...dzień kolejny
Wstaliśmy jak zwykle rankiem i pokrzepieni śniadaniem wyruszyliśmy podbijać Świat,no może kawałek Świata ale zapał i chęci też się liczą. Dzisiaj nigdzie nie jedziemy,idziemy tam ,a z powrotem wracamy po śladach. Rześkość nas przywitała na dworze i pięknie posrebrzone było wszystko szronem, słonko co prawda już przymierzało się do przywrócenia listopadowej szarości bieszczadzkiej szacie, ale nam dane było nacieszyć oczy srebrzystością.
Odnajdujemy nasz zielony kolorek, który to ma nas dzisiaj prowadzić do celu i pomału niespiesznie asfalcikiem pniemy się ku górom. Po drodze mijamy elementy infrastruktury kolejki bieszczadzkiej nikomu niepotrzebne bo przejazd kompletnie zalany asfaltem na gładko. Gdy weszliśmy w las to dopiero zaczęły się schody,ale takie dziwne jakieś,60 cm wzwyż, tor przeszkód jak nic. Ale dla nas to nic, nie po takich schodach się chodziło. Skończyły się schody a zaczęły się krzyże, zastanawialiśmy się skąd ,jak i dlaczego tyle i wymyśliliśmy, że może jakąś drogę krzyżową tu organizują? Gdyby ktoś wiedział skąd i dlaczego to uprzejmie proszę o informację.
Pogoda byłą dla nas łaskawa,słońce świeciło mi przygrzewało miło
Załącznik 44979
tak więc kurteczki chwilowo były zbędne.
Maszerowało się przemiło, ktoś kiedyś poprosił mnie o wytłumaczenie co ja widzę fajnego w tym łażeniu, ale nie potrafiłem wytłumaczyć dlaczego, myślę, że na pewno rozumie mnie mój pies, który nigdy nie marudzi gdy dłużej z nim pospaceruję.
Cały czas las i las, ale wszędzie widać coś innego, czasem wydawało mi się,że widzę postacie z "Władcy pierścieni" takie drzewne stwory. Miejscami wszystko poskręcane w ogromnym chaosie, a czasami jak wydruk z komputera, od linijeczki, kreski poziome i pionowe
Załącznik 44980
Z racji,że byliśmy z każdym krokiem coraz wyżej to i śniegu przybywało, na szczęście nocny przymrozek utwardził podłoże a słonko nie miało aż tak dużej mocy by rozpuścić go. Na śniegu widać było,że szlak jest uczęszczany chociaż my nie spotkaliśmy nikogo, ale oprócz ludzi przede wszystkim uczęszczany był przez zwierzaki, których to tropów było bez liku
Załącznik 44981
Załącznik 44982
Generalnie rzecz biorąc to my byliśmy w ich środowisku i nie powinno mnie dziwić, że aż tyle, ale u nas na pomorzu wilków to nie bywa więc był to dla mnie miły widok.
Ale dopiero gdy na tym samym szlaku ujrzeliśmy trochę większe ślady to przyznam ,że poczuliśmy się niepewnie, co prawda ślad nie był świeży ale jednak był. Przegłosowaliśmy, że idziemy dalej ,że raczej nie spotkamy się z misiem
Załącznik 44983Załącznik 44985
no i nie spotkaliśmy misia i mam nadzieję,że nigdy nie spotkam.
I doszliśmy do celu naszej dzisiejszej wędrówki, szlak tutaj kończył się byliśmy na Rabiej skale ,gdzie zaplanowany był dłuższy postój. Nawet sympatyczna ławeczka się znalazła żeby umilić nam popas. Słonko nadal świeciło,a nawet przygrzewało tak bardzo, że żubry,które były na wyciągnięcie ręki świetnie wkomponowały się w klimat.
Załącznik 44984
no niestety czas wracać, niby ten sam szlak ,niby ta sama droga,ten sam las a wszystko całkiem inne, to była bardzo udana wędrówka. Wiedząc ile mamy czasu nie musieliśmy się spieszyć, byliśmy tu po to,żeby odpocząć. A skoro już mamy kawę i widoczki są to trzeba zrobić sobie następną przerwę
Załącznik 44985
Gdy doszliśmy do Jawornika, mając zapas czasu poszliśmy za kolorkiem żółtym i to był świetny wybór- bo dlaczego nie?
Gdy zaczęły się zabudowanie i czekała nas perspektywa tuptania asfaltem nagle naszą drogę przecięły tory, tutaj szybko podjęta decyzja i już podążamy właściwym torem we właściwym kierunku. Szyny wiszące w powietrzu,przepusty pod torami i zarośnięty peron z pordzewiałą tablicą jako świadkowie,że to wszystko kiedyś żyło swoim życiem a dziś tkwi w marazmie zapomnienia.
Anioł czekał jak zawsze z utęsknieniem, a współlokatorki nawet obiadu nie uszykowały.Cisza na schronisku jak zawsze, kolejek w kuchni i pod prysznic nie było, radio z telefonu podawało klimatyczną muzykę a sklep ABC jak zawsze był blisko.
no i dzień kolejny minął, to był fajny dzień




przepraszam za przewrócone zdjęcia ale nie umiem ich wyprostować
Zbyszku dziękuję za cenne wskazówki na pewno skorzystam z nich, pozdrawiam Cię