, murowaną o niecerkiewnych kształtach i drewnianą, której kopułę widać w centrum zdjęcia.
A oto ta drewniana, projektowana przez Jewgena Nahirnego (syn znanego nam Wasyla).
Ładnie zachowana cerkiew w Korczynie. Gonty na dachach wprawdzie zmieniono na blachę, ale taką nie kłującą w oczy.
Następna wieś to Kruszelnica. Po lewej, na ostatnim planie widać górę Paraszkę.
Most w Kruszelnicy pilnowany jest przez bociana.
Teraz Stryj mamy po lewej stronie a za Stryjem Beskidy Skolskie.
Opuszczamy na chwile dolinę Stryja, 4 km na północ leży wieś Urycz z oryginalnymi skałami, na których kiedyś stał zamek Tustań.
„Artyści”, którzy kuli swoje nazwiska na skałach istnieli chyba od zawsze. Niejaki Zięba Wł. zrobił to prawie 100 lat temu, ale można tu znaleźć także dawniejszych mistrzów.
Zakładki