Co ty masz don Enrico z tym utajnianiem? Kto i co utajnił? Były przecież zapowiedzi, były programy imprez, były ogłoszenia. Co było niby tajne? Te listy świadczą o tajności? Mieli ogłosić, że zapraszają cały świat do Wołosatego i odprawić parę tysięcy ludzi w jednym namiocie w ciągu kilku godzin, na podstawie tylko paszportów? Jakoś przecież trzeba było to zorganizować, żeby było bezpiecznie (to nie były Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa). Stąd pewnie listy, żeby mieć kontrolę nad ilością osób i może też możliwość wcześniejszej weryfikacji. Fakt, że Pani Alicja nie zaprosiła przez telefon Petefijalkowskiego świadczy o tajności?

W zeszłym roku po Forum w Krynicy były informacje prasowe o porozumieniu z Ukrainą w sprawie nowych przejść - m.in. wymieniane były Wołosate i Michniowiec. Głównym problemem była kasa - o ile my może i coś byśmy wysupłali to na Ukrainie krucho z funduszami - wiele innych potrzeb ważniejszych niż akurat przejście. Więc sprawa się odwleka ale jeśli tak teraz przyspieszyło, że oficjele spotykają się na Dniach Dobrosąsiedztwa w tak licznym gronie, to znaczy, że finał jest pewnie bliższy niż nam się wydaje. Nawet jeśli przejście będzie turystyczne to i tak pociągnie to za sobą "obudowanie" tego przejścia wszystkim co turyście do szczęścia potrzebne - parkingi (przecież nie będzie z Warszawy, Szczecina czy nawet Cisnej leciał pieszo do przejścia ), toalety, kioski z pamiątkami, kioski z kebabami, kioski z walutami...itd...a paradoksalnie będzie tego więcej przy przejściu turystycznym niż zwykłym drogowym (pomijając już nawet kwestię, że tak czy siak przejście zewnętrzne UE swoje wymagania ma i na pewno odpowiedni budynek przejścia też będzie). Dla tych, którzy pozostawią swoje autka po tej stronie granicy, albo przyjadą jakimś transportem zbiorowym (pewnie szybko się zorganizują różne busiki, furmanki ciągnione przez koniki i miniciuchcie) po stronie ukraińskiej też zapewne szybko infrastruktura "podwożąca" zostanie zorganizowana. Wołosate a tym bardziej Łubnia - ze swojskiej wioski "na końcu świata" stanie się turystycznym, zatłoczonym przystankiem. Oczyma wyobraźni już widzę temat na forum - "jakie to Wołosate i Łubnia z okolicami były dzikie kiedyś a jakie nie są już dzikie teraz". Wydaje mi się też, ze nawet jeśli przejście będzie otwarte jako turystyczne to i tak z czasem przekształci się w zwykłe drogowe. Aktualnie przecież trwa remont drogi 819 - w zadaniu jest aż do granicy państwa w Wołosatem, a po stronie ukraińskiej drogi przecież też są remontowane.

Podsumowując więc - jakkolwiek jeśli tylko przejście się otworzy to w pierwszym możliwym terminie z wielką ekscytacją z niego skorzystam - wiem, że wraz z otwarciem przejścia ten kawałek Bieszczadów utraci kawałek swojej magicznej, zielonej duszy bezpowrotnie. I tego mi żal. Jeśli mam wybierać pomiędzy przejściem, a moimi ukochanymi Bieszczadami - wybieram Bieszczady.