Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 37

Wątek: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

  1. #21
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Pierwszego wieczora wichura łeb urywała, trzeba byłoby schodzić na ognisko znacznie niżej. A na to, po całonocnej podróży, nikt nie miał siły.
    Słowa, słowa, słowa...a gdzie dokumentacja fotograficzna? Ten urwany łeb toczący się po połoninie bądź staczający się i podskakujący na gorganach...

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Do drugiego wieczoru jeszcze w relacji nie doszliśmy. Aktualnie wcinamy jeżyny, borówki i maliny. Garściami
    Toć ja nie poganiam, ale widzę, że ciągle tylko jecie i jecie a przecież nie samą jagodą żyje człowiek
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  2. #22
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Słowa, słowa, słowa...a gdzie dokumentacja fotograficzna?
    Nie ma, ten łeb staczał się za szybko w tej wichurze!

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Toć ja nie poganiam, ale widzę, że ciągle tylko jecie i jecie a przecież nie samą jagodą żyje człowiek
    No dobrze, wyprzedzając z lekka rozwój wydarzeń napiszę, że wieczorem były kiełbaski z ogniska. Doskonałe, z serii "palce lizać" A co do jagód to witaminki na wyprawie w górach dobra rzecz, trzeba je uzupełniać!
    Czterech panów B.

  3. #23
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Jakoś się następnego dnia znalazł :
    Ano jednego się schował (szukałem chyba pół godziny) bo sie schował, a drugiego dnia się znalazł.


    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Jak więc było z ogniskami? Co przy nich spożywano?
    Zaraz będzie o ognisku i o spożywaniu.


    Byliśmy już na jednym końcu docelowej polany Płaj, ale do drugiego końca szliśmy bardzo długo, bo 2/3 załogi cały czas coś spożywali. A jak nie spożywali, to dokumentowali spożycie.


    Kiedyś jednak udało się dojść. Namioty stanęły w osłoniętym od wiatru miejscu z widokiem na Strimbę.


    Kiełbaski się pieką, zapas opału czeka.


    My też używamy eleganckiej zastawy stołowej.


    Chmury poleciały na Strimbę. A nas grzało i z boku i z góry.

  4. #24
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Byliśmy już na jednym końcu docelowej polany Płaj, ale do drugiego końca szliśmy bardzo długo, bo 2/3 załogi cały czas coś spożywali.
    Jak mnie pamięć nie myli to spożywało 3/3 załogi.

    Przy ognisku, oczywiście już po upieczeniu kiełbasek, odbywało się Wielkie Suszenie Wszystkiego. Ja na ten przykład tak dokładnie wysuszyłem skarpety, że z tego braku wilgoci zrobiła się w nich pokaźna dziura. A jak w ogóle znikły to wybiło wszystkie meszki od Strimby do Negrowca!
    Czterech panów B.

  5. #25
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    No i nadszedł dzień trzeci. Ale najpierw wieczorne zdjęcie jeszcze z dnia drugiego



    Rankiem Strimba prezentowała się pięknie,...



    a jak się podeszło kawałeczek polaną to i drugi wierzchołek można było podziwiać.



    Powtarzam się z tymi zdjęciami, ale tak mało ich tego dnia zrobiłem, że muszę się ratować dublami. Następne jest już spod szczytu 1384m w głównym grzbiecie Strimby.



    A wcześniej z polany Płaj dość łatwo, zarastającą drogą, dotarliśmy na grań prowadzącą do Strimby. I tyle było łatwego To był trudny i wymagający dzień, podejścia pod szczyty 1271m i 1384m dały nam mocno w kość. A zejścia... również. Jak tylko pojawiała się nadzieja, że już dalej pójdzie gładko, to zaraz się rozwiewała. W miejscu, z którego zrobiłem zdjęcie załączone powyżej, też miałem taką nadzieję. Ale gdzie tam, najpierw powalone drzewa aż do widocznej, pięknie zielonej polany. Na polanie zaś wygodna ścieżka w lewo zaprowadziła nas... do drogi schodzącej w doliny. I znów ostro pod górę przez borówki. Zjadłem ich na tym wyjeździe masę, ale w tamtym momencie szczerze ich nienawidziłem

    Na szczęście w końcu znaleźliśmy właściwą ścieżkę. Wąską, ale wyraźną i wygodną. I z tej ścieżki, około godziny 14oo wypatrzyliśmy na szczycie Strimby dwie sylwetki. Może to druga część naszej ekipy właśnie zdobyła Strimbę od drugiej strony? O tym mieliśmy się przekonać wieczorem. Na razie jeszcze ostatnie ostre podejście...



    i w końcu koło 15oo byliśmy na szczycie.



    Nie wiem jak moi szanowni koledzy, ale ja byłem wykończony A najgorsze jeszcze było przede mną...
    Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 24-08-2018 o 18:37 Powód: Mała poprawka gramatyczna :-)
    Czterech panów B.

  6. #26
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    a jak się podeszło kawałeczek polaną to i drugi wierzchołek można było podziwiać.
    A jak się rano podeszło na garbik, to jeszcze nocne mgły uciekały.


    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    A wcześniej z polany Płaj dość łatwo, zarastającą drogą, dotarliśmy na grań prowadzącą do Strimby.
    To dość łatwo było dodatkowo bardzo piękne.


    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Ale gdzie tam, najpierw powalone drzewa aż do widocznej, pięknie zielonej polany.
    Powalone drzewa u mnie też się nie załapały do zdjęcia, ale jakaś piękna, choć maleńka polana - owszem.



    O, mam jakieś powalone drzewa ...




    W końcu był piękny, równy, widokowy grzbiet Strimby. Może tylko trochę stromy. Bartolomeo się zwierza, że był wykończony. To od tych długich postojów oraz zdejmowania i wkładania butów


    Widać było całe Gorgany - Od Mołodej przez Popadię po Sywulę.


    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    i w końcu koło 15oo byliśmy na szczycie.
    O 15:05. Pięć minut przed odjazdem.
    Ostatnio edytowane przez Wojtek Pysz ; 24-08-2018 o 22:55 Powód: liter.

  7. #27
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Don pytał, czy się da rowerem - czy ja wiem, może się i da, ale po co.
    DSC_6534gg.jpgDSC_6545gg.jpgDSC_6597gg.jpg

    Połonina ta uchodzi za urokliwą, zgodzę się z tym.
    Ma jednak pewne mankamenty - krzyże - twórcom zabrakło polotu.
    DSC_6493gg.jpgDSC_6514gg.jpg

  8. #28
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,243

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Czas schodzić w doliny, prawie 1100m w dół. Ja to zrobiłem w około 2 czy 3 godziny, ale ostatnią ćwierć zejścia szedłem tylko dlatego, że miałem kije - kolana się zbuntowały i nie bardzo chciały mnie nosić Jak zobaczyłem dno dolny i asfalt przez wieś to chciałem go całować Na dole, po płaskim, jako tako się szło, ale propozycję miejscowego taksówkarza przyjąłem jak wybawienie. Po chwili w pierwszym sklepie zapakowaliśmy się do auta i za moment wylądowaliśmy pod czeską gospodą. Kto przeszedł kiedyś przez Kołoczawę na piechotę wie, jaki to spory kawałek drogi.

    A w czeskiej gospodzie był i zimny kwas, i barszcz ukraiński, a w końcu i prysznic i nocleg. Dla mnie górska część tej... wyprawy na tym się zakończyła.
    Czterech panów B.

  9. #29
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Kto przeszedł kiedyś przez Kołoczawę na piechotę wie, jaki to spory kawałek drogi.
    Oj tak. Pamiętam jak przeszliśmy połoninę Krasną, zeszliśmy na początku wsi i ostatnie kilometry przez Kołoczawę do Stanicy szliśmy jak pokutnicy. Dało w kość na koniec dnia.

  10. #30
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,441

    Domyślnie Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem

    Dodam parę ilustracji z zejścia. Zejście zajęło dokładnie 2,5 godziny, a ostatnie 1/3 ja przeszedłem tylko dlatego, że nie przystawałem i nie zdejmowałem plecaka, bo gdybym przysiadł na dłużej, to bym nie wstał a gdybym plecak zdjął, to bym już z powrotem go nie założył;-)

    Schodzimy. Pod nami stawek na przełęczy pomiędzy dwoma szczytami Strimby.


    Tutaj przed nami Połonina Krasna


    Stąd Strimba wygląda jak mała, płaska górka.


    Już widać zabudowania Kołoczawy. W tle ciągle Krasna.


    Jeśli na drodze (ścieżce, szlaku) jest taka przegroda, to nie znaczy, że nie można przechodzić, tylko żeby krowy nie uciekały. Zawsze obok jest "przełazek" dla ludzi.


    Za chwilę "Ural" będzie startował w górę. Jechał on drogą o przekroju "V". Droga nie miała części płaskiej a koła samochodu zapierały się na jej bocznych ściankach.


    Kolejna brama dla krów. Dla ludzi tym razem mała furteczka z boku.


    I na koniec ten wytęskniony asfalt.


    Ta taksówka, o której pisał bartolomeo, to młody mieszkaniec Kołoczawy ze starym Daewoo, który uprzątnął sprzęty gospodarskie w bagażniku, by upchnąć nasze plecaki (zmieściły się dwa). Był bardzo sympatyczny a swoje usługi proponował w sposób nienachalny. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w razie potrzeby może nas zawieźć także do Ust-Czornej. Dla chcących skorzystać:


Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Dwa rozrogi za jednym zamachem
    Przez luki_ w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post / autor: 28-06-2016, 22:10
  2. Ewidentne naruszenie granicy, czyli Piszkonia mówi weź mnie.
    Przez sir Bazyl w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 67
    Ostatni post / autor: 16-06-2016, 22:25
  3. Dwie sprawy w jednym
    Przez LEGINISTA w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 30-03-2016, 15:29
  4. Borżawa,Strimba lub Krasna
    Przez wadera w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 07-10-2014, 20:33
  5. Borsuki i lisy "w jednym stały domu"? Zdjęcia i filmiki sprzed kilku dni
    Przez Łaziki w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 11-04-2013, 12:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •