Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 36

Wątek: Stryjem, do Oporu

  1. #11
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Zjeżdżamy do Ropawska. We wsi jest ok. 50 domów i ani jednego murowanego. Wszystkie starannie utrzymane








    Jak w większości tutejszych wsi, siano jest cenne. Koszony jest każdy skrawek ziemi porośnięty trawą.


    Część wsi położona jest na wysokim zboczu; tutaj znajduje się również cerkiew i cmentarz. Widać stąd w dole Stryj, nad którym leży dolna część wsi.


    Ropawsko to parafia prawosławna. Tutejszy swiaszczennik umarł 3 lata temu i teraz ksiądz przyjeżdża z Wysocka Niżnego.


    Mieszkańcy, a jest ich ok. 200, są dumni ze swojej świątyni i nie szczędzą środków na jej utrzymanie. Po cerkwi oprowadza nas jej miejscowy opiekun (dyskretnie widoczny na obydwu zdjęciach).


    Teraz - niestety - trzeba zjechac do dolnej części wsi. Niestety, bo potem będzie dwa razy tyle pod górę.


    Każde pod górę kiedyś się kończy. W nagrodę, na ostatnim planie po lewej - Pikuj.


    Sklep w Wysocku Niżnym też nie jest podpisany, ale łatwy do odnalezienia. Okazały budynek stoi przy głównym skrzyżowaniu, wejście jest w narożniku a z boku, pod zadaszeniem stoi kilka stolików i ławek. Stoliki i krzesła są też w środku. Mamy nadzieję, że będzie tu można także zjeść coś na ciepło.


    Napis na drzwiach zachwala nawet jakąś potrawę, ale nie wiemy co to jest, więc pytamy czy jest coś goriacze isti. Okazuje się, że nie ma. Po powrocie sprawdzamy, co to były te wisiwki za 62 hrywny;-)

  2. #12
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    W Wysocku zignorowaliśmy tytuł wycieczki i zamiast Stryjem, dalej wyruszyliśmy na południe doliną Hniłej. Po śladach wozu z sianem wjeżdżamy w Bieszczady Wschodnie. Plan na dzisiaj nie jest ustalony, zobaczymy, na ile sił wystarczy.


    Pierwsza wieś po drodze, to? Prawda, że ładna nazwa?


    Przez Butlę przelatujemy bez zatrzymywania się. We wsi tradycyjnie jest pierwsza cerkiew. ...


    ... kilkadziesiąt domów, ...


    ... druga cerkiew.


    Druga i ostatnia wieś w tej dolinie to Karpackie, dawniej Hniła. Jako, że ostatnia, nie spieszymy się.












    Dojeżdżamy do cerkwi w Karpackim. Jak większość tutejszych cerkwi, jest w typie bojkowskim. Jak prawie wszystkie, z błyszczącymi złotem i srebrem pokryciami.


    Drogą, obok cerkwi przechodzą krowy.


    Jednej z nich spodobał się ręcznik Pawła.

  3. #13
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,344

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    "Potem długo, długo nic. Potem piękny widok na Ilnik, dolinę Stryja i Beskidy Skolskie. A po chwili w drugą stronę na Stryj prawie pod nogami."
    No po to człek się trudzi pod górkę...
    Pięknie...
    Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać

  4. #14
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Spod cerkwi widać płaskie dno doliny, zajęte pod uprawy i zbocze, na którym teraz zbiera się siano.


    Dużo dobrego siana, to dobrze nakarmione w zimie bydło, to dużo smacznego mleka. Po skoszeniu siano musi trochę wyschnąć. Aby szybciej schło, trzeba je przewracać. Potem się grabi i ustawia w kopy.


    Przyjemnie było z daleka popatrzeć, jak ta dziewczynka grabiła. Trochę gorzej byłoby wziąć grabie i tak godzinami pracować.


    Tutaj magazin był elegancki i podpisany, za to nieczynny.


    Pojechaliśmy więc do sąsiedniego, który był może mniej elegancki, ale za to czynny. Przed sklepem stolik i ławeczki dla konsumentów.


    W większości wiejskich sklepów można napić się na miejscu piwa lub kwasu chlebowego. Piwo na końcu świata, dobre i zimne, po złoty osiemdziesiąt na nasze - i jak tu nie pić?


    Oprócz stolika przed sklepem, są też stoliki wewnątrz. W sklepie można kupić prawie wszystko oraz obejrzeć telewizję. Z ikon wiszących na tle welonu-szala z ukraińskimi haftami, porządku pilnują Chrystus Nauczający i Bogarodzica.

  5. #15
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Następną wsią, do której chcemy dojechać, jest Libuchora. Z doliny Hnyłej do Libuchry można jechać na wiele sposobów. Im wyżej w głąb doliny się zajedzie, tym wyższym miejscem przekracza się grzbiet miedzy tymi dolinami. Krańcowy wariant to droga przez Starostynę. Ten wariant zostawiamy jednak turystom pieszym i PeteFijałowskiemu. Wybieramy wariant przedostatni, przez wzgórze 981 pod Starostyną.


    Ruszamy pod górę. Wszędziedojeżdżający sianowóz z naturalną klimatyzacją.


    Już widać Starostynę. To tylko 2 kilometry.


    Punkt decyzyjny. Może jednak na Starostynę?


    Skręciliśmy jednak lekko w lewo ...


    ... na trawers przez 981.


    Nie wiadomo, którędy byłoby łatwiej. Najpierw trafiliśmy na bagna (zdjęć nie ma, cała uwaga poszła na to, jak przez nie przeleźć). Potem było mocno pod górę.


    Pod pretektsem robienia zdjęć, każdy co chwilę przystawał i ten z góry robił zdjęcie temu, co na dole.


    A ten co na dole, robił zdjęcie temu, co na górze.


    Dobrą okazją, aby przystanąć, było stado pasących się krów.


    Nie można też było zaniedbać udokumentowania, skąd tu przyszliśmy.


    Po wdrapaniu się na grzbiecik Czerynia, dalsza podróż przez 981 do miejsca biwaku przebiegała już na pedałach. Miejsce na biwak wybraliśmy tuż nad Libuchorą, z widokiem na główny grzbiet Bieszczadów Wschodnich. Spodziewaliśmy się zobaczyć stąd Pikuj, ale nie było go widać. Nie udało się też dokładnie określić - mimo próby telefonicznej konsultacji ze znawcami terenu - co przed nami widać.


    Po przyjeździe do domu przy pomocy mapy i materiałów pomocniczych ustaliłem, że widać było Nondag, Ostry Wierch, Wielki Wierch, Żurawkę, Starostynę i Drohobycki Kamień. Ale czy na pewno?

  6. #16
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Miejsce obozowania najczęściej fotografowane jest rano, po noclegu. Po przybyciu zazwyczaj jest już trochę ciemno i myśli sie o spaniu i jedzeniu a nie o zdjęciach.


    Spakowani do drogi.


    A drogę mamy przyjazną: z górki, sucho i bez przeszkód terenowych.


    Mieszkańcy jadą w górę. Konikiem po siano. Motocyklem po mleko. Tylko nie wiem, po co pieski biegną.


    Po 15 minutach od startu wjeżdżamy do Libuchory.


    Wieś położona jest malowniczo nad potokiem o tej samej nazwie.


    A we wsi odchodzi stare ...


    ... a przybywa nowe. Ogrom tej budowy wróży, że będzie tutaj hotel na tysiąc miejsc.


    "Dolna" cerkiew w Libuchorze.


    Pożegnanie z Libuchorą.

  7. #17
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Przypomnienie: https://www.gpsies.com/mapOnly.do?fi...reenLeave=true


    Wczoraj opuściliśmy na chwilę dolinę Stryja by pohasać po zboczach Bieszczadów. Teraz wracamy na rzeczny szlak w Wysocku Wyżnym. W ten sposób mamy opuszczony odcinek doliny Stryja między Wysockiem Niżnym a Wyżnym o długości 13 km. Droga z Boryni do Matkowa jest nowa, dobrze zrobiona, gładka jak stół. Jedziemy do Matkowa.


    Cerkiew w Matkowie jest chyba najładniejszą z widzianych po drodze. Typ bojkowski, z ośmiobocznymi kopułami o czterech załamaniach nad prezbiterium i babińcem i o pięciu załamaniach nad nawą. Gonty na kopułach i nad sobotami zmieniono wprawdzie na blachę, ale to blacha starodawna, niebłyszcząca. Wkrótce będzie jakieś nabożeństwo. Pod sobotami czeka już młoda parafianka w czerni.


    Po chwili przyjdzie druga, starsza. Potem trzy kolejne. Przed wejściem do cerkwi zakładają chustki na głowę, jeśli wcześniej nie miały. Obserwujemy wchodzącego mężczyznę. Nie, nie musimy mieć nic na głowie.


    We wnętrzu cerkwi, na stoliku przed ikonostasem leży ikona związana z obchodzonym aktualnie świętem, którą wierni całują po wejściu do świątyni.


    W Matkowie Stryj zrobił się już taki wąski. Przypominam, że jedziemy pod prąd;-)


    Już prawie południe, a my nie byliśmy jeszcze w żadnym magazinie! Ten jest i podpisany i otwarty.


    Drugie śniadanie było dzisiaj skromne.


    Z Matkowa jedziemy 5 kilometrów na południe ruchliwą drogą M-06, potem szybko uciekamy z dróg i wjeżdżamy w tzw. przełom górnego Stryja. Rzeka przeciska się tu wąską, krętą doliną między wzgórzami. Tutaj nadrabiamy opuszczona wczoraj wieczorną toaletę.


    Z naszej łazienki mamy taki widok w górę rzeki.


    Na przełomowym odcinku cały czas jest droga, którą spokojnie można przejechać rowerem lub czołgiem.


    Przełom się skończył, dojechaliśmy do nieistniejącej wsi Karlsdorf. Barszcz Sosnowskiego rośnie tu dwa razy wyższy od chłopa.


    Do drogi utwardzonej dojeżdżamy we wsi Klimiec. Mamy jechać na południe, ale podjeżdżamy kilometr na północ, by obejrzeć cerkiew.


    Rowery zostają przy drodze. Cerkiew jest otwarta, ale w konfesjonale odbywa się spowiedź. Nie chcemy przeszkadzać, jedziemy dalej.
    Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 27-07-2018 o 18:20 Powód: Errata w poście #36

  8. #18
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    W Klimcu główna droga prowadzi na przełęcz Werecka i dalej na Zakarpacie. My trzymamy się Stryja i skręcamy w lewo, w kierunku wsi Żupanie. Przed nami jakieś ładne góry, których nie udało się zidentyfikować.


    Wieś Żupanie.


    Jedziemy w kierunku ostatniej wsi w dniu dzisiejszym i ostatniej wsi w dolinie Stryja.


    Ta wieś, to Wierchniaczka, dawniej Wyżłów.


    W Wierchniaczce zachował się sklep należący do kooperatywy. Jest jakis pusty i smutny. Poza tym nie ma kwasu chlebowego;-)


    Ale za to koło drzwi wisi tabliczka z godzinami otwarcia i cenna informacja - godziny odjazdów autobusu do Lwowa.


    Jedziemy do drugiego sklepu. Od wschodu nadciągają ciemne chmury.


    W drugim sklepie był kwas i wszystkie inne rzeczy. Było też ciekawe towarzystwo. Michał z Tucholki, pracujący tu w lesie podarował nam mapę rejonu skolskiego.


    Zaprasza też wszystkich, którzy tu bywają do siebie, do Tucholki, podając adres (ul. Zielona 63) i potwierdzając zaproszenie własnoręcznym podpisem.

  9. #19
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Ale bym sobie tam popedałował...

  10. #20
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Stryjem, do Oporu

    Cytat Zamieszczone przez coshoo Zobacz posta
    Ale bym sobie tam popedałował...
    Połączmy kiedyś siły i pomysły - popedałumjy wspólnie!

    Wracamy na trasę. Kończy się Wierchniaczka, przejeżdżamy przez ostatni most.


    Przejeżdżanie przez mniejsze cieki wodne mamy już opanowane. Teraz z dumą pokonujemy wpław rzekę Stryj;-)


    Stryj robi się coraz węższy.


    Zestaw do zwożenia drzewa z lasu. Z niepokojem spoglądamy na wschód, gdzie za grzbietem kłębią się chmury i coś pohukuje.


    Fotografowanie Stryja już staje się nudne i jest to przedostatnie zdjęcie naszego bohatera.


    A to jest ostatnie zdjęcie. Ze Stryja zrobił nam się Stryjek. Kończy się "prawie płaskie", teraz czeka nas wyjazd pod przełęcz Pryslip, na wysokość prawie 1000 m n.p.m. do źródeł Stryja. Wiem, wiem, że PeteFijałkowski na 1000 m to dopiero zrzuca łańcuch z największego blatu z przodu a na kasecie zmienia zębatkę na nieco większą;-) Ale dwóch amatorów z pełnymi sakwami cieszy się z każdego przejechanego metra, kiedy nie trzeba pchać rowerów.


    Dojeżdżamy do miejsca, w którym powinny być źródła Stryja. To może być tutaj (po lewej od drogi) ...


    ... albo tutaj (na prawo od drogi).


    Zaczyna padać, idziemy szybko pod najbliższe drzewa. Zaczyna lać, huczeć i błyskać. Drzewa po kilkunastu minutach przestają chronić od deszczu. Paweł wyciąga pelerynę, ja bohatersko trwam w kurtce.
    Jednym z wariantów był nocleg u źródeł Stryja oraz wycieczka do źródeł Oporu (kilkaset metrów). Szybko rezygnujemy z tego pomysłu. Drogą płynie strumień, na polanie chlupie w trawie woda, temperatura spada. My chcemy do suchego i żeby znów było ciepło! Jedziemy do Oporu! Aparaty fotograficzne na razie szczelnie schowane.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)

Podobne wątki

  1. Oporem do Oporu
    Przez Henek w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 29-01-2006, 18:58

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •