"Opowieści bieszczadzkie" to nic innego jak "Nieludzki doktor", który ukazał się znacznie wcześniej.
"Skuteczna walka mieszkańców i stowarzyszeń społecznych w obronie historycznego cmentarza w Starym Łupkowie. Nekropolia znajduje się na planowanej trasie budowy gazociągu transgranicznego. Po protestach, o których informowaliśmy w Aktualnościach jeszcze pod koniec 2017 roku, inwestor postanowił znaleźć rozwiązanie. Pozwoli ono ocalić cmentarz przed dewastacją.
Cmentarz w Starym Łupkowie jest ostatnim świadectwem istnienia wsi, z której mieszkańców wysiedlono w ramach Akcji Wisła. Nieczynna nekropolia przyciąga turystów, a także pasjonatów historii, także dlatego, że są na niej pochowani żołnierze walk z czasów obu wojen światowych. Dlatego o zachowanie tego miejsca walczyła Jolanta Harna, jedna z protestujących przeciwko zakopaniu w tym miejscu rurociągu transgranicznego.
Protest okazał się skuteczny. Potwierdził to inwestor budujący gazociąg, czyli Gaz-System. Zobowiązał się również do ogrodzenia nekropolii w Starym Łupkowie i w sąsiedniej wsi Zubeńsku. Będą też ustawione tablice informacyjne dotyczące historii cmentarzy. O tym, że jest ona ważna nie tylko dla Polaków, poświadczają Węgrzy zainteresowani nekropoliami wojennymi z czasów I wojny światowej. Dla Węgrów walki o Maniłową były karpackimi Termopilami, symbolem żołnierskiego poświęcenia w czasie I wojny światowej. I dlatego też Węgrzy nadal szukają miejsc pochówków swoich bohaterów. Dysponując archiwalnymi dokumentami cesarskimi mogą uzupełniać wiedzę o cmentarzach wojennych posiadaną przez miejscowe stowarzyszenia.
Nadleśnictwo Baligród opiekuje się 11 cmentarzami wojennymi, ale wiele innych leży poza terenami leśnymi. Dlatego zawiązano Komitet Pamięci Ofiar I Wojny Światowej, który będzie się zajmować zapomnianymi nekropoliami."
https://rzeszow.tvp.pl/43896651/cmen...stanie-ocalony
"Bieszczadzki Park Narodowy poprawił ubiegłoroczny rekord - w lipcu sprzedał o 15 procent więcej biletów - 115 tysięcy. Te góry są coraz bardziej popularne.
Dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego Ryszard Prędki powiedział na naszej antenie, że najwięcej turystów jest na szlakach prowadzących na Tarnicę i na połoninach. A po oddaniu do użytku turystów ścieżki rowerowej i spacerowej z Tarnawy do Dźwiniacza liczba turystów w tym rejonie wzrosła o 800 procent . W zeszłym roku w Tarnawie sprzedano 200 biletów, w tym już 1600 . Na miejscu jest też wypożyczalnia rowerów.
To nie koniec nowości - we wrześniu w Suchych Rzekach rozpocznie działalność stacja edukacji przyrodniczej. Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego podpisała też umowę na remont schroniska Chatka Puchatka. Inwestycja kosztować będzie ponad 4 mln zł"
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...arku-narodowym
Ciekawym jakie warunki noclegowo-finansowe będą w Suchych Rzekach. Co do Tarnawy teraz to jest początek "rzeźni", niestety . Tłumy walą, niegdyś oaza ciszy i spokoju.. zagubiona na końcu świata. Chyba następny adres do skreślenia- poza wakacjami nie mogę w Bieszczad ruszyć. Jeśli macie jeszcze takie miejscówki to proszę na priv by nie zapeszyć :), pozdrawiam
Jeszcze drogę do Tarnawy (a nie daj Boże na parking do Bukowca) wyremontują i będzie kolejna autostrada z mnóstwem samochodów. Póki co stan drogi niektórych skutecznie zniechęca do przyjazdu w okolice Tarnawy.
"Bardzo duże zainteresowanie turystów wędrówkami po Bieszczadach. Z danych opublikowanych przez Bieszczadzki Park Narodowy wynika, że tylko w miniony przedłużony weekend, od czwartku do niedzieli na szlaki weszło prawie 34 tysiące osób.
Najwięcej amatorów górskich wędrówek - 8700 zameldowało się w tym czasie na Tarnicy - najwyższym szczycie polskich Bieszczadów. W kierunku „Chatki Puchatka” na Połoninie Wetlińskiej maszerowało prawie 8000 osób. Do parku wjechało 16000 pojazdów pojazdów. Mimo dużej frekwencji nie odnotowano zbyt wielu przypadków łamania regulaminu zwiedzenia, poza przechodzeniem za bariery na niektórych powierzchniach widokowych."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...rnicy-dziennie
"W hamaku przeciw wycince starych lasów w Bieszczadach. Nietypowy protest rozpoczął się na terenie Nadleśnictwa Lutowiska. Grupa około 20 osób związanych z Inicjatywą Dzikie Karpaty rozwiesiła o świcie hamaki w lesie, uniemożliwiając kontynuację cięć. Robotnicy leśni po krótkiej wymianie zdań z aktywistami zrezygnowali z kontynuowania prac.
To kolejny krok, na który zdecydowali się aktywiści, po tym jak ich postulat lepszej ochrony bieszczadzkich starodrzewi został odrzucony przez Lasy Państwowe, a Ministerstwo Środowiska już ponad 2 miesiące zwleka z odpowiedzią na ten temat.
Ekolodzy przypominają, że także naukowcy domagają się lepszej ochrony Puszczy Karpackiej. W tym miesiącu, podczas konferencji prasowej pod siedzibą Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych dr Andrzej Mikulski z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił, że dobrze zachowane lasy górskie są niesamowicie cenne, bowiem zgromadzoną wodę z opadów powoli oddają do rzek, utrzymując ich regularny przepływ i ratując cały kraj przed suszą i nagłymi wezbraniami."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...-wycinke-drzew
Kolejny dzień hamakowego protestu
"Dziś drugi dzień hamakowego protestu zorganizowanego przez Inicjatywę Dzikie Karpaty w obronie starych bieszczadzkich lasów. Kilkanaście osób rozwiesiło hamaki wśród drzew na stokach góry Jawornik w nadleśnictwie Lutowiska, uniemożliwiając kontynuację wycinki drzew.
Aktywiści zablokowali hamakami również spychacz służący do budowy dróg zrywkowych, wykorzystywanych do ściągania z lasu ściętych pni.
Drogi zrywkowe stanowią jedno z największych zagrożeń dla Bieszczadów, przyspieszając erozję zboczy oraz osłabiając funkcję wodochronną górskich lasów - szczególnie istotną w dobie grożącej całej Polsce - suszy informują wolontariusze Dzikich Karpat.
Podobny protest odbył się wczoraj na górze Stoły w tym samym nadleśnictwie. Pomimo pojawienia się policji i straży leśnej, aktywistom i aktywistkom skutecznie udało się wówczas wstrzymać wycinkę w ponad stuletnim lesie bukowym."
https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wi...owego-protestu
W dzisiejszej Wyborczej duży artykuł A. Wajraka o Bieszczadach, związany ze wspomnianym powyżej protestem.
Całość niestety w części płatnej portalu, ale główne przesłanie streszczają te dwa pierwsze, zacytowane powyżej, akapity artykułu.Bieszczady giną. Wykańcza je szkodliwy mit polskiego dzikiego zachodu
Bieszczady tkwią po uszy w micie. Micie niekończących się karpackich zasobów, micie szlachetnej Siekierezady. Ten mit pozwala mordować karpackie lasy i okradać nas z unikalnej przyrody.
- Gdy cięto Puszczę Białowieską, opinia publiczna zareagowała oburzeniem. Ale gdy pod piłami i siekierami padają lasy w Bieszczadach albo te w okolicach Arłamowa, poza garstką obrońców skupionych w organizacjach takich jak fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze czy Inicjatywa Dzikie Karpaty takiej reakcji nie ma - mówią.
Czterech panów B.
Aktualnie 3 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 3 gości)
Zakładki