"W bieszczadzkiej wsi Nasiczne zawalił się drewniany most, na którym była grupa harcerzy z pobliskiego obozowiska. Nikomu nic poważnego się nie stało, ale jest problem, bo okazuje się, że przeprawa nie ma właściciela. To stawia pod znakiem zapytania jego odbudowę.
Podczas sezonu letniego, z obozowiska korzysta kilkuset zuchów i harcerzy. Drewniany most, długości około 10 metrów, był jedyną drogą do szybkiej ewakuacji w razie przyboru wody w rwącym potoku górskim. Był też wykorzystywany przez służby medyczne i zaopatrzenie. Dlatego w ciągu tygodnia harcerze postarali się o niezbędne materiały do odbudowy mostu. Za drewno zapłacił anonimowy darczyńca. Jak zapewniają leśnicy, most z kłód jodły, wytrzyma długie lata.
Odbudowa mogłaby ruszyć z miejsca, ale nikt nie przyznaje się do tego, że jest właścicielem mostu, którego już nie ma. Kto jest właścicielem przeprawy ustala policja, która bada okoliczności wypadku z udziałem 15 dzieci."
http://rzeszow.tvp.pl/38484312/runal...grupa-harcerzy
Zakładki